106.

1.9K 133 610
                                    

- Poczekaj, nie wysuwaj pochopnych wniosków. - powiedziała nagle, starając się zachować opanowanie. Delikatnie wzniosła dłonie, chcąc pokazać chłopakowi, by odpuścił, ale on nie miał najmniejszego zamiaru jej słuchać. Był wściekły, czemu nawet nie dało się zdziwić. Greace stała w progu pokoju Dracona, on w otwartych drzwiach jej komnaty. Lucjusz cofnął się krok w głąb korytarza, schodząc im z drogi, nie miał zamiaru stawać pomiędzy nimi. Dzieliły ich ledwie kroki, szerokość owego korytarza. Odległość tak mała, a niczym przepaść, której nie sposób było przekroczyć.

- Pierdolona hipokrytka. - warknął ostro, niemalże pretensjonalnie. Był wkurzony, czego nawet nie próbował ukrywać. W jego oczach lśnił nieokiełznany gniew, mięśnie wtrącanie były spięte. - I to ty mówiłaś mi o zaufaniu? Zdradziecka suka.

- Malfoy, uspokój się, nawet nie wie... - zaczęła, wciąż próbując nieco załagodzić ich rozmowę. Niezbyt na rękę były im wówczas emocje. Krzyki , harmider i ściąganie na siebie przesadnej uwagi też wcale nie działały na ich korzyść. Tę sprawę powinni załatwić po cichu, między sobą, zapewne o wiele wcześniej. Powinna to rozplanować tak, jak robiła to przy spotkaniach z Lucjuszem, bez zbędnych świadków, z dala od niepowołanych oczu i uszu. Ale to wszystko wyszło zbyt spontanicznie, tak nagle, wyjątkowo niekorzystnie. Z takiej sytuacji trudno było wyjść, zwłaszcza, że emocje brały górę nad Ślizgonem. Nie myślał wówczas racjonalnie, nie rozważał konsekwencji swojego wybuchu agresji, on zwyczajnie zapomniał o tym, gdzie tak naprawdę był.

- Uspokój się? Uspokój? - zapytał z rosnącym poirytowaniem, w wyraźny sposób tracąc już nad sobą panowanie. Jego słowa przechodziły w krzyk, złość w wściekłość, pretensje w nienawiść. - Tylko to potrafisz, uspokajać mnie za każdym razem, gdy coś spierdolisz. Nigdy nie robisz nic, tylko mnie uspokajasz. Możesz zrobić cokolwiek, możesz mnie okłamywać, zdradzać i wykorzystywać, a i tak jedynie mnie kurwa uspokajasz.

- Zwyczajnie nie chcę, by usłyszeli nas wszyscy w tym domu. - wyjaśniła, wciąż starając się zachować nadmierny spokój. Limit cierpliwości był bardzo niewielki, ale nie mogła pozwolić sobie na ponowną utratę kontroli. On niemal się na nią darł, ona pozostawała opanowana. Z boku wyglądała na zaszczutego psa, zupełnie zdominowanego i podległego swojemu właścicielowi. - Uwierz mi, nie bez powodu nie mogłam ci powie...

- Nie masz już tego dość? - zapytał w pewnym momencie, przyglądając się Puchonce z góry. Wydawał się mieć jej to za złe. Bardziej irytował go fakt, że mu nie powiedziała niżeliby konsekwencje, jakie ciągnęło za sobą ich pokrewieństwo. - Nie znudziło ci się rozpierdalanie wszystkiego, do czego się zbliżysz?

- Wszystko ci wyjaśnię, naprawdę, tylko... - zaczęła, po raz kolejny, wciąż mając nadzieję na delikatne ostudzenie atmosfery. Wydawała się nie dostrzegać, że Malfoy nawet nie starał się jej wysłuchać, nie zamierzał ściszać tonu, miał już gdzieś wszelkie jej tłumaczenia.

- Wyjaśnisz? Co ty chcesz mi, do cholery, wyjaśniać? Już wszystko jest jasne, jesteś zakłamaną pizdą, nic szczególnego. - warknął pogardliwie, nieznacznie zbliżając się do Puchonki.

- Ale ty nic nie rozumiesz, musisz... - ponownie odezwała się, znów wznosząc dłonie w uspokajającym geście. Nie pozostała mu dłużna, sama postawiła krok przed siebie, jakby chcąc się z nim spotkać w połowie szerokości korytarza.

- Nie no kurwa trzymajcie mnie. Znalazła się wielka pani, zwolenniczka zaufania i szczerych rozmów. - rzucił ostro, przerywając jej. Coraz mniej nad sobą panował, jego srebrne tęczówki aż płonęły ze wściekłości. - Dobrze rozumiem to, o co w tym wszystkim chodzi. Mam nadzieję, że się świetnie bawisz.

- To nie tak, jak myślisz. Potrzebu... - westchnęła, nerwowo zagryzając przy tym wargę.

- No oczywiście, że nie tak, jak myślę. Jest o wiele gorzej, bo pewnie w wielu innych kwestiach też mnie okłamujesz. - uprzedził ją, nie pozwalając, by jakkolwiek się wytłumaczyła. - Ile mi jeszcze nie mówisz, co?

Mimo Wszystko | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now