Rozdział 33.

600 46 8
                                    

Nie mogłam się ruszyć. Po prostu stałam, patrzałam na nich i próbowałam ze wszystkich sił się nie porzygać. Z płaczem nie poszło mi już tak dobrze. Wystarczyła chwila, aby morze łez kompletnie zalało mi oczy. Nie wiem co bardziej mnie bolało. To, że Janek okazał się skończonym gnojem całując się z siostrą dziewczyny na której podobno mu zależało. Czy to, że Sara po raz kolejny wbiła mi nóż, tym razem w serce.

Kurwa przecież jest moją siostrą. Dlaczego na każdym kroku mnie rani i próbuje zrównać z błotem?.

Co takiego jej zrobiłam, że aż tak bardzo mnie nienawidzi?.

Z jednej strony chciałabym tam podejść i każdemu z osobna strzelił w pysk, po czym po prostu odejść. Z drugiej strony chciałabym jak najszybciej stąd uciec, patrzenie na nich to naprawdę nic przyjemnego, im dłużej na nich patrzę tym mocniej boli mnie w środku. Jakim trzeba być skurwysynem aby zrobić komuś takie coś.

Nie wiem czy jest to kolejny świetny plan Janka aby wzbudzić we mnie zazdrość, czy co. Lecz jeśli taki był zamiar, to muszę przyznać że mu się udało. Jestem zazdrosna, zazdrosna i wkurwiona. Na ich obu.

Przecieram szybko oczy aby lepiej widzieć, po czym szybkim krokiem schodzę na dół. Nie zwracając już uwagi na dziewczyny siedzące na kanapie, po prostu wychodzę na zewnątrz.

Jednak nie udaje mi się daleko zajść, gdyż po postawieniu nogi na zewnątrz od razu na kogoś wpadam, albo raczej ten ktoś na mnie. Tak czy inaczej stoję w miejscu.

- Przepraszam - mówię pociągając nosem i już mam iść dalej, gdy nagle zostaje ponownie zatrzymana. Czy ja dziś stąd wyjdę czy nie?.

- Zuzka?. Co się stało?.

Słyszę nad sobą znajomy głos, jednak aby się upewnić czy to napewno on, podnoszę głowę do góry.

Faktycznie, nieźle mu się dostało.

- Cześć Igor. Widzę, że nieźle oberwałeś.

- Jak widać, ale to nieistotne. Lepiej powiedz mi dlaczego płaczesz. Co się stało?.

- Cóż, Janek i moja siostra Sara całują się na górze. Chociaż teraz, to już pewnie się ruchają, także no.

- Poważnie?. Przykro mi bardzo. Iść im najebać?.

- Lepiej nie, bo jeszcze znowu Ci się oberwie. Ale miło z twojej strony. Dzięki - mówię uśmiechając się lekko. - Chyba znowu wejdę pod jakiś rozpędzony samochód, może znowu stracę pamięć i zapomnę o tym że ich nakryłam. Fajnie by było.

- Nie żartuj tak nawet. To wcale nie jest śmieszne. - mówi oburzony - Chodź odprowadzę Cię.

- Poczekaj. Ja chyba jednak nie chce wracać do domu.

Ta sucz w końcu wróci, jak nie dzisiaj, to jutro, chuj wie, ale wróci. A wtedy coś czuję, że nie będę mogła się opanować i coś jej zrobię. Jak jej nie zabije, to pobije.

Oczywiście wtedy zapewne tatuś wkroczy do akcji i zacznie ją bronić, bo jak to tak jego ukochaną córeczkę bić?. Od razu wywali mnie z domu. Dlatego też, wolę do tego nie dopuścić.

Podprowadź mnie na jakiś najbliższy przystanek, albo do parku to się kimnę gdzieś na ławce czy coś.

Igor słysząc moją prośbę od razu zaczyna się śmiać.

- Chyba oszalałaś jeśli myślisz, że pozwolę Ci spać gdzieś na ławce. Jeśli nie chcesz wrócić do domu to okej, szanuje, ale na pewno nie będziesz spała w parku. Chodź pojedziemy do mnie. Będziesz spała w salonie albo u mnie w pokoju, a ja w salonie. Jak będziesz chciała.

Tajemnica // Zakończone Where stories live. Discover now