78

750 59 33
                                    

I wanna catch up to where we left off, let's be friends neowa na ─ rap rozległ się po pomieszczeniu kiedy to piegowaty spróbował jeszcze raz po paru radach od Changbina i Jisunga.

─ Wyszło świetnie ─ skomentował Seo pokazując chłopakowi za szybą oba kciuki w górę.─ I to jest wasz pierwszy raz?

─ Pierwszy raz nagrywamy coś, żeby to opublikować ─ odparł Minho rozciągając się na kanapie. Był już zmęczony, ale nie skończyli jeszcze nagrywać, więc dalej musiał tu przesiadywać.─ Kiedyś byliśmy w jednej agencji i nawet prawie zadebiutowaliśmy, ale nie wyszło przez problemy finansowe wytwórni. Tak właśnie się poznaliśmy.

─ Poznaliśmy się obrażając szefa naszej wytwórni. Co zabawne, pracownicy to usłyszeli i się do nas dołączyli ─ zaśmiał się Hwang wspominając ich pierwsze spotkanie. Felix, wchodzący do pomieszczenia, uśmiechnął się sięgając po wodę.

─ Cieszę się, że odpuściliśmy. Za męczące to było ─ włączył się do rozmowy siadając między swoimi przyjaciółmi.

─ Ja będę się już zwijać ─ mruknął Hyunjin podnosząc się.─ Nagraliśmy już moje partie a Jisu czeka na mnie na zewnątrz. Wyślę wam później stroje i dogadamy się co do reszty ─ wziął kurtkę z wieszaka a kiedy spotkał się z pozytywnym odbiorem tej propozycji oraz pożegnaniem, wyszedł.

─ Dobra, lecimy jeszcze raz z Minho ─ powiedział Chan szykujący się do nagrywania. Han uśmiechnął się szeroko do swojego chłopaka wiedząc jak ten stresował się przed tym. Dlatego wcześniejsze próby nie poszły mu za dobrze, ale młodszy wciąż mu kibicował.

─ Dobra, posłuchaj mnie ─ zaczął ściskając lekko rękę swojego chłopaka.─ Zaśpiewaj tak jak ostatnio, wszystko było świetnie, ale musisz się w to bardziej wczuć, bo brzmi trochę sztywno ─ poradził i wiedział, że mógł trochę urazić chłopaka, lecz Minho był mu wdzięczny za każdą małą wskazówkę lub szczerość. Nawet wtedy kiedy powiedział mu, że źle zaśpiewał swoją zwrotkę i wyszło mu źle. Uspokajał go i z każdym razem wychodziło mu coraz lepiej, ponieważ wiedział, że Han Jisung go wspiera.─ Idź tam i nas zaskocz a biorę nas na lody. Ja stawiam!

─ To muszę się postarać ─ zaśmiał się całując go w czubek głowy. Uśmiechnął się i poszedł znów spróbować nagrać to dobrze.

Pół godziny później mieli już pierwszą wersję, która im się spodobała. Jisung oraz Minho szybko się zmyli za wymówką pójścia na obiecane lody a Changbin spieszył się na randkę ze swoim chłopakiem. Felix został, żeby pomóc Chanowi posprzątać butelki po wodzie oraz opakowania po zamówionych posiłkach. Bang przeniósł swój wzrok na ledwo zaczętą sałatkę piegowatego leżącą na stoliku i natychmiast poczuł się źle. Odłożył swoje słuchawki łapiąc swojego chłopaka za ramię, żeby zwrócić tym jego uwagę.

─ Lix? Możemy porozmawiać? ─ spytał poważnie, czym zmartwił młodszego.

Odłożył pudełko po pizzy, którą wspólnie zamówili Minho z Jisungiem. Odkąd zaczęli się ze sobą spotykać, miał wrażenie, że wszystko robią razem, jedzą to samo, a Minho nawet ograniczył sen przez niego. Wcześniej zasypiał późno w nocy a stawał późnym popołudniem a teraz rozmawiał z Hanem do tych samych późnych godzin, ale wstawał wcześniej, ponieważ wyścigowali się kto pierwszy napisze temu drugiemu "dzień dobry". Wygraną był jakiś miły gest jak buziak, które podarowywali sobie nawet bez okazji, lecz nie przeszkodziło im to, żeby robić to "pod pretekstem wygranej".

─ To... O co chodzi? ─ spytał młodszy siadając na krześle starszego, który teraz chodził nerwowo po pokoju.

─ Wiem, że mnie teraz znienawidzisz. Wiem, że możesz stracić do mnie zaufanie i wiem, że ryzykuje wszystkim, ale jeśli ma ci to pomóc to mam to wszystko gdzieś.

I nagle pękł. Opowiedział mu o swoich obawach na temat jego zdrowia, o jego wadze, o tym jak bardzo bał się zacząć temat tylko dlatego, że nie chciał, by go znienawidził. Ze łzami w oczach mówił jak bardzo się martwi, jak chce mu pomóc, ale nie potrafi. Że nie chce go stracić, że boi się o niego a na koniec próbował namówić go na terapię. Felix nie odzywał się przez ten cały czas. Na końcu monologu tylko przytulił swojego chłopaka w ciszy. Pozwolił mu się wypłakać w swoje ramię, ale nie odpowiedział na nic.

Martwię go. Jestem najgorszym chłopakiem na świecie, jestem najgorszym chłopakiem na świecie...

★★★

─ Chcesz już tu nocować? ─ spytał Chan parę godzin później gdy leżeli wtuleni w siebie na kanapie oglądając filmy.

─ Jeśli mogę to proszę, tak, nie wytrzymam kolejnego wieczoru z Rachel i Olivią pod dachem ─ mruknął w ramię starszego, który kiwnął głową przeczesując jego kruche włosy.

Był już zmęczony wszystkim.

Musiał zadbać o siebie i nie martwić swojego chłopaka, ale był już cholernie zmęczony.

Nie miał siły na planowanie jak przeżyć następny dzień a klatka Chana wydawała się wygodniejsza niż zwykle. Nie minęło dużo czasu nim nie zasnął.

Miał dość, ale miał jeszcze Chana. Pomagał mu, więc co mogłoby pójść nie tak?

//////////////////////////////////////

Nie dałabym rady napisać tej rozmowy Chana i Felixa, wybaczcie.

Cóż, postaram się być bardziej aktywna, ale nic wam nie obiecuje, bo wiecie już jak to ze mną bywa, niestety

Jak tam u was?

Oi Felix, come here, bro || b.ch + l.f ||Where stories live. Discover now