22.

6.4K 375 618
                                    

Otworzył oczy, gwałtownie się podnosząc. Jego serce waliło jak oszalałe, a on nie mógł się uspokoić. Nie wiedział co się dzieje. Jego oddechy były nieregularne i płytkie. Szybko wciągał i wypuszczał powietrze przez usta, czując mocno zaciśnietą na jego gardle dłoń. Czuł jakby coś uciskało na jego klatkę piersiową, blokując funkcje życiowe.

Cały zlany był zimnym potem. Plecy i klatka piersiowa chłopaka pokryte były kropelkami potu, a jego platynowe włosy przyklejały się do czoła. Cholernie bolała go głowa, a uczucie gorąca i duszności nie ustępowały. Potrzebował kilku chwil by zrozumieć co się w tamtej chwili działo.

Musiał się uspokoić. Wiedział, że jeśli tego nie zrobi, jego serce raczej by nie wytrzymało takiego natłoku emocji. Zacisnął powieki i ze wszystkich sił starał się uregulować oddech. Nie było to jednak tak proste jak mogło się wydawać. Próbując je spowolnić, zaczynał się dusić, a jego serce uderzało coraz szybciej. Blondyn miał wrażenie, że rozsadzi go wewnętrznie.

Jednak z każdą kolejną chwilą jego oddech stawał się coraz bardziej regularny. Stopniowo nabierał spokojnego tępa, zdecydowanie spowalniając i pogłębiając pracę płuc. Serce jednak nie zamierzało tak łatwo się poddawać. Mimo iż Draco nie miał już wrażenia, że coś próbuje go rozerwać od wewnątrz, dalej czuł mocne walenie w klatkę piersiową, które nie sposób było zakończyć.

Może nie udało mu się całkowicie uspokoić walącego serca i dalej był cały mokry od potu, ale emocje opadły już wystarczająco. Tyle wystarczyło by chłopak mógł na spokojnie przetrawić zaistniałą sytuację.

Jeszcze nie otworzył oczu. Najpierw chciał przypomnieć sobie co działo się ostatnio. Co zapamiętał jako ostatnie. Starał się na tym skupić. Jedyne co wtedy przychodziło mu do głowy to urywki z jego matką i śmiejący się Śmierciożercy. Ale nawet to przykryte było jakby mgłą. Nie pamiętał każdego szczegółu, nie pamiętał też dokładnej kolejności, ale wiedział co mniej więcej się działo. Jednak nic więcej.

Przez dobre kilka chwil skupił się na tamtej sytuacji. Obrazy stawały się coraz wyraźniejsze, a głosy nie przypominały już bełkotu. Wszystko powoli układało się w jasną całość, ale wtedy dotarł do czegoś okrutnego. W jego uszach odbił się echem krzyk bólu jego matki. Wtedy wszystko wróciło. Każdy ruch, każdy szelest. Dosłownie wszystko.

Jego oddech ponownie zaczął przyspieszać. Wszystkie sceny przelatywały mu przez głowę, zostawiając po sobie nieprzyjemne uczucie. Jednak najbardziej w tym wszystkim stresowało go to, że nie wiedział co działo się później. Niby przypomniał sobie co działo się w jego domu. Jednak nie pamiętał co było dalej. Wszelkie wspomnienia nagle się urywały. Urywały się w momencie, w którym w jego głowie zaczynał brzmieć krzyk Narcyzy.

Jedynym możliwym wyjściem było stracenie przytomności. To wyjaśniałoby dlaczego nie pamiętał nic więcej. Dlaczego nie potrafił przypomnieć sobie nic więcej.

Dalej jednak próbował zrozumieć gdzie właściwie jest i jak się tam znalazł. Nie miał też bladego pojęcia ile czasu mógł być nieprzytomny. Nie wiedział czy to dalej ten sam dzień, czy może jednak nastał już poniedziałek, a on kolejny raz opuścił zajęcia. Możliwe było również, że minęło kilka dni, bo z tego co zauważył, ostatnio jakoś zbyt często tracił kontakt ze światem. Jego życie coraz bardziej go niepokoiło, szczególnie przez coraz częstsze omdlenia.

Uznał, że jedynym sensownym, w tamtym wypadku, wyjściem było wreszcie otworzyć oczy. Zrobił to. Przez pierwsze chwile obraz przed nim był rozmazany. Jednak to, co z każdą chwilą stawało się wyraźniejsze, zdzwiwiło chłopaka. Nie był w Malfoy Manor. Nie był rzucony niewiadomo gdzie po tym jak nie mógł już nic zrobić. On po prostu był w Hogwarcie. Leżał we własnym łóżku, we własnym dormitorium. To go zaniepokoiło.

Mimo Wszystko | Draco MalfoyHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin