Part 3 - 23

63.8K 2.5K 503
                                    

                  

- Jesteś już tylko moja - non stop powtarzał Zayn, obdarowując mnie masą pocałunków w czasie podróży do willi. Byłam już całkowicie rozluźnia i naprawdę szczęśliwa.

Byłam mężatką.

Jasna cholera - poważna sprawa.

- Boże, kocham Cię kobieto - mruknął niskim głosem, przytulając mnie mocno.

- Uwielbiam, gdy to mówisz - przyznałam z uśmiechem.

- Ja też - odparł, patrząc w moje oczy. - Ja pierdole, jesteś moją żoną.

- A ty moim mężem - parsknęłam śmiechem. - Też jeszcze w to nie wierzysz?

- Nie - zaśmiał się, głaszcząc mnie po policzkach. - To zabrzmi tak dennie, ale jestem w cholerę szczęśliwy - i po raz kolejny mnie pocałował. Tym razem nie ważyłam się mu przerwać.

***

Gdy tylko przekroczyłam próg willi wraz z Zayn'em, poczułam, że ten wieczór naprawdę będzie idealny i nic go nie zepsuje.

Chyba, że los naprawdę mnie nienawidził.

Jednak nie chciałam zamartwiać się tym, bo to był mój i Zayn'a dzień. I wieczór zapowiadał się wspaniale. Od samego początku byliśmy w centrum uwagi, masa gości do nas podchodziła i składała gratulacje. Było to trochę onieśmielające i przytłaczające, ale obecność Zayn'a pomagała mi się zrelaksować. Ciągle przyciskał mnie do swojego boku i co chwilę spoglądał na mnie z czułością i troską.

- Gratulacje! - po życzeniach jakiś przyjaciół Zayn'a, dopadła mnie Gab, niemal miażdżąc mnie w niedźwiedzim uścisku.

- Dusisz - powiedziałam, cicho się śmiejąc.

- Przepraszam - uśmiechnęła się przepraszająco i mnie puściła. - Wyglądacie razem tak cudownie! - dodała, klaszcząc.

- Dzięki - uśmiechnęłam się lekko.

- Zostawiam was, całkiem spory wężyk jest za mną... później Cię znajdę! - Gab ucałowała mnie w policzek i pobiegła gdzieś w tłum.

- Misiaczku! - ktoś krzyknął, a na moją twarz wypłynął szczery, ogromny uśmiech.

- David! - odkrzyknęłam i przytuliłam do Davida.

- Moje gratulacje, suczko - szepnął, głaszcząc mnie delikatnie po plecach. - Wyglądasz tak obłędnie, że mój wewnętrzny gej się schował na kilka dobrych chwil.

- Nie, nie, jesteś homo, a nie bi, David - parsknęłam śmiechem, oddalając się od niego, by ponownie stanąć przy Zayn'ie.

- Gratulacje, stary - powiedział do niego. - Dbaj o moją księżniczkę, albo dorwę Cię i naślę na Ciebie tych transów z klubu.

- O czym wy mówicie? - zapytałam ich, nie wiedząc czy się zaśmiać, czy pozostać poważną.

- Powiem Ci kiedy indziej, sam jeszcze tego nie przebolałem - odparł Zayn, wzdychając.

- Zayn po prostu jest bardzo lubiany przez gejów - David wzruszył ramionami. - Spadam, bo blokuję innych. Pogadamy później.

W taki oto sposób rozmawiałam z niemalże całą moją i rodziną Zayn'a, naszymi przyjaciółmi i osobami, których kompletnie nie znałam, lecz Zayn nalegał aby oni pojawili się na przyjęciu. Usta bolały mnie od ciągłego uśmiechu. Najchętniej wypiłabym trochę szampana, gdybym nie była w ciąży. Pozostałam przy opcji, że nie będę spożywać alkoholu, tym bardziej, że nie skonsultowałam tego ze swoim lekarzem prowadzącym.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz