Rozdział dwudziesty szósty.

626 46 11
                                    

Na szczęście znalazłam na zapleczu jakiś stary wazon. 
Jednak w dalszym ciągu jestem w niemałym szoku. 

Fakt, co prawda Janek darł się wtedy, że tak łatwo nie odpuści i tak dalej, ale nie sądziłam że mówił to na serio. A nawet jeśli, to w życiu by mi nie przyszło do głowy, że wyśle mi kwiaty do pracy. Chyba go nie doceniłam. 

— Widzisz głupia. Uciekłaś, a ten się nie poddał tylko wysłał Ci kwiaty do pracy. To musi być ten jedyny!. 

Pola zdecydowanie naoglądała się za dużo romantycznych filmów. To że Janek wysłał mi kwiaty, to jeszcze nic nie oznacza, nawet jeśli mówi prawdę co do tego że coś mnie czuje. W prawdziwym życiu nie jest tak łatwo jak w tych wszystkich filmach. Chciałabym aby było tak łatwo, zresztą zapewne nie tylko ja, myślę, że każdy by chciał aby życie było łatwiejsze, albo chociaż takie jak w tych wszystkich pożal się Boże filmach. 

— Jak już mówiłam. Nie wiesz jak było naprawdę, a przeżywasz to bardziej niż mrówka okres. 

— To może powiesz w końcu jak było?. Przecież się nie domyślę. 

— A powinnaś. — śmieje się cicho. 

A więc było tak. 

Janek powiedział mi co do mnie czuje i jak już wiesz, odmówiłam. A raczej uciekłam.. 
Ja po prostu nie mogę się z nikim wiązać. Boję się, że jeśli się z kimś zwiąże to albo mi się pogorszy, albo znowu coś mi się stanie i zapomnę o nim, a tego bym nie chciała. Nie chcę go skrzywdzić. Wystarczy, że rodzice już się przeze mnie wycierpieli. On nie musi być kolejny. 
Tylko szkoda że tego nie rozumie, a nawet jeśli, to ma to gdzieś. Sama widzisz. — mówię wskazując na kwiaty. 

Już naprawdę nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić. 

— Jak to co. Zgódź się. 

— Eh, widzę że też tego nie rozumiesz.. 

— Zuzka do cholery, sama widzisz, że on się nie podda. Jeśli się nie zgodzisz to w końcu cała kawiarnia będzie w kwiatach od niego, a może nawet i twój dom. Przejrzyj na oczy. Tak w ogóle, to czujesz coś do niego?. 

— Nie potwierdziłam, ale też mu nie zaprzeczyłam. Po prostu nic nie powiedziałam. Jednak prawda jest taka, że pomimo tego iż praktycznie nic o nim nie wiem i znamy się dość krótko to kurde..też coś do niego czuje. Choćbym nie wiem jak się zapierała, że tak nie jest, to jednak prawdy nie oszukam. To chore. 
Nawet nie wiem kiedy zaczęłam coś czuć. To się po prostu stało. 

— No to na co ty jeszcze czekasz?. Powiedz mu o tym.

— Nie. Przecież mówiłam. Koniec tematu. 

— Jezuu, ale ty jesteś trudna. Okej skoro tak, jeśli Ty mu nie powiesz to ja to zrobię. A wiesz że zrobię.

— Nawet nie próbuj. Bo się pogniewamy i to bardzo. Pola to moja sprawa i ja zadecyduje co z nią zrobić. 

— Właśnie widzę. Chcesz zaprzepaścić taką zajebistą szanse na związek z takim super chłopakiem. Naprawdę masz coś z głową. 

Pola brzmiała coraz bardziej poważnie i..nerwowo. Czyżby była zazdrosna?. W sumie, nigdy nie rozmawiałam z nią o tym pod tym kątem. Może to dlatego, że nigdy nie zachowywała się jakoś dziwnie w obecności Janka. Lecz teraz jest zupełnie inaczej. Czyżby była jedną z tych dziewczyn o których mówiła?. A mianowicie, że nie jedna dałaby wiele aby usłyszeć od niego te słowa. Czyżby Pola kochała się w Janku?. A to Ci dopiero niespodzianka. 

— Pola spokojnie. Dlaczego reagujesz tak nerwowo?. Brzmisz jakbyś była zazdrosna. Czy ty.. 

— Przestań. Koniec tematu. — rzuca krótko i zabiera się za polerowanie sztućców. 

Tajemnica // Zakończone Where stories live. Discover now