– Powiem ci coś, okej? – Zniżyłam głos, choć wokół nas nie było nikogo. Uczniowie znajdowali się dopiero za szklanymi drzwiami. – To zabrzmi dziwnie, ale obiecaj mi, że nie będziesz się ze mnie śmiać.

– Wiesz, że nigdy bym tego nie zrobił, D.

Wstrzymałam oddech, licząc do trzech.

– W tym lesie jest coś niebezpiecznego, Liam. Nie potrafię wyjaśnić ci, co to takiego, ale wiem, że kryje się wśród drzew i czeka na swoją okazję. Przemyśl to jeszcze. A jeśli nie zmienisz zdania, przynajmniej poczekaj, aż policja złapie to zwierzę, które zaatakowało pana Akyiamę.

– Mówisz poważnie, Diara?

Spoglądał na mnie ze zbolałą miną, ale wiedziałam, że weźmie to sobie do serca. Pragnęłam móc powiedzieć mu, że może robić, co chce. Ale coś było zdecydowanie nie tak. I może to była tylko moja wyobraźnia albo dziwne przeczucie, które nawiedzało mnie nawet w koszmarach. Jednego byłam pewna: nie mogłam pozwolić, by coś stało się Liamowi, jeśli istniał sposób, by to zrobić.

– Wiesz, że nigdy cię nie okłamałam – dodałam na odchodne, a potem szarpnęłam za klamkę, wracając na korytarz. Szybko zniknęłam z jego pola widzenia.


Kusiło mnie, by włączyć radio i dowiedzieć się czegoś więcej na temat wypadku. O tej godzinie musieli wiedzieć coś konkretnego. Oglądałam wiele kryminałów, ale tam wszystko działo się tak szybko. W ciągu jednego dnia rozwiązywali najtrudniejsze sprawy. Jak wyglądało to naprawdę? Kiedy byłam młodsza, interesowałam się pracą ojca. Był tylko zastępcą szeryfa, właściwie nikim specjalnym, ale mimo wszystko nie chciał opowiadać mi o tym, co robi. Często zaglądałam do dokumentów, które przynosił do domu, ale wszystkie sprawy były dość nudne. Miałam wrażenie, że tak naprawdę wcale nie wychodził poza posterunek, tylko siedział w swoim zapyziałym gabinecie i wysyłał aspirantów na zwiady. Głównie zgarniali dzieciaki, które rozpijały się pod mostem i niszczyły stare tory, odwozili pijaków na izby wytrzeźwień i pilnowali, by właściciele psów sprzątali po swoich pupilach. Ale może tym razem miał wreszcie wyjść ze swojej kryjówki i zacząć prawdziwe śledztwo?

Naprawdę zamierzałam włączyć lokalną stację, ale wiadomości zaczęły się, kiedy Owen wsiadł do samochodu. Ostatecznie włączyłam więc jakąś muzykę, by w samochodzie nie panowała cisza. Mojemu bratu wrócił jednak humor, bo buzia mu się nie zamykała. I jeśli miałam być szczera, w ciągu jednego dnia zdążyłam za tym zatęsknić. Nie przeszkadzało mi więc, że wypytywał mnie o szkołę i moich przyjaciół. Często o nich pytał, bo naprawdę ich polubił. Najlepszy kontakt miał oczywiście z Addison, bo znał ją od dziecka, ale świetnie dogadywał się też z Liamem. Obaj uwielbiali sport i kochali grać w gry komputerowe. Owen teoretycznie nie mógł w nie grać, ale czasem w wakacje zabierałam go do Liama, a ten zawsze pozwalał mu usiąść przy jego komputerze.

Kiedy brat był przy mnie, znów czułam się lepiej. Gdy skończyłam lekcje i udałam się do samochodu – dziś nie podwoziłam ani Addison, ani Clair – nie miałam już tego okropnego wrażenia, że ktoś na mnie patrzy. Wsiadając do samochodu, prawie dostałam zawału przez Liama, ale to tylko dlatego, że podbiegł do mnie znienacka, chcąc powiedzieć, że przemyślał całą sprawę i może rzeczywiście jeszcze trochę wstrzyma się z polowaniami. W końcu sezon trwał kilka tygodni, nigdzie mu się nie śpieszyło.

Dojechawszy pod dom, zaparkowałam samochód w garażu. Śnieg przestał padać, nim skończyłam lekcje, ale pogoda nie była zbyt ciekawa. Żałowałam, że mamy nie było jeszcze w domu – umieraliśmy z głodu i wyglądało na to, że to ja będę musiała zająć się robieniem obiadu, a musiałam jeszcze napisać esej na angielski. Konkretniej: na jutro. Trudno było jednak nie udawać czasem rodzica, gdy jedyną rzeczą, którą ojciec robił w domu, było narzekanie, oglądanie telewizji i porządkowanie garażu. Czasem zajmował się też myciem samochodów i małymi naprawami, ale większość obowiązków domowych spadała na barki mamy. A ta pracowała w domu spokojnej starości i czasem pomagała swojej siostrze, a mamie Addison, która prowadziła cukiernię w centrum miasta. Jako że mama była aktywnie zawodowo, a jej córka miała prawie osiemnaście lat i potrafiła zająć się domem, nie musiała się obawiać, że umrzemy pod jej nieobecność.

RazerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz