Rozdział 58

6.1K 200 23
                                    

#58

Tydzień szybko minął. Nic się nie działo dom, szkoła, szkoła, dom. Zaczynamy weekend, a teraz jem sobie z siostrą obiad. Matt wyjechał rano na weekendowy wypad z Kevinem i kilkoma chłopakami z drużyny. Pewnie będę siedzieć w domu, rodzice dzwonili do nas parę razy, ale kazałam odbierać Mii, jakoś nie chcę mi się z nimi rozmawiać, czuję się w jakiś sposób winna, że myślę nad zniszczeniem dobrego imienia nazwiska Thompson. Dzwoniła również babcia, ale z nią to tym bardziej nie chcę wdawać się w jakiekolwiek dyskusje. 

- Amber?

- Tak słonko?

- Mam dla ciebie niespodziankę. – pokazała te swoje mleczaki. 

- W takim razie słucham, jaką? – zapytałam uśmiechając się. Mia to chyba jedna z nielicznych osób, która jedynie się uśmiechnie i wywołuje u mnie dobry humor.

- Rodzice wracają. – ucieszyła się, widać po jej twarzy. W takim razie może skorzystam z weekendu. Również się uśmiechnęłam i powróciłyśmy do jedzenia. 

- Możemy porozmawiać? – zawołał mnie tata do swojego gabinetu. Mam nadzieję, że nie dowiedział się o szperaniu w jego komputerze, trochę tych prób odnalezienia hasła było, ale takim sprytnym informatykiem chyba nie jest. Usiadłam naprzeciwko niego. 

- Możesz mi to wytłumaczyć? – zaczął mi wymachiwać jakąś kartką w ręku. Chwyciłam ją do ręki i się załamałam. Moje oceny... 

- Trochę się zepsuły. – odparłam zawstydzona. 

- Trochę?! – krzyknął. Wiesz dokładnie, że nie zależy nam na ocenach, bo wiemy, że się starasz i masz inne obowiązki, ale to już jest przesada. Na początku nie zwracaliśmy uwagi, ale to już koniec Amber. Jak mogłaś z samych piątek i czwórek zniżyć się do dwój i trójek. 

- Poprawię się, obiecuję. – powiedziałam i naprawdę to zrobię.

- Tak poprawisz się, ponieważ nie wychodzisz z domu do czasu nieokreślonego.

- Co?! To niesprawiedliwe! Jak mówię, że się poprawię to tak będzie. – mówiłam głośno.

- W dodatku zachowujesz się inaczej, dawniej nie podniosłabyś na mnie głosu! – on też krzyczał.

- Może dopiero jestem sobą, co!? Nie byliście i nie jesteście w domu cały czas, więc nic o mnie nie wiecie. Skoro zepsuliście to z Mattem i ze mną to przynajmniej Mią się zajmijcie! – wyszłam i trzasnęłam drzwiami. Poniosło mnie, ale mam to w tym momencie tam na czym siedzę. Niech w końcu dowiedzą się oboje jakimi są wspaniałymi rodzicami.

- Amber otwórz mi! – powiedziała stanowczo mama zza drzwi. Oczywiście nie robię tego, a piszę wiadomości do Jess i Lucasa. Wyjdę dziś z domu, niezależnie czy komuś się to nie spodoba. 

- Amber! – krzyknęła. Weszłam do garderoby i puściłam muzykę z głośnika. Wybrałam sobie koronkową bluzkę na cienkich ramiączkach i bardzo dużym dekoltem, do tego ozdobny stanik, aby ładnie się komponował, czarne spodnie i skurzaną ramoneskę. W tym czasie przyjaciele odpisali mi i Lucas jakoś za godzinę po mnie przyjedzie, a Jess jest u dziadków, więc nie może. Poszłam do łazienki i przebrałam się w wybrane ciuchy. Przy toaletce zrobiłam ciemny makijaż i pomalowałam usta na czerwony kolor. Postarzyłam się, ale podoba mi się. Zepsuli mi humor i mam ochotę odreagować. 

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz