79

535 51 34
                                    

─ Hej, słońce, wstajemy ─ przywitał go późnym rankiem Chan, który wyglądał jakby był na nogach już od paru godzin podczas gdy Felix spał w jego łóżku w najlepsze. Mruknął coś w odpowiedzi i chciał pójść spać dalej, ale Bang podniósł go do siadu nie pozwalając mu na to.

─ Jeszcze tylko pięć minut ─ wymamrotał a Chan się zaśmiał.

─ Chodź, śniadanie już gotowe ─ powiedział wstając i podał mu rękę.

Felix niechętnie opuścił łóżko starszego i poszedł za swoim chłopakiem. Po drodze napotkali Changbina w niezwykle dobrym humorze. Przywitał się radośnie a kiedy zniknął za drzwiami swojego pokoju, Bang wyjaśnił mu, że poprzedniego dnia spotkał się z Seungminem i dlatego miał tak dobry humor.

─ Zrobiłem ci tosty. Mam nadzieję, że lubisz- chociaż, kto nie lubi tostów? ─ podał młodszemu talerz, który niechętnie go przyjął. Widząc wyparowujący dobry humor z Chana, usiadł na krześle i zaczął je jeść chwaląc jego "zdolności kucharskie", mimo że to tylko zwykle tosty.

Mimo, że nie zjadł wszystkich, Bang był zadowolony.

─ Wiesz, załatwiłem ci dzisiaj rano psychologa. Po znajomości udało mi się załatwić ci wizytę na jutro ─ usiadł obok Felix i złapał go za rękę.─ To okej? Jeśli nie, możemy zmienić termin, Lix.

─ Nie, jutro brzmi okej ─ przytaknął chociaż sam nie był pewien.

Może wcale nie chciał się leczyć?

─ Dobrze. Dobrze ─ powtórzył jakby chcąc się upewnić, że Felix naprawdę się zgadza.─ Chcesz się przebrać? Mogę ci coś pożyczyć. Chyba, że znajdziesz jakieś swoje ubrania w mojej szafie.

─ Chętnie, hyung. Wiesz, że kiedyś pozbędziesz się dalej szafy przeze mnie? ─ zaśmiał się a Bang pocałował go w czubek głowy.

─ Wiem i trochę mnie to przeraża ─ również zażartował i poszedł po ciuchy dla młodszego.

Gdy siedział sam w kuchni, zaspany Jisung owinięty kocem wszedł do pomieszczenia i z telefonem przy uchu rozmawiał sennie ze swoim chłopakiem.

─ Nie, Minnie, to zwykły kaszel. Wyzdrowieje na piątek i przyjdę cię wspierać. Ja miałbym nie przyjść? O nie mój drogi, nie po to wytrzymywałem godziny w studiu, żeby nie zobaczyć tego na żywo ─ mówił zalewając wrzątkiem herbatę, nawet nie zauważając Felixa.─ Hej, jeszcze raz powiesz, że się nie nadajesz to przyjdę ci nakopać. Nie śmiej się, mówię poważnie!

Lee sam się zaśmiał na te słowa i skierował się do pokoju Chana. Tam jego chłopak wybierał mu ciuchy a gdy zauważył młodszego, uśmiechnął się pokazując mu dresy, które zostawił u niego podczas pierwszych nocych spędzonych u niego.

─ Mój Boże, myślałem że je zgubiłem ─ zaśmiał się łapiąc spodnie, które mu rzucił.─ Mogłeś mi powiedzieć.

─ Nie pytałeś ─ zaśmiał się odkładając ciuchy na łóżku.─ No dobra, zostawiam cię i wyjdź jak się przebierzesz ─ dodał i ruszył do drzwi.

Felix zawahał się, ale w końcu złapał go za ramię zmuszając do zostania. Bang odwrócił się do niego czekając na jego wytłumaczenie. Piegowaty zamknął drzwi, które wcześniej zostawił nie domknięte i wziął głęboki wdech nim odezwał się ponownie.

─ Możesz zostać.

W odpowiedzi dostał głuchą ciszę, którą Bang nie wiedział jak przerwać. Nie spodziewałem się tego od swojego chłopaka.

─ Wiesz, ostatnio dużo nad tym myślałem ─ kontynuował wbijając wzrok w podłogę.─ Ufam ci. Bardzo ci ufam i cholernie się boję, ale powinienem przestać wstydzić się ciebie. Changbin i Seungmin są w związku krócej od nas a chodzą do łóżka, Minho wyciąga Jisunga na basen a Hyunjin i Jeongin przebierają się przy sobie kompletnie bez problemu. Wszyscy zrobili pierwszy krok, tylko my stoimy w miejscu, bo nie umiem się otworzyć a chciałbym, ponieważ wiem, że chciałbyś normalnego związku a-

─ Hej, Lix, zwolnij ─ przerwał mu Chris łapiąc go za ręce, które zaczynały niebezpiecznie drżeć.─ Ja wiem, jest inaczej. Inaczej niż z moimi poprzednimi związkami, inaczej niż u innych i inaczej niż wyobrażałem sobie związek z tobą, ale wiesz co? Jestem szczęśliwy, że nie zmuszasz się do niczego i działasz w swoim tempie ─ poprawił mu kosmyk za ucho, żeby zwrócić na siebie jego uwagę i żeby piegowaty w końcu podniósł na niego wzrok zamiast wbijać go w podłogę.─ Wiem, że nigdy nie będziemy jak reszta, ale to nie jest twoja wina. Moja też nie, choć moja bezsenność i depresja też mogą wiele zmienić między nami, ale najgorsze co możemy zrobić to zmuszać się do rzeczy, których nie chcemy. Nie chcesz pokazać mi się bez koszulki? Nie ma sprawy, rozumiem. Szczerze mówiąc, ja wstydzę się przy tobie ćwiczyć, żeby nie wyglądać głupio, dlatego chodzę na siłownię z Changbinem, którego znam dłużej. I tu nie chodzi o brak zaufania, po prostu przyzwyczaiłem się do niego. I możemy się przyzwyczajać do siebie nawzajem razem, ale w swoim tempie. Też zrozumiem, jeśli robisz coś przy Minho i Hyunjinie, czego nie zrobiłbyś przy mnie. To zrozumiałe, przyzwyczaiłeś się do nich a do mnie jeszcze nie i możemy nad tym popracować.

─ A co jeżeli nie przyzwyczaiłem się do nikogo w kwestii mojego ciała?

─ To nic nie szkodzi. Jeśli chcesz, będę ci w tym pomagał najbardziej jak umiem, ale powoli ─ przyciągnął go do siebie i złożył całusa na jego czole nim przytulił go do siebie.─ Jeśli czujesz się gotowy, zrób to. Jeśli chciałeś to zrobić tylko dlatego, bo czujesz się winny, że nie zrobiliśmy pierwszego kroku jak inni, nie rób. Ja jestem zadowolony dopóki jest ci komfortowo z moim towarzystwem.

─ Chyba chcę to zrobić ─ odparł dosyć niepewnie nieco odsuwając się od chłopaka.─ Dziękuję ci, hyung. Ja... Nie wiem, mogę zdjąć tylko bluzę, ale mam podkoszulkę pod spodem, dosyć luźną. To jest okej jak na pierwszy raz?

─ Oczywiście, Lix ─ uśmiechnął się do niego cofając się, żeby mógł się przebrać.─ Dziękuję, że mi zaufałeś.

─ Przyzwyczajam się do ciebie ─ uśmiechnął się niepewnie i wahał się, lecz w końcu zdjął swoją bluzę.

Spodziewał się zdegustowanego spojrzenia. Bał się, że mógłby zrazić do siebie osobę, której zaczynał mocno ufać i przy której powoli się otwierał. Cholernie się tego obawiał, ale gdy podniósł na niego wzrok, nic takiego nie zauważył. Było zmartwienie w jego oczach, ale uśmiechnął się do niego tak, żeby Felixowi minęły wszelkie obawy co do tego co myślał wcześniej. Ubrał na siebie jego bluzę a wtedy Bang się odwrócił, żeby młodszy mógł przebrać spodnie. Gdy to zrobił, Felix podszedł do chłopaka i po prostu się przytulił do jego pleców.

─ Jestem z ciebie dumny.

/////////////////////////////////

cóż, należą wam się jakieś wyjaśnienia co do mojej nieobecności

duży związek miała szkoła, brak motywacji do pisania (mimo, że wena została) i to, że nie czułam się na siłach, żeby robić cokolwiek w internecie. zwłaszcza pisania tej książki (ale nie porzucam jej, będę to pisać dalej, nie martwcie się!)

możliwe, że wątek choroby Felixa będzie odstawiony trochę na bok. wybaczcie mi, ale nie dam rady tego opisać. zamiast tego, skupimy się na innych wątkach, które można tu poruszyć, nie tylko u głównych bohaterów

wybaczcie mi, jeśli znowu nie będzie długo kontynuacji, ale staram się o lepsze oceny + mam trochę mniej czasu ostatnio, ale korzystając z matur u mnie w szkole, postaram się robić tu więcej

mam nadzieję, że wybaczycie mi taki brak obecności, ale wynagrodzę wam to, jeśli ktoś dalej chce czytać moje wypociny. jeśli tak, szykujcie się na parę niespodzianek ja moim profilu niedługo (zwłaszcza fani "i love you, idiot" mogą zacząć się cieszyć)

narazie to chyba tyle. wrócę, na pewno wrócę, ale dalej mogą pojawiać się przerwy. mam nadzieję, że zrozumiecie

dziękuję wam za wsparcie i do zobaczenia w kolejnych aktualizacjach

Oi Felix, come here, bro || b.ch + l.f ||Where stories live. Discover now