Prolog

307K 6.3K 3.2K
                                    

- Pieprzone auto! – krzyknęłam wściekła, uderzając go nogą w przedni zderzak, czego od razu pożałowałam, bo poczułam promieniujący ból w stopie. – Kurwa – jęknęłam, zamykając maskę auta, o którą chwilę później się oparłam. Wiedziałam, że moje auto było jeżdżącą kupą złomu na czterech kółkach, ale przenigdy mi nie stawał na środku, nieoświetlonej drogi! W dodatku mój tak samo beznadziejny GPS wywiózł mnie na jakieś cholerne odludzie! Było tak ciemno, że nie widziałam własnych rąk, a wszystko otoczone wokół mnie było polem! – Czy to wszystko dzieje się naprawdę?! – ponownie krzyknęłam, tym razem waląc w maskę z pięści. Ten dzień nie mógł się po prostu gorzej skończyć! Nie dość, że przyłapałam swojego pierdolonego ex chłopaka, Luke’a na zdradzie z moją własną matką, miałam małą stłuczkę i w dodatku zgubiłam się w drodze do domu mojego ojca. Nie chciałam tej dwójki nigdy więcej na oczy i wolała mieszkać z ojcem, z którym przez matkę nie miałam zbyt dobrych relacji. Latami trzymała mnie od niego z daleka, wpajając, że to zły człowiek.

Tak?! A kto kurwa wlazł do łóżka mojego chłopaka?!

Raptem z daleka usłyszałam głośno warkot silnika. Poderwałam się, wychodząc na sam środek ulicy. Wytężyłam wzrok i zauważyłam, że w moją stronę jechało duże, ciemne auto. Jego światła były tym, co byłam w stanie dostrzec. Podniosłam ręce do góry i zaczęłam nimi machać ile wlezie, mając nadzieję, że pojazd zatrzyma się.

I to zrobił. Mijając mnie, stając na poboczu. Odetchnęłam z ulgą i niepewnie ruszyłam w stronę auta. Jego marka zbiła mnie z nóg.

To był cholerny Bentley!

A z niego wysiadł wysoki, czarnowłosy chłopak ubrany w czerń od stóp po szyję. Był dobrze zbudowany, widziałam to mimo tego, że miał na sobie kurtkę i stał tyłem. Nie stał twarzą do mnie, a już cholernie mi się spodobał. A potem obrócił się do mnie przodem. On… Mój Boże, był taki seksowny! Jego szczęka była pokryta ciemnym zarostem, a w swoich malinowych dużych wargach trzymał papierosa. Nie wiem dlaczego, ale od razu wyobraziłam sobie, jak jego usta mnie pieszczą… O jezu!

- Auto Ci siadło? - zapytał mnie, ilustrując mnie. Zarumieniłam się lekko, ale próbowałam ukryć ten fakt, zasłaniając twarz swoimi kasztanowymi włosami.

- Tak, chyba silnik padł i kompletnie nie wiem gdzie jestem – powiedziałam, nie bardzo wiedząc jak się zachować.

- I pewnie myślisz, że pomogę Ci go naprawić, tak? – podszedł do mnie powoli, zapalając swojego papierosa.

- A ty pewnie myślisz, że po całej skończonej robocie dostaniesz mój numer, albo udasz, że auta się nie da uratować i będziesz chciał odwieźć mnie do domu, wprosić się na kawę i bzyknąć w ramach rekompensaty? – spytałam z przekąsem. Tak, byłam człowiekiem, który mówił wszystko w dosłowny sposób i bez przemyślenia. Tak wychowało mnie życie.

Na jego twarzy pojawił się bez szczelny uśmiech.

- A co, chciałabyś? – zaciągnął się dymem papierosowym i wypuścił go prosto na moją twarz. Lekko przymrużyłam oczy.

- A Tobie już stanął? – parsknęłam. W jednej chwili chłopak spoważniał. Ja zrobiłam to samo, bo jego mina świadczyła o tym, że miał ochotę mnie porządnie uderzyć.

- Chcesz sprawdzić, Clarisso? – otworzyłam usta ze zdziwienia, czując się co raz bardziej przytłoczona jego obecnością.

- Skąd znasz mmoje imię? – z trudem wydukałam, cofając się powoli do tyłu, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Wiem o Tobie o wiele więcej, niż się tego spodziewasz – odparł, spalając szybko papierosa do końca i cisnął nim gdzieś za siebie. – Więc jak, pomóc z silnikiem?

***************************

No to witam w nowym fanfiku - Little Daddys Girl! :D Jest ono również prowadzone na blogspocie i pomyślałam, że powinnam przenieść je też na wattpada :D Miłego czytania i mam nadzieję, że spodoba się tak samo jak Angry! :D I nie zapominajcie o COD! :D  

xoxo. 

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz