Teraz mogłam mieć tylko nadzieję, że ten dzień również mogłam przetrwać bez jego niezapowiedzianych wizyt. Sto razy bardziej wolałam skupić się na przyjemniejszych rzeczach.

– Możesz jechać z nami, Diara. – Świergocący głos Clair rozległ się gdzieś za mną, więc odwróciłam się w jej stronę, jednocześnie otulając się szalikiem. – Addison powiedziała, że nas podwiezie, bo Dean jak zwykle wygarnął mi, że więcej nie będzie mnie nigdzie wozić.

– Dzięki, ale... powinnam wracać prosto do domu – wymówiłam się szybko, schylając się po czapkę, którą trzymałam między nogami, by nie spadła. – Może zabiorę się z wami innym razem.

– Jasne, kiedy śnieg stopnieje – zironizowała Dominica, stojąca nieopodal. – Myślicie, że w Gem puszczą ostatnią część „Greya"? Chętnie zobaczyłabym to na dużym ekranie.

Zmarszczyłam lekko brwi. W naszym lokalnym kinie, Gem Theatre, rzadko puszczano nowości. Kilka filmów leciało tam w kółko od lat, chociaż i tak nikt nie kupował na nie biletów. Liam w zeszłe wakacje dorabiał tam sobie, stojąc na kasie, i powiedział nam, że w ciągu dnia sprzedał może dwa lub trzy bilety na słabe produkcje, a sam wkradał się na seanse, nie mając nic lepszego do roboty. Do dziś zdarzało mu się cytować niektóre kwestie, których nauczył się, oglądając to samo po dziesięć razy. Dopiero w czasie pokazów balonów Gem miało większy przychód.

– Ale w domu możesz obejrzeć go za darmo – trafnie oceniła Clair, opierając plecy obok mojej szafki.

– W kinie jest klimat – argumentowała Dominica, robiąc zarozumiałą minę.

– W domu też i masz go za darmo.

– Od kiedy jesteś taka skąpa, Clair?

Nie usłyszałam jej odpowiedzi, więc pewnie tylko przewróciła oczami lub pokazała Dominice środkowy palec, kiedy akurat odwróciłam wzrok. Zatrzasnęłam swoją szafkę w odpowiedniej chwili, bo Liam i Addison zjawili się na horyzoncie, idąc w naszym kierunku. Szybko rozejrzałam się po korytarzu pełnym uczniów, szykujących się do wyjścia ze szkoły. Na wszystkich twarzach widniały uśmiechy, wszyscy cieszyli się z wcześniejszego powrotu do domu, nikt nie pamiętał już o panu Akiyamie i jego żonie, a naszej nauczycielce. Plotki krążyły przez dwa dni, aż wreszcie całkowicie ucichły. Tylko ja dalej trwałam w tym koszmarze.

– Ej, D! – Liam podbiegł do mnie, złapał za kraniec mojej czapki i naciągnął ją prawie na moje oczy. – Śpieszysz się do domu?

– Nawet nie próbuj, Romeo – bąknęła Clair, posyłając mi słodki uśmieszek. – Diara nie ma czasu dla nikogo. Musi już jechać.

Liam posłał dziewczynie wyzywające spojrzenie, a potem zerknął na mnie z miną niewiniątka. Kiedyś nie potrafiłam mu tak po prostu odmawiać, ale od dnia, w którym nauczyłam się asertywności, byłam w stanie to zrobić.

– Naprawdę nie masz choćby godziny? – spytał z nadzieją w głosie, składając ręce, jakby modlił się o pozytywną odpowiedź.

– Przykro mi, Liam, ale Clair mówi prawdę. Muszę wracać do domu, spotkamy się innym razem.

Klepnęłam go w klatkę piersiową, chcąc jakoś go pocieszyć, nawet jeśli to niewiele dawało. Westchnął ciężko, obejmując mnie ramieniem i pociągnął mnie w kierunku wyjścia, wołając do dziewczyn, by także wreszcie się ruszyły. Wyobrażałam sobie, jak Dominica idzie za nami, sapiąc ze złości na nasz widok. Dalej nie potrafiła zrozumieć, że mnie i Liama nie łączyło nic więcej. Wszyscy jej to powtarzali, ale ona nadal momentami zachowywała się tak, jakbym zrobiła jej jakąś niewymowną krzywdę. Miałam nadzieję, że tym razem podejdzie do tego ze spokojem. Kiedy szliśmy korytarzem, objęci w ten sposób, mogliśmy wyglądać jak para zakochanych w sobie nastolatków. Dawno temu zastanawiałam się, jakby to było, gdybym jednak poczuła coś do Liama. I gdyby Liam powiedział, że czuje coś do mnie. Myślałam o tym, jacy bylibyśmy, gdybyśmy się spotykali, jak zachowywalibyśmy się, będąc parą. Czy to byłby długotrwały związek, a może krótka próba? To wszystko skończyło się jednak tylko na zastanawianiu i chciałam, by tak pozostało.

RazerWhere stories live. Discover now