Rozdział 43.

454 43 1
                                    


Z racji tego, że jutro jest Sylwester, postanowiłam dodać rozdział dzisiaj. Także miłego czytania oraz Szczęśliwego Nowego Roku.❤️

— Co tu się do cholery dzieje?!. — krzyczę w stronę tej dwójki, która momentalnie przestaje się kłócić.
No i takiej właśnie ciszy oczekiwałam.

Oni z kolei patrzą na mnie przerażeni. Co oznacza, że chyba ich przestraszyłam, cóż, nie moja wina, że drą się tak głośno, przez co nie słyszą nawet tego, że ktoś do nich idzie.

— Co ty tu robisz lamusko?. Spadaj stąd. — rzuca obojętnie Sara, mierząc mnie wzrokiem.

I pomyśleć, że mogłabym teraz słodko spać, a tak muszę teraz stać naprzeciwko tej kretynki i patrzeć na jej krzywy ryj.

— Stul pysk, drzesz tę japę tak bardzo, że aż nie mogłam zasnąć i musiałam tu przyjść. Także słucham, o co tu chodzi?.
I oczywiście najważniejsze pytanie. Co ty tu robisz..Janek?.

— Cześć Zuzka..
Przyszedłem, aby z Tobą porozmawiać, wyjaśnić to i owo. Ale niestety nie mogłem tego zrobić, bo ta wywłoka mi w tym przeszkodziła. — rzuca obojętnie w stronę mojej siostry, posyłając jej przy tym mordercze spojrzenie. — Powiedziałem jej co nieco i tak od słowa do słowa aż w końcu zaczęliśmy się kłócić.
Zresztą nie ważne, najważniejsze, że tu jesteś i w końcu będę mógł z tobą porozmawiać. Oczywiście jeśli zechcesz.

— Niech będzie. W końcu pofatygowałeś się, aby tu przyjść, to już coś. Chodź. — mówię bez przejęcia, po czym kieruje się w stronę wejścia do domu.
Nie zważając na to czy blondyn za mną podąża, czy też nie, zdejmuje buty i ruszam na górę. Następnie siadam na łóżku i czekam, aż chłopak do mnie dołączy. Mam tylko nadzieję, że przyjdzie sam. Nie mam najmniejszego zamiaru, rozmawiać z nim w towarzystwie tej kretynki.
Po chwili drzwi od pokoju otwierają się i chłopak wchodzi do środka. Na szczęście tylko on.

— W takim razie słucham. Co masz mi ciekawego do powiedzenia?.
Byle szybko, bo mam zamiar się jeszcze położyć.

Blondyn nieco zmieszany moimi słowami zdejmuje kaptur, po czym siada na krześle przy biurku i przysuwa się w moją stronę.

— Nie przyszedłem Cię przepraszać, bo tak naprawdę nie mam za co. Fakt, tamto zdjęcie jest prawdziwe, jednak nie jest aktualne. Ta sytuacja miała miejsce dość dawno temu i jest już zamkniętym rozdziałem.
Ta kretynka zapewne specjalnie wysłała Ci to zdjęcie, aby nas rozdzielić. I jak widać, udało się jej.
Nie odzywałem się też tyle czasu, bo po prostu nie wiedziałem co mam z tym zrobić i co Ci powiedzieć. Nie wiedziałem też, czy mi uwierzysz, jednak po rozmowie z Kacprem stwierdziłem, że zaryzykuję i po prostu przyjdę i powiem Ci, jak było i jaka jest prawda i albo mi uwierzysz, albo nie.

Nie powiem, zaskoczył mnie. Po pierwsze nie sądziłam, że w ogóle tu przyjdzie, a po drugie na pewno nie sądziłam, iż zacznie mi się tłumaczyć. Naprawdę już myślałam, że o mnie zapomniał i teraz liczy się dla niego ta cała Marta. Jak widać myliłam się.

— Okej, rozumiem. A co z tą całą Martą?. Nie ukrywam, iż byłam przekonana, że do niej wróciłeś i żyjecie sobie teraz, razem, szczęśliwi. W końcu nie odzywałeś się tyle czasu. A tutaj proszę, taka niespodzianka.

— Coś ty. Nawet się z nią nie widziałem od czasu tego SMS-a. No może z raz. A tak w ogóle to wypisuje do Ciebie jeszcze?.

Tajemnica // Zakończone Where stories live. Discover now