ROZDZIAŁ 61

59 6 2
                                    

~ 2 miesiąc później ~

*Julia*
Nie mam ochoty wstawać z łóżka...
Nie wierzę, że to się stało. Mojej najlepszej przyjaciółki już nie ma. Uznałam, że przed tym nie ucieknę i postanowiłam wkońcu wstać. Na wieszaku wisiał już mój czarny strój. Niechętnie ubrałam się w niego. Nie robiłam nawet makijażu bo wiem, że zaraz się rozpłynie. Zeszłam na dół gdzie zobaczyłam moją mamę. Także była smutna, ale ja chciałam żeby ten dzień się wreszcie skończył kiedy nawet jeszcze się nie zaczął.

MJ (mama Julki): Masz, zjedz coś żebyś nie była głodna.
Mówiła to podając mi talerz z kanapkami.

J: Nie dzięki. Nie jestem głodna. Nie jestem w stanie nic zjeść.

MJ:Ale musisz zjeść przed tobą trudny dzień.

Nic już nie mówiłam, nawet siły nie miałam żeby coś kolekwiek mówić. Więc usiadłam do stołu i zaczęłam jeść kanapki.

*Leo*
Wstałem i odrazu wziąłem do ręki telefon. Chciałem zadzwonić do Julki jak się z tym wszystkim trzyma, ale zrezygnowałem, ponieważ zauważyłem, że Charlie już się obudził.

L:Hej Stary jak się spało?
Ch:Nijak...
L:No chyba mi nie powiesz, że łóżka w tym hotel są niewygodne (xd)
Ch: Leo ja naprawdę nie mam siły na takie bezsensowne gatki.
L:Ok sorry. Wiem jakie to dla Ciebie ciężkie.
Ch: Cały czas mam poczucie winy, że ona to zrobiła przezemnie.
L:Nie możesz sobie tego wmawiać. To ona Cię zdradziła a nie ty ją.
Ch: Tak tylko ja ją potem odrzuciłem ją bo zakochałem się w Chloe.
L: No właśnie. Chloe jest teraz twoją dziewczyną i skup się na niej i na sobie.
Ch:Tak tylko KINGA NIE ŻYJE. I TO MOJA WINA.

I nagle zaczął płakać. Odkąd umarła Kinga, Charlie płacze prawie codziennie.

Wstałem i podeszłem do niego.

L: Charlie. Spokojnie. Wszystko się jakoś ułoży. Zobaczysz...

~2h później~
Nasza 3 i najbilższa rodzina Kingi została trochę dłużej niż inni. Stoimy aktualnie nad grobem Kingi i wspominamy wszystkie spędzone z nią chwilę. Ja nawet się trzymam, ale mama Kingi, Julka i Charlie są w totalnej rozsypce...

*Kinga*
~2 miesiące wcześniej~

Nie mam ochoty z nikim się kontaktować. Chcę pobyć sama. Nie powinnam wogóle tam przychodzić. Uznałam, że najlepszym wyborem będzie powrót do Polski. Niestety warunki pogodowe nie są zbyt dobre. Nie chcę wracać teraz do domu Julki dlatego postanowiłam zostać na noc w pobliskimi hotelu.

Siedziałam sobie w hotelu rozmyślając nad sensem swojego życia. Wzięłam swoje słuchawki, podłączyłam do telefonu i włączyłam ulubioną playliste. Tego mi było potrzeba. Zamknęłam oczy i pozwoliłam ponieść się muzyce.

Nagle otworzyłam oczy, ponieważ poczułam dziwny zapach. W pomieszczeniu w którym się znajdowałam zaczął pojawiać się dym. Przestraszyłam się. Przez chwilę nie widziałam co robić. Podbiegłam do drzwi aby zobaczyć co się dzieje...

*Julia*
Mam nadzieję, że wkońcu wszyscy się dowiemy co było przyczyną śmierci Kingi. Ciągle myślę co tam się wydarzyło...

~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~

Witajcie!
Powracamy po długim czasie. I odwieszamy naszą książkę. Rozdziały będę pojawiały się raz na tydzień w każdy Wtorek. Nie licząc jutrzejszego.
Mamy nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Szykujcie się na obrót o 360°.
Życzymy wam udanych wakacji.
Buziaki, do następnego rozdziału.
😙💞

Bars and Melody i JA //zawieszoneOnde histórias criam vida. Descubra agora