Part 4 - 6

51.7K 1.8K 656
                                    

Kompletnie nie wiedziałam w co się ubrać.

To był chyba typowy dylemat kobiety dwudziestego pierwszego wieku. Jednakże przy Zayn'ie Maliku trzeba było wyglądać jak najlepiej.

Tym bardziej, gdy jest się jego żoną.

No i tym bardziej, że na kolacji miała być jego była kochanka. Nie powinno mnie to w ogóle interesować, bo to ja byłam żoną Zayn'a, nie ona. Jednakże, odczuwałam coś na rodzaj lęku. Ten lęk pozostał we mnie po wydarzeniach związanych z Chachi i Carmen. Z pewnością nie zapomnę o nich tak szybko.

- Kochanie? Gotowa? – Zayn wszedł do naszej sypialni. Ja natomiast siedziałam przed walizką i lamentowałam nad sukienkami, w samej bieliźnie. – Wszystko w porządku? – zapytał, podchodząc do mnie. Zayn ubrany był w czarne spodnie od garnituru i białą koszulę z rozpiętym guzikiem tuż przy szyi. Boże, wyglądał tak... nienagannie i seksownie! A dodatkowo ten zarost!

- Tak, ja po prostu... Za cholerę nie wiem co mam założyć – stwierdziłam, wpatrując się w niego z nieśmiałym uśmiechem. Zayn się zaśmiał.

- Mam Ci pomóc? Doradzić? – jego oczy migotały w rozbawieniu. – Dla mnie możesz iść tak – Zayn oczywiście mówił o mojej czerwonej bieliźnie. Zarumieniłam się lekko.

- Ale tak na poważnie?

- Mówię całkowicie poważnie, Clarisso – uśmiechnął się zadziornie i ucałował moje nagie ramie. – Ale możesz ubrać tą czarną, obłędnie na Tobie leży – dodał po chwili, siadając na łóżku. Chwyciłam ową sukienkę, którą wybrał mi Zayn i wstałam, by ją na siebie włożyć. – Naprawdę jesteś w ciąży? – zapytał, przyglądając mi się.

- Nie, na niby – zaśmiałam się.

- Nie, po prostu jesteś taka chuda, aż za bardzo... - westchnął.

- Nie będę jadła więcej, Zayn – parsknęłam, naciągając na siebie kreację. Miała głęboki dekolt i wycięte plecy.

Już wiedziałam, dlaczego tak podobała się Zayn'owi.

- A powinnaś – zmarszczył czoło.

- Chyba naprawdę chcesz wieloryba, zamiast żony – stwierdziłam z irytacją.

- Nie przeszkadza mi to, będę miał więcej do dotykania – puścił mi oczko.

- Dobrze, zapamiętam to sobie – fuknęłam, próbując zapiąć sukienkę.

- Ja to zrobię – powiedział Zayn, podnosząc się i stanął za mną. Jego zwinne palce szybko pozbyły się tego problemu. Odwróciłam się do niego.

- I jak?

- Prezentuje się Pani bezbłędnie i pociągająco – uśmiechnął się, całując mnie tak, by nie naruszyć mojej czerwonej szminki. – Ty w czerni i czerwieni to zestaw idealny.

- Czyli od dzisiaj chodzę tylko w czerni? – uśmiechnęłam się krzywo.

- Otóż to – Zayn się zaśmiał. – Kocham Cię, Clairy – mruknął, głęboko patrząc w moje oczy. Przeszły mnie dreszcze. – Pamiętaj o tym.

- A czemu miałabym zapomnieć? Chcesz mnie rzucić czy coś? – parsknęłam śmiechem. Zayn o dziwo spoważniał.

- Nie, nic z tych rzeczy – powiedział niemal ostrym tonem. Jezu, wkurzyło go to? – Jesteś moja do końca – dodał pewnie, przyciągając mnie do siebie.

- Podoba mi się ta wizja – odparłam miękkim tonem, by choć trochę go rozluźnić. Pomogło, ale tylko odrobinę. – Co się dzieje? Jesteś jakiś spięty.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz