Rozdział dwunasty.

838 66 3
                                    

Impreza trwała w najlepsze. Ja sama czułam już nadmiar alkoholu który pływał gdzieś w moich żyłach.
Z dziewczynami było podobnie. Ale dzięki temu zapomniałam chociaż na chwilę o tym co zrobiłam temu chłopakowi.
I całe szczęście. Nie wysiedziałabym tutaj długo gdyby ta myśl stale siedziała mi w głowie.

Tak swoją drogą, to ciekawe gdzie on jest. Minęło trochę czasu odkąd widziałam go ostatni raz.

Nie wiem ile razy już dzisiaj uzupełniałam swój kubek alkoholem. Lecz to błogie uczucie jakie od dłuższego czasu mi towarzyszyło mówiło że tych razy było już całkiem sporo.

Gdy poraz kolejny już dzisiaj mój kubek został uzupełniony o kolejną ilość procentów z uśmiechem na ustach udałam się na kanapę do dziewczyn, którym również dopisywał dobry humor.

- Dziewczynki.. - zaczęłam zajmując miejsce obok Jagody. - Chyba nie macie zamiaru przesiedzieć na tej kanapie całej imprezy?.

- No pewnie że nie. Potańczyłabym sobie, tylko kurde nie ma żadnych fajnych chłopaków. - stwierdza z obudzeniem Pola.

- A po co Ci chłopacy, przecież masz nas.

- No właśnie. W dupie z nimi. My jesteśmy lepsze od jakichś tam chłopaków. Dawaj pijemy i lecimy na parkiet. - proponuje i opróżniam swój kubek praktycznie na raz.

Dziewczyny widząc co przed chwilą zrobiłam momentalnie robią duże oczy po czym nie czekając ani chwili dłużej dołączają do mnie. Gdy ich kubki również są już puste zostawiamy je na stoliku po czym razem ruszamy na parkiet, a mianowicie do salonu.

Musiałam już chyba faktycznie sporo wypić. Bo praktycznie wcale nie przejmowałam się tym, że wywijam jak głupia na środku salonu. Na trzeźwo w życiu nie zgodziłabym się na jakieś tańce. Tym bardziej gdy w około są inni ludzie.
Lecz tym razem miałam to po prostu gdzieś. Liczyło się dla mnie to że jestem tu z dziewczynami i dobrze się bawię.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu nie musiałam się niczym przejmować. Ani tatą, ani pracą, nawet tym że niczego nie pamiętam. Miałam to wszytko po prostu gdzieś. I to w tamtym momencie było dla mnie najważniejsze.

Przetańczyłyśmy chyba ze cztery piosenki.
Jednak to nie był koniec naszych wywijasów, po chwili zorientowałam się że dziewczyny zniknęły mi z pola widzenia.
No i super, weź ich teraz szukaj.
Jednak nie musiałam się tego podejmować gdyż po chwili same się odnalazły. A dokładniej, stały na stole na którym jakiś czas temu zostawiłyśmy nasze kubki. Lecz teraz już ich tam nie było w zamian za to stała tam Pola z Jagodą które z szerokimi uśmiechami na mordach oraz trzymające jakieś puste butelki po piwach nawoływały mnie do siebie gestem ręki.

Nie byłam do końca pewna czemu obie stoją na stole ani jaki jest ku temu powód. Zapewne gdybym była trzeźwa popukałabym się w czoło i powiedziała że same mają robić z siebie kretynki, ja nie bede brała w tym udziału. Jednak alkohol który do tej pory wypiłam spowodował że po prostu do nich podeszłam.
Nie wiedząc po co również wzięłam jakąś pustą butelkę, która leżała na ziemi i z pomocą Jagody dołączyłam do nich na stole.

Nie muszę chyba mówić że wszyscy którzy aktualnie byli w salonie i kuchni teraz stali na przeciwko nas i z niecierpliwością wyczekiwali naszego przedstawienia.

Po chwili jednak z głośników poleciała nieznana mi jak dotąd melodia. Zdezorientowana całą sytuacją spojrzałam na dziewczyny które szczelnie trzymały owe butelki przy ustach.

Czy one zamierzają śpiewać?.
Tego to się nie spodziewałam.

Gdy jednak poza melodią zabrzmiały również słowa a dziewczyny momentalnie zaczęły je śpiewać nie pozostało mi nic innego jak po prostu improwizować. Mialam cichą nadzieję że nikt z obecnych tu osób nie zauważy tego że nie znam słów.

Tajemnica // Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz