Rozdział 41.

479 39 11
                                    


Wesołych Świąt kochani.❤️🎅

Zuza od wczoraj nie odbiera ode mnie telefonów, ani nie odpisuje na wiadomości. Po tym co widziała, to w sumie nie ma się co dziwić. Ja zapewne zachowałbym się w ten sam sposób. 
W końcu dostać takie zdjęcie, to nic miłego. 

Jednak mogłaby, chociaż dać mi się wytłumaczyć. Dowiedziałaby się wtedy, że to zdjęcie nie jest z teraz, oraz że nic mnie już nie łączy z tą dziewczyną. No ale po co, lepiej od razu wyjść i nie odbierać telefonów. W końcu ona przecież wie lepiej co i jak. Samo zdjęcie przecież o niczym nie świadczy. 

Wszystko wskazuje na to, że niestety, ale jestem zmuszony  spotkać się z tą idiotką. Jak widać, muszę przemówić jej do rozsądku, bo inaczej nie da Zuzce spokoju. A skoro już nawet wysłała to zdjęcie, to jak widać, jest zdolna do wszystkiego. 

Bez zastanowienia, pisze do niej wiadomość, że spotykamy się w parku, dzisiaj o 16:00. Nie będę się z nią cackał i pytał, czy może, bądź czy ma dzisiaj czas. Chcę to załatwić w miarę szybko i mieć to już za sobą. 
Mam nadzieję, że po tym spotkaniu przestanie w końcu wypisywać do Zuzy. 

Brałem pod uwagę fakt, że prędzej czy później da o sobie znać, jednak nie sądziłem, że w taki sposób. Jak widać, chyba jej nie doceniłem. 

Idąc na spotkanie, o ile w ogóle można to tak nazwać. W duchu liczyłem na to, że jednak jej tam nie będzie, że może to olała, albo nie zauważyła wiadomości. Naprawdę nie chciało mi się z nią spotykać, a co dopiero z nią rozmawiać czy patrzeć na nią. 
Teraz nie byłam już tak głupi i ślepy jak wcześniej. Teraz doskonale wiedziałem, jaka jest naprawdę, oraz na co ją stać. Dlatego też na samą myśl o tym, że będę z nią sam na sam, robiło mi się niedobrze. Jednak musiałem stawić temu czoła. W końcu miałem z nią coś do wyjaśnienia. Musiałem mieć pewność, że przestanie wypisywać do Zuzy. 

Moje nadzieje na to, że nie będę musiał jej jednak oglądać, postanowiły spierdolić z momentem gdy ujrzałem ją siedzącą na ławce. 
Świetnie. 

Powiem jej co mam do powiedzenia i wracam do domu. 
Nie mam zamiaru przebywać z nią ani minuty dłużej. 

Biorę głęboki wdech, po czym ruszam w jej stronę. 
Po chwili dziewczyna mnie zauważa, a na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Jeśli zaraz się na mnie nie rzuci, to będzie jakiś cud. 

— Bez zbędnego pieprzenia. Powiem Ci, co mam do powiedzenia i spadam. — mówię, podchodząc do dziewczyny. — A mianowicie. Przestań pisać do Zuzy. Już wystarczająco się popisałaś, wysyłając jej to zdjęcie. 

— Może najpierw byś się przywitał?. W końcu po raz pierwszy, od dłuższego czasu spotykamy się sam na sam. 
Może najpierw jakiś buziak czy przytulas?. — proponuję, podchodząc do mnie, domyślać się, co zaraz może nastąpić, momentalnie robię krok w tył. 

— Przestań się wydurniać. Nie przyszedłem tutaj z nudów, tylko żeby przemówić Ci do tego durnego łba. 
Ogarnij się i przestań do niej pisać. Naprawdę nic przez to nie wskórasz. A to, co było między nami, to był jeden wielki błąd. Chwila słabości, nic więcej. Nie ważne co zrobisz, ani jak bardzo będziesz się starać. Nie wrócę do Ciebie, ani teraz, ani nigdy. Pogódź się z tym. 
I lepiej się ciesz, że Ci nie przywaliłem, za to zdjęcie, które jej wysłałaś. 

— Jesteś taki słodki kiedy się złościsz, wiesz?. — Niestety, jak widać, nadal nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu jest tak samo pierdolnięta. Przykre. 

Tajemnica // Zakończone Where stories live. Discover now