43.

4.4K 290 918
                                    

Oparła się plecami o pień drzewa, obejmując je za plecami. Przesuwała palcami po chropowatej powierzchni, czując pod nimi kruchą korę. Zdawała się liczyć ilość nacięć na twardym drewnie. Chciała się w ten sposób uspokoić, ale to nie pomagało. Jej serce waliło jak oszalałe, pompowało świeżą krew do tętnic, która niemal w nich wrzała. Czuła jak jej ciepło ogrzewało jej zmarznięte ciało, przez co sama nie odczuwała otulającego jej zimna. Jej oddechy były regularne i nie częste, ale za to płytkie. Zdecydowanie zbyt mało powietrza wpływało do jej płuc, jedynie delikatnie poruszając jej klatką piersiową.

Czuła jak jesienny wiatr opatulał jej drobne ciałko. Czuła jak zimne powietrze drażnił jej nozdrza, a mroźny chłód przenikał przez materiał swetra. Czuła też delikatny powiew na swojej twarzy, ewidentnie się uspokajając. Unosiła wysoko podbródek, kierując przymknięte oczy ku niebu. Lekko odsłaniała w ten sposób swoją szyję, pragnąc by wiatr otulił również to miejsce.

Greace była cholernie zdenerwowana. Gdy Samantha po przyjacielsku przypomniała jej w jakie gówno ta się wpakowała, kompletnie się załamała. Pamiętała o tym, była świadoma co nad nią ciążyło, ale starała się to wyprzeć ze swojej głowy, szczególnie wtedy, gdy główny powód jej udręki mógł być martwy, a razem z nim jej obietnica. Nigdy nie zapomniała też powodów dla których to robiła, osób, które ją do tego zmusiły, ani tych łez, które spływały po jej policzkach tamtego pamiętnego dnia. Nie udało jej się też pozbyć z głowy tego, na co musiała być gotowa. Wiedziała, że te popieprzone konsekwencje kiedyś ją dopadną, chociaż nie przypuszczała, że będzie musiała zmierzyć się z nimi tak szybko.

Udało jej się zepchnąć niechciane wspomnienia gdzieś w tył głowy. Udało jej się tym nie przejmować chociaż przez krótki okres, w którym miała nadzieję, że Williams był martwy, uwalniając ją od przymusu poświęcenia. Niestety chłopak się zjawił i właśnie wtedy wpakował się w kłopoty. Chociaż to nie on miał za nie zapłacić, a ona.

Wszystko to zdawało się istnieć gdzieś w tle, jakby nie do końca do niej docierało. Jednak zrozumiała to w momencie, w którym Charington wypomniała jej to prosto w twarz i to jeszcze przy ludziach, którzy wiedzieć o tym nie powinni.

Wciąż w jej głowie pozostawał obraz ich twarzy, a szczególnie samej Samanthy, która wydawała się dobrze bawić. Nawet nie zważała na to, że Matthew prawdopodobnie trafił w ręce Ministerstwa, bo dobrze wiedziała, że póki Sunflower była w pobliżu, jemu nie miało prawa nic się stać.

Pamiętała też zaskoczenie wymalowane na twarzy Mozoi, bo mimo iż ta wiedziała właściwie o wszystkim, nikt nie poinformował jej, że nad tym wszystkim nie stoi pusta obietnica, a magia. Że jej przyjaciółka zgodziła się na wieczystą przysięgę.

Podobne zaskoczenie malowało się na twarzy Malfoy'a, który niczym ogłupiały wpatrywał się w sylwetki Puchonek, próbując zrozumieć, w co on właściwie dał się wmieszać. Nie docierało do niego, że ta popieprzona dziewczyna dała się wpakować w coś takiego. Naprawdę do pewnego czasu myślał, że Sunflower to zwykła nastolatka z przejawami agresji względem niego. Jednak im dłużej musiał ingerować w jej życie, tym więcej rzeczy dostrzegał i był niemal pewny, że ciągnąc te zadanie, dogrzebałby się jeszcze do gorszych i mroczniejszych spraw, w które ta była zamieszana.

Jednak akurat w tamtym momencie jego głowa była przepełniona myślami, a jego samego zamurowało. Analizował chyba każdy możliwy aspekt, domniemany powód czy jakąś otoczkę. Nie potrafił jednak wyobrazić sobie co skłoniło ją do tak drastycznej decyzji. Mógł zrozumieć ją jak nikt inny i był tego w pełni świadomy, ale najpierw musiał dowiedzieć się co się z nią działo i jakie miała powody.

Stojąc tam, wciąż odtwarzała sobie w głowie ich mimikę i reakcje. Wciąż słyszała stłumione krzyki, które docierały do jej uszu, gdy niemal wybiegła z tamtego korytarza. Tyle się wydarzyło, a ona jedynie stała oparta o drzewo z policzkami mokrymi od słonych łez.

Mimo Wszystko | Draco MalfoyOnde histórias criam vida. Descubra agora