Part 3 - 6

77.7K 2.4K 1.1K
                                    

Słysząc jego słowa ze zdziwienia otworzyłam lekko usta i miałam ogromne szczęście, że Zayn tego nie widział, bo właśnie wstawał z łóżka. Szybko się opanowałam.

- Tak? To naprawdę świetnie – odparłam z udawanym entuzjazmem, bo w moim mózgu jednak zapaliła się czerwona lampka, która mnie przed czymś ostrzegała. Dlaczego Jacksonowi tak bardzo zależało na spotkaniu ze mną? Teraz można było organizować spotkania przez FaceTime lub Skype. Strasznie nalegał i gdzieś w duchu zaczęłam wierzyć w to, co powiedział mi Zayn.

- Mam nadzieję, że wtedy uda mi się Ciebie wyciągnąć na kolację – powiedział, a w jego głosie usłyszałam tajemniczą nutę. Zakłopotana odpowiedziałam ciche „zobaczymy co da się zrobić" i po pożegnaniu się, jako pierwsza przerwałam połączenie. Zdecydowanie musiałam poczytać w Internecie kim był Jackson. Na dobrą sprawę : gościa w ogóle nie znałam.

- Chcesz coś do jedzenia? – zapytał mnie ciepłym tonem Zayn, przytulając od tyłu i całując w skroń. Od razu zapomniałam o telefonie Jackson'a, przynajmniej na tą chwilę.

- Mogę coś nam zrobić – odparłam, a gdy chciałam wstać, powstrzymał mnie.

- Nie mam lewych rąk, chyba umiem zrobić jajecznicę i tosty – zaśmiał się gardłowo, a na ten dźwięk po moich plecach przebiegł głęboki, rozkoszny dreszcz. – Idź weź prysznic i dołącz do mnie na dole. Nie pozwól na siebie zbyt długo czekać.

- Wtedy dołączysz do mnie? – zapytałam, z lekkim uśmiechem. Zayn go odwzajemnił.

- Wtedy tak szybko nie wyjdziemy – pochylił się nade mną by złożyć czuły pocałunek na moich wargach i wyszedł z pokoju, a ja nie mogąc się powstrzymać, odprowadziłam go wzrokiem, napawając oczy cudownym widokiem jego umięśnionych pleców. Ten mężczyzna był ideałem z każdej strony. Otrząsając swój umysł z przyjemnego amoku, wstałam z trudem z łóżka i podreptałam do łazienki, niemalże od razu wchodząc pod prysznic. Gdy ciepła woda oblewała moje skostniałe ciało, mogłam zacząć jasno myśleć.

Jackson McTyler ewidentnie się do mnie przystawiał. Zauważyłam to podczas naszego pierwszego spotkania na bankiecie z okazji BAFTA. Już wtedy wydawał się zbyt miły. W mojej głowie zabrzmiały słowa Waylihi podczas kolacji w domu Malików : „słyszę codziennie o nim wiele skandali i jest nie ciekawym typem w mediach". Powoli zaczynałam domyślać się, dlaczego tak domagał się mojego przyjazdu do Nowego Jorku.

Chciał się do mnie dobrać i wywołać kolejny skandal ze mną – w roli głównej.

***

- To dziwne, że David jeszcze się do mnie nie odezwał. O tej porze już zazwyczaj miałam z dziesięć maili – odparłam zaskoczona, gdy przejrzałam swoją skrzynkę odbiorczą, która była pusta.

- Bo poprosiłem go, aby ze wszystkimi pytaniami zwracał się dziś do mojej matki – powiedział Zayn, opadając tuż obok mnie na kanapie, a palcem zamknął mój laptop. Zmarszczyłam brwi.

- Z jakiej to okazji? – zapytałam, odkładając sprzęt na szklany stolik.

- Chcę byś miała dzień wolny od wszystkich i wszystkiego, z wyjątkiem mnie oczywiście – powiedział, uśmiechając się ciepło. – Nie chcę byś wiecznie chodziła zestresowana i staram się zapewnić Ci tą małą oazę spokoju.

- Oazę spokoju, powiadasz? – pokiwał głową. Musiałam Zayn'owi powiedzieć o tym telefonie Jackson'a. Sama nie byłam pewna czy ufać McTyler'owi. Miała do niego zbyt wiele wątpliwości. – Więc, trapi mnie jedna sprawa.

- Co konkretnie? – między jego brwiami pojawiła się zmarszczka. Zawsze tam była, gdy się czymś zamartwiał.

- Chcę byś sprawdził Jackson'a. Przylatuje za kilka dni – oznajmiłam, a jego twarz od razu stężała. Niedobrze.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz