Rozdział 9

88 6 0
                                    

Na przykładzie tego rozdziału stwierdziłam, że zaskakująco pięknie wszystko, co wymyślił Kishimoto, wpasowuje mi się w moje własne pomysły sprzed lat, kiedy Shippuunden był chyba jakoś w połowie :-). Tak, jestem skromna, skromność to moje drugie imię. 

Poprawianie rozdziałów do obecnych zdolności Naruto i Sasuke jest czystą przyjemnością :-).

„Jak uprościć wszystko zapłakać

jak nie szukać innego siebie

jak nie wiedzieć w sam raz i za dużo

ani trochę już i zupełnie"

ks. Jan Twardowski

*

Mintao szedł, trochę wściekły, trochę zrezygnowany, a trochę rozbawiony, w stronę bramy głównej. Maya dreptała za nim, nic nie mówiąc. Słyszał jednak jej myśli. Już wiedziała, za co został ukarany. To zadziwiające, w jakim tempie plotki roznosiły się po tej wiosce, zupełnie tak, jakby co drugi mieszkaniec umiał czytać w myślach. Maya jednak nie potępiała go. Wręcz przeciwnie, śmieszyło ją to, co zrobił i trochę jej imponowało. Jego przyjaciółka była bowiem niepoprawną romantyczką, a jego postępowanie uznała za odruch rycerskości.

- To wcale nie tak – powiedział, a ona podniosła głowę. Nie miała pojęcia, do której jej myśli w tej chwili nawiązywał. – Ojciec ma rację, trochę przesadziłem.

- Więc czemu udajesz obrażonego? – zapytała, a on poczuł, że lekko czerwienieje. Maya zmarszczyła podejrzliwie brwi. – Czemu? – powtórzyła.

- Moja duma... – wymamrotał, a ona parsknęła śmiechem. Rozzłościł się. – To wcale nie jest śmieszne!

To jest śmieszne, rzuciła jego siostra, pomagająca mamie w gotowaniu obiadu. Mei już od dłuższego czasu brała u mamy lekcje gotowania, twierdząc, że powinna umieć zarówno nakarmić, jak i otruć człowieka. Całe szczęście, że trucizny to była jego działka. Ta twoja duma pewnie strasznie by ucierpiała, gdybyś poszedł i przeprosił kogoś, kogo na kilka tygodni przykułeś do łóżka, powiedziała Mei zgryźliwie.

Nic mu nie będzie, odzyskał już swoje zmysły. Nie moja wina, że jego ciało jest takie słabe. Kaju, kiedy z nim walczyłem i oberwał Tasai na nukite, pozbierał się po tygodniu, odrzekł.

Nie użyłeś całej mocy, przypomniała mu uprzejmie siostra, ale zignorował ją i zerknął na Maykę, która przyglądała mu się z zaciekawieniem.

- Wybacz, to...

- Mei – dokończyła za niego. – Domyśliłam się. Podejrzewam nawet, że ma takie samo zdanie na ten temat, jak ja...

- No, podobne – mruknął, a obie dziewczyny skrzywiły się. Choć przyznawały sobie rację, to oficjalnie w ogóle nie chciały się przyznawać, że coś je łączy. Mei i Maya nie lubiły się zbytnio.

To nieprawda! Po prostu... ona jest inna! zaprotestowała siostra, ale przegnał ją ze swojej głowy. Zajęła się swoim ryżem na sushi i dała mu spokój. Mama pilnie nadzorowała jej działania.

- Ale zawsze mogłoby być gorzej, Naruto-sama mógłby być bardziej zły.

- Ojciec i tak jest wystarczająco zły, wystarczy – powiedział, a potem jęknął. – Słyszę Kaju, jest w moim zasięgu. Jeny, to najgorsza kara jaką mogłem dostać! Nienawidzę misji z tym gościem.

- Jest bardzo miły – odparła, a on zatrzymał się jak wryty.

- Chyba żartujesz?! To Kaju!

Nowa Generacja | Narutoحيث تعيش القصص. اكتشف الآن