Rozdział 9

2.1K 186 68
                                    

DIARA

Miałam nadzieję, że unikając Razera przez całe sobotnie popołudnie, niedzielę i poniedziałkowy poranek, jakoś zdołam przywyknąć do faktu, że ten chłopak miał na sumieniu czyjeś życie. Inaczej było patrzeć na niego i wyobrażać sobie, że mógłby zrobić komuś krzywdę, a inaczej wiedzieć, że naprawdę to zrobił, pozbawiając życia myśliwych. Boże, gdyby to byli tylko oni... Nie mogłam wyprzeć z pamięci tego, co powiedział mi, kiedy próbowałam wsiąść do auta zaraz po tym, co mu powiedziałam. On zwyczajnie nie miał żadnych oporów, by oświadczyć mi o tym, że zabił kiedyś dziecko. Patrzył mi w oczy tak, jak zwykle to robił, i mówił o tym, że właśnie dzięki żywieniu się ich krwią, jego pamięć rozszerzała się, jakby dokładał do niej kilka kolejnych gigabajtów, zupełnie jak w komputerze. Czy to nie było obrzydliwe? Było. Obrzydliwe, nieludzkie i... brakowało mi słów, kiedy o tym myślałam. Te biedne dzieci, dorośli... mogli mieć rodzinę, mieli przed sobą całe życie, marzenia do spełnienia, a potwory takie, jak Razer zwabiały ich do siebie, gdzieś w głąb lasu, by dokonać brutalnego morderstwa tylko dlatego, że ludzka krew smakowała im lepiej od zwierzęcej.

Kiedy odjeżdżałam, Razer krzyczał, że wcale nie muszę tego robić. Uderzył w maskę mojego samochodu tak mocno, że zrobił w niej wgniecenie, ciągle przypominające mi o tym, co się stało. Odbierając Owena z basenu, próbowałam zachowywać się normalnie, ale kiepsko mi szło. Byłam roztrzęsiona i ciągle mnie mdliło. Z trudem zjadłam obiad i udałam się na zajęcia z kreatywnego pisania.

Ja nadal byłam jednak kupką nieszczęścia i rozczarowania. Czułam, jakbym zawiodła się na Razerze i to uczucie kłuło mnie gdzieś w środku. Co miałam dalej robić? Jak miałam mu pomagać, wiedząc, co zrobił? Może istniała szansa, że jeśli chłopak znajdzie to połączenie między duszami, o którym mi mówił, przestanie krzywdzić ludzi. Tyle że posiadanie dwóch dusz brzmiało jeszcze dziwniej, od bycia wilkołakiem. A tak naprawdę, to nie wiedziałam, co brzmiało dziwniej, to wszystko było pokręcone. Przynajmniej w tym świetle moja sytuacja rodzinna wyglądała na prawie normalną. Prawie, bo ciągle nie rozmawiałam ze swoim ojcem, mama ciągle patrzyła na mnie ze współczuciem, którego nie potrzebowałam, a Owen był na mnie trochę zły, bo w końcu nie spotkał się ze swoimi kumplami.

Nie było miejsca, w którym mogłam czuć się swobodnie. Mój dom był jak jaskinia pełna padlinożerców, tylko czekających, aż w końcu wybuchnę, w szkole roiło się od rekinów, a w jakiejkolwiek innej części miasta dalej czułam na sobie wzrok Razera. Omijanie rodziców w pełni opłaciło się dopiero w poniedziałkowy poranek, kiedy w końcu nie otrzymałam od nich zawiedzionego spojrzenia. Właściwie tylko od mamy, ojciec pojechał na służbę jeszcze przed świtem i słyszałam, że nieprędko wróci. Policja bardzo angażowała się w polowanie na pumę, która siała chaos w Riverton. Byłam ciekawa, co zrobią, jeśli w końcu nie natkną się na żadną i będą musieli pogodzić się z tym, że to agresywne zwierzę nadal jest na wolności. Mogłabym wydać Razera, ale coś podpowiadało mi, że to byłoby na nic. Moja naiwna strona ciągle szeptała mi do ucha, że może dzięki mnie chłopak w jakiś sposób oduczy się zwierzęcych zachować. Może pomagając mu, powstrzymywałam go od ataków? To była kolejna pokręcona myśl, która przeszkadzała mi nawet podczas snu.

Nigdy nie znałam kogoś, kto w ten sposób skrzywdził drugiego człowieka. Znałam osoby, które znęcały się nad innymi, a raz... Swego czasu ja robiłam to samo za ich namową. Ale czasy gimnazjum się skończyły. To samo powtarzałam również rodzicom. Ojciec nie pracował na co dzień z zabójcami, ale zastanawiałam się, jak zareagowałby, gdyby jego znajomy powiedział mu, że kiedyś kogoś zabił. Czy spróbowałby wsadzić go za kratki, a może udawał, że nic się nie stało? Mama pewnie zerwałaby kontakt z taką osobą, bałaby się, że spotka ją krzywda. I z racjonalnego punktu widzenia powinnam była zrobić to samo, ale nie miałam zbyt wielkiego wyboru, jak trwać w czymś, na co nigdy się nie pisałam.

RazerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz