Part 3 - 1

81.9K 2.6K 518
                                    

- Wyjdź stąd – warknęłam do Rosalie, która niezbyt chętnie się do tego rwała. Stała niczym kołek wbity w ziemię, patrząc na mnie, jakby nic do niej nie docierało. – Opuść ten gabinet, nim wezwę ochronę.

- Myślisz, że się tym wystraszę? – prychnęła. – Gdybyś tylko znała prawdę...

- Nie byłaś w ciąży z Zayn'em – przerwałam jej niemalże pewna swoich słów. Rosalie nie zachowywała się jak matka, która straciła swoje dziecko przez poronienie. Na pewno większość z nich nie pracowała w ekskluzywnym burdelu.

- Co? – zbiłam ją z pantałyku. To był dobry znak.

- Jakoś nie wyglądasz na taką rozgoryczoną z tego powodu, że poroniłaś, kochana – powiedziałam rozbawiona.

- Nie znasz mnie – powiedziała rozłoszczona.

- Nie muszę Cię znać, aby stwierdzić, że jesteś zwykłą zdzirą – splunęłam. – Ja nie musiałam być uległą, by znaleźć sobie mężczyznę, a ty? Pewnie płacą Ci za pieprzenie.

- Może i nie byłam z nim w ciąży, ale myślisz, że prasa nie kupi tej bajeczki i całej reszty o hotelu? Będziesz z Zayn'em skończona – parsknęła ironicznie śmiechem.

- Kto będzie miał większą siłę przebicia? Jakaś psycholka, czy jego własna narzeczona i sam Zayn? Przemyśl to najpierw, nim spotkają Cię poważne konsekwencje.

- Jebie konsekwencje...

- Nie tylko to Cię jebało, skarbie – ponownie weszłam jej w zdanie i tym ją uciszyłam. – Wyjdź stąd i więcej nie przychodź.

- Jeszcze nie wiesz z kim zadarłaś – syknęła.

- Nie z takimi miałam do czynienia, Chachi – nie mogłam się powstrzymać i zaśmiałam się, gdy wymówiłam jej „pseudonim".

- Idź do diabła, suko! – pokazała mi środkowy palec i wyszła z biura, trzaskając za sobą drzwiami. Z głośnym westchnięciem opadłam na swój miękki fotel. Nie chciałam wspominać Zayn'owi o jej wizycie. I tak w naszym związku było wiele wybojów. To by ponownie zaburzyło naszą harmonię. Chciałam przynajmniej przez kilka dni pobyć z nim w spokoju, bez żadnych seksualnych afer i natrętnych uległych.

Pragnęłam normalnego życia, czy to było tak wiele?

***

Nie minęły dwa dni, a całą Wielką Brytanię ( jak i nie cały świat ) obiegła wieść o naszych zaręczynach. Co w związku z tym? Nachalni dziennikarze zaczęli czatować pod naszym domem, pod biurem Zayn'a oraz masowo dostawaliśmy zaproszenia na gale lub wywiady do znanych czasopism. Wiedziałam, że ustabilizowanie się Zayn'a wywoła spore zamieszanie w mediach, ale nie żeby na taką skalę! Zayn nie przejął się tym za specjalnie, bo był przyzwyczajony do rozgłosu, ale ja? Byłam na tylko jednej gali, zazwyczaj broniłam się rękoma i nogami by tylko na nich nie być, bo nie czułam się komfortowo w otoczeniu błysków fleszy.

Teraz to było do chuja nie uniknione.

- Wy parszywe gnojki, dlaczego nic nam nie powiedzieliście o zaręczynach i dopiero dowiadujemy się o nich z mediów!? – zagrzmiał David, wparowując razem z Gab do mojego i domu Zayn'a, udając złych i naburmuszonych.

- Zapomniałam? – parsknęłam śmiechem, siedząc razem z Zaynem i Scarleth na kanapie, słuchając jakiegoś spokojnego utworu Coldplay.

- Zapomniałaś! – powiedział David, łapiąc się za serce.

- David zapomniał dodać, że mimo wszystko gratuluje – zaśmiała się Gabriela. Wstałam z kanapy i się do niej przytuliłam. – Z początku nie uwierzyłam, gdy o tym usłyszałam! Nie mogłam dopuścić do siebie myśli, że wy oboje tak szybko...

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz