Part 4 - 19

38.5K 1.2K 195
                                    




~ Miesiąc później ~

Moje życie nigdy nie było spokojnie, jak przez ten miesiąc. Potrzebowałam tego : stabilizacji. Moja głowa była zaprzątnięta pracą, małą Caroline, moim mężem i ogólnie normalnym życiem.

Ja i pospolite życie, dobre sobie.

Wszystko wróciło do normy : złe, byłe uległe Zayn'a odpuściły swoje gierki. Michelle, czyli ta, która wpadła na pomysł ze zdjęciami, zniknęła tak szybko, jak się pojawiła w naszym życiu. Dzięki Chantel została znaleziona w prywatnej posiadłości na obrzeżach Londynu i aresztowana. Więcej nie chciałam wiedzieć i nie mieć z nią nic wspólnego.

Oprócz tego, Caroline mimo urodzin dwóch tygodni przed terminem, była zdrowa jak ryba i gdy miałam gorszy dzień, wystarczyło na nią spojrzeć i automatycznie uśmiech pojawiał się na mojej twarzy. Była moim i Zayn'a słoneczkiem i oczkiem w głowie.

No właśnie... Zayn. Tutaj również wszystko było wspaniałe. Nasze nadszarpnięte relacje przez te wszystkie wydarzenia wróciły na właściwe tory. Na nowo połączyła nas Caroline. Wszystko robiliśmy razem : chodziliśmy na spacery, jeździliśmy na wspólne wyjazdy, aby Caroline mogła oglądać świat. Byliśmy rodziną.

Owszem, Caroline chłonęła naszą energię w maksymalnych ilościach. Budziliśmy się rano razem z nią, Zayn jechał do pracy, ja po odwiezieniu ją do mojego ojca i Mirandy również udawałam się do biura Zayn'a, gdzie do wieczora zajmowaliśmy się swoimi pracami. Wracaliśmy dosyć późno i po zajęciu się naszym maleństwem, zasypialiśmy jak zabici. Ostatnimi czasy nie było mowy o jakimkolwiek zbliżeniu. Moje ciało musiało „zregenerować" się po przebytym porodzie i uspokoić moje hormony i przede wszystkim : nie mieliśmy na to siły. Zayn Malik i brak chęci?

To naprawdę istnieje.

Jednakże, tego dnia był 12 styczeń. Urodziny Zayn'a. Z opowieści wiedziałam Waylihy, że Zayn nie obchodził urodzin, ponieważ gardził swoim dniem narodzin przez pewien okres swojego życia. Byłam tradycjonalistką i zamierzałam zmienić nastawienie Zayn'a do tego święta. Poprosiłam mamę Zayn'a, aby zajęła się Caroline przez weekend, abym mogła zrealizować swój plan bez komplikacji. Bez najmniejszego wahania wzięła do siebie małą.

Pod pretekstem wzięcia chorobowego w pracy bez wiedzy Zayn'a cały dzień spędziłam w domu. Oczywiście dostawałam tysiące telefonów od Zayn'a i miliony wiadomości głosowych. Nie chciałam, aby się martwił, lecz bez tego moja niespodzianka by nie wypaliła.

Koło godziny piątej po południu, zresztą tak jak się spodziewałam, przyjechał Zayn. Jego napięta twarz świadczyła o tym, że nie chyba nie miał dobrego dnia i niemalże w połowie byłam tego przyczyną. Nie lubiłam jak się martwił. Po ostatnich przygodach mieliśmy dosyć zmartwień oboje.

- Mogłabyś z łaski swojej powiedzieć, dlaczego nie było Cię dzisiaj w pracy? – zapytał ostrym tonem, gdy zastał mnie w salonie. – Wow, pięknie wyglądasz – jego ton diametralnie się zmienił, gdy ujrzał mnie ubraną w dopasowaną, czarną sukienkę bez pleców na cieniutkich ramiączkach. – Gdzie się tak wystroiłaś?

- Nie gdzie, a dla kogo – odparłam z lekkim uśmiechem wstając z kanapy i powoli podeszłam do niego. Każdy mój krok był przez niego badany. – Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin, kochanie – objęłam rękoma jego szyję i złączyłam nasze usta w czułym pocałunku. 

- Mmm, i tylko dlatego tak cudownie wyglądasz? – wymruczał, przyciągając mnie jeszcze bliżej do siebie.

- W sumie miałam na dzisiaj jeszcze jedną niespodziankę.

- Wiesz, że nie lubię obchodzić urodzin, mała – odgarnął włosy, które spadły na moją twarz na bok i ucałował moje czoło. – Gdzie jest Caroline?

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz