Rozdział 31

9K 309 31
                                    

#31 

- Dobrze, ale nie zmarnuj tego i zapamiętaj, że ci nie ufam.

- Rozumiem. – uśmiechnęła się i podałyśmy sobie dłonie.

Wyszłyśmy razem z łazienki, zobaczyłam moją paczkę wychodzącą, Pither jako pierwszy nas zobaczył, popatrzył się na mnie potem na Olivię, jego twarz wyrażała złość. Szli w naszym kierunku.

- Już zjadłaś? – prychnął Nick. On nie wie jak te prychnięcia w tej chwili mnie ranią.

- To ja już pójdę. – i odeszła.

- Co ona z tobą robi?! – zapytał poddenerwowany Pither.

- Była ze mną w łazience i rozmawiałyśmy. – powiedziałam i zakończyłam temat Olivii.

- Nick mogę cię o coś zapytać? – popatrzył na mnie zdziwiony.

- No.

- Gdzie my w ogóle jedziemy? – zapytałam i zobaczyłam rozbawienie w jego oczach.

- O to chciałaś zapytać? No dobrze w takim razie udzielę ci tej cennej odpowiedzi. Tam gdzie się nawet nie spodziewasz i nie zabieraj raczej spódniczek. Wygodnie i luźno. Bo chyba tylko o to ci chodziło.

- Tak, dziękuję. – powiedziałam i spuściłam głowę na dół. Właśnie w tym momencie rozebrzmiał dzwonek na lekcje.

Nienawidzę biologii, albo tej babki. Znowu mnie zapytała i znowu obniżyła ocenę. Przygotowałam się nawet i moim zdaniem powinnam mieć 4. Nie odpowiedziałam tylko na jedno pytanie z pięciu, a ona co? ,, Podciągana trója. Siadaj.,, Kiedyś - mam nadzieję - spotka ją karma, za gnębienie uczniów. Co ona mi zazdrości? Na kolejnych lekcjach słuchałam nauczycieli, bo w końcu zawaliłam trochę tydzień temu, a jeszcze wyjazd. Ale wiecie, dziewczyny takie są, słuchają nauczyciela, ale w głowie już myślą co zabierze, jakie stylizacje, ile butów, jaka walizka. I tak właśnie po wyjściu ze szkoły wiedziałam co i jak. Wychodzę w końcu z Jess i Pitherem. Oni dziwnie się zachowują od dłuższego czasu, mam nadzieję, że nic się nie stało, bo kolejnej sytuacji tylko tolerowania w grupie nie zniosę, ale oni rozmawiają i śmieją się normalnie. Wszystko co mnie ostatnio otacza jest skomplikowane. Przy wyjściu zauważam Brada.

- Cześć księżniczko, jak lekcje? – wita mnie całusem w policzek, a przyjaciół zwykłym ,,hej,,

- Biologia. – jednym słowem wszystkich roześmiałam, niby z czego tu się śmiać... 

- Okej, przepraszam. – powiedział Brad i mnie przytulił, a Jess przypatrywała się i dawała mi jakieś znaki.

- O co ci chodzi Jess, wszystko w porządku? – naprawdę nie wiedziałam co jej jest. Nagle poczułam dłonie na moim brzuchu, to chore, ale one mnie masują.

- O Matt, co ty do cholery robisz? – odsunęłam jego ręce od brzucha.

- Chciałem sprawdzić czy dzidziuś kopie... – zaśmiał się, a ja zrobiłam minę mówiącą ,,serio?,,

- O hej Nick i Kevin, i Emily! – krzyknął Pither witając się z każdym po kolei.

- Brzuch już urósł...- dalej komentował. To naprawdę idiota, niestety spokrewniony z moją osobą.

- Dobra, zamknij się już, to moje dziecko. – mało tego, tym razem zaczął żartować Brad.

- Ale ja będę ciocią, a ja wujkiem! – krzyknęli Jess z Pitherem.

- To my też! – usłyszałam Kevina z Emily i złapałam się za głowę.

- O co wam chodzi? – zapytał Nick, no myślę, że nie wziął tego na serio.

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz