Part 3 - 7

74.7K 2.4K 505
                                    

- Ciebie też miło jest widzieć, Clairy – uśmiechnęła się sztucznie moja matka.

- Bez wzajemności – parsknęłam. Zauważyłam, że niektórzy goście patrzyli na nas kątem oka. Nie chciałam aby moja własna matka narobiła mi wstydu w takiej ekskluzywnej restauracji.

- Dlaczego muszę dowiadywać się z mediów, że moja jedyna córka się zaręczyła? – zapytała mnie, spoglądając na Zayn'a, który tak samo jak ja, nie był zachwycony jej widokiem.

- I? – prychnęłam.

- Myślałam, że pochwalisz się, iż usidliłaś takiego kawalera jak Malik – powiedziała.

- Nie powinno Cię to interesować – burknęłam, powoli sącząc wino z kieliszka.

- Jestem Twoją matką, Clairy – odparła. Zadławiłam się winem, próbując powstrzymać ironiczny śmiech.

- Tak? Kiedy sobie o tym przypomniałaś? – zapytałam warkliwie.

- Oj przestań, nadal gniewasz się o tą sprawę z Lukiem? – wywróciła oczami. – Prędzej czy później i tak by Cię zdradził.

- Jesteś bezczelna – fuknęłam. – Wskakujesz do łóżka mojemu byłemu chłopakowi, zdzierasz od ojca kupę kasy...

- Odezwała się ta, która nie ma z tego korzyści – uśmiechnęła się złośliwie.

Zdzira.

- Dla Twojej informacji prawie od miesiąca nie pracuję u ojca i nie utrzymuję z nim kontaktu – powiedziałam, wstając od stołu, by być z nią twarzą w twarz.

- Clairy – syknął w moją stronę Zayn, ale pokręciłam głową dając mu niemy znak, że wszystko jest pod kontrolą.

- Czego ty tak właściwie ode mnie chcesz co? – wyszeptałam ostro.

- Niczego – wzruszyła ramionami. – Chyba jako Twoja matka powinnam pogratulować Ci zaręczyn.

- No chyba – prychnęłam, zaciskając swoje dłonie w pięści.

- Jeśli miałaś tyle do powiedzenia, to chyba powinnaś odejść od naszego stolika, Christino – powiedział twardo Zayn, mierząc ją swoim ciemnym wzrokiem. – Jesteśmy na kolacji, a Twoja obecność nie jest nam tutaj potrzebna.

- I to ma być mój przyszły zięć – parsknęła cicho.

- Idź stąd już i wróć do kogoś, z kim jesteś – warknęłam.

- Od kiedy zrobiłaś się taka pyskata, córeczko?

- Po kimś musiałam to odziedziczyć – odparłam zgryźliwie. Mama zmrużyła oczy.

- Radzę Ci się zastanowić, czy dobrze robisz wychodząc za Malika – fuknęła. – Tyle kobiet go miało, a ty? Niczym się nie wyróżniasz, ani wyglądem, ani inteligencją.

- Odezwała się matka, która otwiera nogi przed młodymi chłopakami – splunęłam.

- Przynajmniej mnie chcą – zaśmiała się gorzko.

- Bo Twoje stare cipsko służy tylko do pieprzenia, bo ty nie zasługujesz na miłość – syknęłam.

- Dosyć tego – gdy matka chciała unieść rękę, Zayn ją chwycił i lekko wykręcił do tyłu. Moja matka zastękała i spojrzała na niego. – Co ty do jasnej kurwy robisz?

- Nikt nie będzie podnosił ręki na moją narzeczoną, tym bardziej jej własna, wyrodna matka – zacharczał Zayn, a jego poważna mina przez chwilę mnie przeraziła. – Albo wyjdziesz stąd sama lub wezwę ochronę i wtedy już nie będzie tak miło.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz