„Wyobraź sobie szczęście.
Da się?
Wybierz miejsce na zasiew."
Edyta Solarczyk
*
Otworzyłem oczy i ponad burzą długich, ciemnych włosów, rozrzuconych kaskadą po poduszce spojrzałem na zegarek. Deja vu? Nie bardzo, ponieważ...
- Cholera, zaspałem! – ryknąłem, wyskakując spod kołdry jak oparzony. Moja żona tylko mruknęła coś przez sen i przewróciła się na drugi bok. Ubrałem się w pośpiechu i wybiegłem z sypialni. Wpadłem do kuchni, gdzie zastałem wszystkie moje dzieciaki. Mei trzymała Junichiego na kolanach, karmiąc go wczorajszą zupą, naprzeciw nich siedział Mintao, wcinając jakieś kanapki.
Zarąbałem synowi jedną z kanapek, a z lodówki wyciągnąłem sobie karton mleka.
- I jak tam? – zapytałem moje dzieci, otwierając mleko. Mei spojrzała na mnie jednym okiem.
- Przez kochanego braciszka się nie wyspałam – powiedziała, wskazując głową Mintao. Jej brat wykrzywił się nieznacznie, ale nie zabrał głosu. – Normalni ludzie nie wstają o szóstej rano, kiedy nie muszą.
Zaśmiałem się. Biedna Mei, ciekawe jak to jest, nie móc spać, bo nie śpi druga połowa twojego umysłu?
- Zamień się ze mną tato, to się przekonasz – odpowiedziała na moją myśl, a ja zrobiłem groźną minę. Nie lubiłem, kiedy używali swoich zdolności w domu. Mimo iż mogli to już robić bez przeszkód i niebezpieczeństwa, to ich zdolność była nieco wkurzająca. Nie powinni w ogóle się tego uczyć, takie było moje zdanie.
- To nie moja wina – powiedziała Mei, a Mintao raptownie poderwał głowę. – To przez brata. Włóczy się po nocach... i żeby chociaż miał jeszcze gust... Wciąż czuję ten przebrzydły malinowy błyszczyk...
Mówiła, nie zwracając uwagi na mordercze spojrzenie swojego brata. Zamrugałem i spojrzałem na zarumienionego syna.
- Jaki malinowy błyszczyk? – zainteresowałem się. Mintao zgniótł trzymaną przez siebie kanapkę, kiedy jego siostra zawołała śmiało:
- Jego dziewczyny!
- Dziewczyny? – powtórzyłem, zerkając na syna. Jego mina świadczyła o tym, że myślami gromił siostrę. Mei udawała jednak, że niczego nie słyszy. Nagle załapałem. – Dziewczyny! To będę miał synową?!
- Tato... - mruknął mój syn, czerwieniejąc jeszcze bardziej.
- No nie bądź taki skromny... - ośmieliłem go, przysuwając się do niego i dźgnąłem go łokciem, jedząc jednocześnie kanapkę. Przełknąłem to, co miałem w ustach. – To kim ona jest?
- To Nami – powiedziała natychmiast Mei, uśmiechając się tryumfalnie w stronę brata. Gwizdnąłem. No, no, no, nawet ja, stary pryk wiedziałem, że to jedna z najładniejszych dziewczyn w wiosce.
- Dajcie spokój! – warknął Mintao, a Junichi zaśmiał się, zsunął z kolan siostry i podszedł do mnie. Rozczochrałem mu blond grzywkę. Młodszy uśmiechnął się, przymykając pomarańczowe oczka.
- Mintao się zakochał? – zapytał.
- Aha – przytaknąłem.
- Mintao się zakochał? – powtórzyła moja żona, wchodząc do kuchni. Junichi poczłapał do niej i wyciągnął rączki. Wzięła go na ręce i pocałowała w rumiany policzek. – No to w kim się zakochał Mintao? – wróciła do tematu.
- Jeny! – jęknął Mintao, uderzając czołem w blat stołu. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Podszedłem do mojej żony i ucałowałem jej nadstawiony policzek. Jeszcze raz rozczochrałem grzywkę młodszemu synowi.
![](https://img.wattpad.com/cover/268283552-288-k943509.jpg)
CITEȘTI
Nowa Generacja | Naruto
FanfictionTOM DRUGI. Trwające. Tajemnicza organizacja, nazywająca siebie Cho-No-Ryoku-Sha, zaprasza Naruto do wyścigu, w którym stawką są życia jego własnych dzieci. Świat shinobi zmienia się, a nowe pokolenie ninja jest jeszcze bardziej niezwykłe od poprze...