„A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
Jest więc odtąd na wieki i grzeszna i święta,
Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza...
I anioł i demon, i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna.
Początek i koniec..."
Julian Tuwim
*
- Tato! – wrzasnął Mintao.
Zamarłem oszołomiony, porażony pięknem, gdy jej postać znalazła się tuż przede mną, tak blisko, że jej nagie piersi prawie dotykały mojego torsu. Dotknęła mojego policzka delikatną, wąską dłonią o długich, zadbanych paznokciach.
- Bez urazy – wyszeptała. – Też jesteś niczego sobie...
Przysunęła się do mnie, szczerząc zęby, najwyraźniej z zamiarem przegryzienia mi gardła, lecz nim jej usta dotknęły mojej skóry, nim zdążyłem włączyć tryb Kuramy, siedzący na moich ramionach Junichi wyciągnął rączkę.
- Jesteś brzydka! – zawołał i nim dziewczyna zdążyła zareagować, dotknął jej czoła swoją rączką.
Dziewczyna wrzasnęła, wygięła się do tyłu, a oczy wyszły jej na wierzch z bólu, gdy między jej czołem a palcami Junichiego pojawiła się wiązka zielonej chakry. Czarownica padła na ziemię, a wraz z nią wiążące nas rośliny. Las jęknął zbiorowo niczym zranione stworzenie, a wszystkie drzewa dookoła nas cofnęły się o kilka centymetrów, jakby się nas przestraszyły.
Kolana mi zmiękły i z jękiem osunąłem się na ziemię, obok nieprzytomnej, nagiej dziewczyny, czując jak lekko drżę. Junichi pisnął i złapał mnie za szyję.
- Tatusiu! – wykrzyknął.
- Tato, w porządku? – zawołał Mintao i rzucił się do mnie. Zaśmiałem się, rozładowując stres.
- Tak, tak, nic mi nie jest... – odparłem, oddychając głęboko, jednocześnie ściągając małego z ramion. Przytuliłem synka, zerkając na stojących obok mnie Mintao i Sasuke. Wstałem i we trzech spojrzeliśmy na nagą dziewczynę, leżącą u naszych stóp. Lala wyglądała na niewiele starszą od Mintao.
- Mam brudne myśli – wyznał Sasuke, a ja i mój starszy syn, po krótkiej chwili zdumienia, jednocześnie ryknęliśmy śmiechem. Pokręciłem głową.
- Lala jest niezła – przyznałem, ściągając z siebie kurtkę. Zarzuciłem ją na nagie ciało dziewczyny, a potem podrapałem się po czuprynie. – I co my z nią teraz zrobimy? – zapytałem.
- Poczekajmy aż się ocknie – powiedział Sasuke, wzruszając ramionami.
- No tak, chodzi mi o to, co dalej... Hm, Mintao, co wyczytałeś z jej myśli?
- Że pragnie nas zabić... – odparł syn z lekkim zażenowaniem, stojąc bokiem do nieprzytomnej dziewczyny. Najwyraźniej starał się na nią nie patrzeć. Na jego policzki wpełzł zdradliwy rumieniec sugerujący, że nie mówi całej prawdy. Mintao zerknął na mnie. – Znaczy... nie chcę powtarzać wszystkiego – usprawiedliwił się. – Nie mogłem jej powstrzymać, ponieważ jej wola była jednocześnie wolą całego lasu, wszystkich roślin dookoła nas. To zbyt duży obszar do ataku, nie dałem rady, nie spodziewałem się, że... przepraszam...
- My sami byliśmy... oszołomieni – powiedziałem z uśmiechem, a Uchiha zachichotał zupełnie, jakby nie był Uchihą. – Tak więc nikt cię nie wini.
![](https://img.wattpad.com/cover/268283552-288-k943509.jpg)
YOU ARE READING
Nowa Generacja | Naruto
FanfictionTOM DRUGI. Trwające. Tajemnicza organizacja, nazywająca siebie Cho-No-Ryoku-Sha, zaprasza Naruto do wyścigu, w którym stawką są życia jego własnych dzieci. Świat shinobi zmienia się, a nowe pokolenie ninja jest jeszcze bardziej niezwykłe od poprze...