Rozdział 40.

516 43 8
                                    

Dzięki Igorowi i temu, że odprowadził mnie do domu, chociaż na chwilę zapomniałam o tym chorym przedstawieniu, jakie odstawił dziś Janek.

No i dzięki niemu zyskałam tę super bluzę. Niby nie powinnam się cieszyć, a co dopiero ją brać. Jednak wiem, że tym razem nie dałby za wygraną i nawet na siłę by mi ją wcisnął. Dlatego też wolałam już się z nim nie kłócić i po prostu ją wzięłam. Jednak nie ukrywam, mam lekką radochę. Ta bluza od razu mi się spodobała, gdy tylko ją ujrzałam. I w końcu jest moja, to nic, że jest za duża. Ważne, że jest ciepła i ma z tyłu zajebistego pająka.

Janek wcale nie musi wiedzieć, że Igor mi ją dał. W końcu on też nie zachował się dziś wobec mnie w porządku. I w dalszym ciągu się nie odezwał. Jestem z nim od jakichś dwóch dni, a już mam dość. Jeśli tak właśnie wygląda ta cała miłość i związki to ja chyba sobie odpuszczę. To nie dla mnie. Nie mam do tego nerwów. Wystarczy, że w domu muszę się użerać z ojcem i Sarą. Nie potrzebuje kolejnej osoby do kolekcji.

Mógł mi wcześniej powiedzieć o tym, że zdarzają mu się takie odpały. Byłabym dzięki temu przygotowana i wiedziałabym może, co zrobić w takiej sytuacji, a tak to potraktował mnie jak jakąś trędowatą, a ja przecież chciałam dobrze.

- Dzięki Dzięki Igorowi i temu, że odprowadził mnie do domu, chociaż na chwilę zapomniałam o tym chorym przedstawieniu, jakie odstawił dziś Janek.
No i dzięki niemu zyskałam tę super bluzę. Niby nie powinnam się cieszyć, a co dopiero ją brać. Jednak wiem, że tym razem nie dałby za wygraną i nawet na siłę by mi ją wcisnął. Dlatego też wolałam już się z nim nie kłócić i po prostu ją wzięłam. Jednak nie ukrywam, mam lekką radochę. Ta bluza od razu mi się spodobała, gdy tylko ją ujrzałam. I w końcu jest moja, to nic, że jest za duża. Ważne, że jest ciepła i ma z tyłu zajebistego pająka.

Janek wcale nie musi wiedzieć, że Igor mi ją dał. W końcu on też nie zachował się dziś wobec mnie w porządku. I w dalszym ciągu się nie odezwał. Jestem z nim od jakichś dwóch dni, a już mam dość. Jeśli tak właśnie wygląda ta cała miłość i związki to ja chyba sobie odpuszczę. To nie dla mnie. Nie mam do tego nerwów. Wystarczy, że w domu muszę się użerać z ojcem i Sarą. Nie potrzebuje kolejnej osoby do kolekcji.
Mógł mi wcześniej powiedzieć o tym, że zdarzają mu się takie odpały. Byłabym dzięki temu przygotowana i wiedziałabym może, co zrobić w takiej sytuacji, a tak to potraktował mnie jak jakąś trędowatą, a ja przecież chciałam dobrze.

- Dzięki bardzo za odprowadzenie i za bluzę oczywiście. - mówię, uśmiechając się miło.

- Jak już mówiłem nie ma za co Zuzka. I pamiętaj, w razie co to pisz, dzwoń albo przyjdź, cokolwiek. Nawet w nocy pomogę. Bo jak sama widziałaś, Janek różnie się zachowuje i nigdy nie wiadomo co strzeli mu do tego durnego łba.

- Dziękuję. Będę pamiętać. A skoro już tak rozmawiamy, to może powiedziałbyś mi co nieco o Janku?. W końcu ja nic o nim nie wiem, a ty pewnie wiesz sporo jeśli nie wszystko.

- Mógłbym, ale to nie jest rozmowa na teraz już, a na dłużej. Kiedyś jak do mnie wpadniesz, to na pewno coś Ci powiem. Chociaż teoretycznie nie powinienem, skoro on sam jeszcze tego nie zrobił.

- Nie powiem mu, że wiem. To zostanie między nami, słowo.

- Okej. W takim razie musimy się kiedyś zgadać. Nie będę Cię już dłużej zatrzymywał. Leć do domu i jak coś to jesteśmy w kontakcie. - uśmiecha się ciepło, po czym całuję szybko mój policzek i odchodzi, nim zdążę cokolwiek powiedzieć.

Przyglądam się jeszcze chwilę, temu jak chłopak odchodzi, po czym wchodzę do domu. Na szczęście rodzice już śpią, a przynajmniej na to wskazują zgaszone światła w ich sypialni. Jednak sytuacja ze zdjęciem tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie zawsze zgaszone światła oznaczają, że ktoś śpi. Kiedy ty myślisz, że ten ktoś już śpi, on w tym czasie może bawić się w paparazzi. Tak jak to było z Sarą. W końcu jak to mówią, zło nigdy nie śpi.

Tajemnica // Zakończone Where stories live. Discover now