Rozdział - 2

22K 780 93
                                    

Zostaw coś po sobie 💕

#2

W drodze do domu dostałam sms'a :

,,Rodzice wyjechali w tygodniową delegację, w domu jest mała imprezka. Odbierz Mię od sąsiadki i kup jakieś przekąski"

Tak, więc wstąpiłam do sąsiadki, a potem do sklepu. Kiedy byłam przed domem, usłyszałam muzykę, mam nadzieję, że nie będą tak hałasować przy Mii. Weszłyśmy do środka, a naszym oczom ukazali się chłopcy z drużyny, którzy często tu przesiadują, gdy rodziców nie ma w domu. Położyłam przekąski w kuchni na stole, a małej kazałam pójść do swojego pokoju.

- Mówiłem, że cię kocham? - odezwał się Matt.

- Tak, ale na przyszłość wisisz mi przysługę. - odpowiedziałam - Tylko nie szalejcie, bo Mia jest w domu, a jutro przecież szkoła. - dopowiedziałam i wyszłam z pomieszczenia.

Idąc dalej, nagle poczułam ból w ramieniu, czyli na kogoś wpadłam. Myślałam, że to Kevin, jest przyjacielem mojego brata, znamy się od dziecka. Często na mnie wpada i przekomarza się dla zabawy. Jednak był to brunet o ciemnych oczach. Przypatrywałam się mu chwilę, kiedy otrząsnęłam się z transu.

- Cześć, przepraszam. - powiedział ciemnooki.

- Cześć, nic się nie stało, ja też przepraszam. - powiedziałam, a kiedy chciałam odejść złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie

- Czekaj!- krzyknął.

- Co chcesz ?- zapytałam. Chwilę czekałam na odpowiedz, chłopak wydał się zamyślony. Jednak po chwili odezwał się.

- Najchętniej ciebie. - odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem.

- Oklepany tekst, nie stać cię na nic więcej? - zapytałam, on nic nie odpowiedział tylko jeszcze bardziej się uśmiechnął. - Idiota. - powiedziałam pod nosem, lecz żeby to usłyszał i odeszłam. Z kim ten mój brat się zdaje.....

Na początku wydawał się bardzo miły, jak widać pozory mylą. Poszłam do pokoju siostry, pomogłam jej nalać wody do wanny, a pod koniec poczytałam do snu i zaczekałam aż zaśnie. Kiedy odpłynęła do krainy morfeusza, ja udałam się do siebie. Musiałam wcześniej się położyć, żeby nie spóźnić się pierwszego dnia do szkoły. Udałam się do mojej łazienki, umyłam się ulubionym, cytrusowym żelem pod prysznic, a na włosy nałożyłam limonkowy szampon. Odświeżona wyszłam z łazienki w samej bieliźnie, ponieważ byłam pewna, że zamknęłam drzwi od mojego pokoju na klucz. No i oczywiście, jak to ja, nie pomyślałam, że w tym domu, w tej chwili jest mnóstwo chłopaków. Niestety się pomyliłam. W moim pokoju stał dość smutny Kevin i patrzył na mnie, a ja w najszybszym tempie wróciłam do łazienki i owinęłam się ręcznikiem. Wychodząc, miałam nadzieję, że wyszedł, bo czułam się trochę niezręcznie.

- Przepraszam, że tak wtargnąłem.- powiedział Kevin, który jednak zdecydował się zostać.

- Wybaczam, ale na przyszłość tak nie rób. - odpowiedziałam z uśmiechem, widząc jego smutny wyraz twarzy- Ej, wszystko w porządku? - zapytałam.

- Nie, przepraszam, że zajmuje ci czas, w ogóle po co ja tu jestem, już wychodzę.. - oznajmił.

- Nie, zaczekaj. - powiedziałam trochę głośniej i wtedy upadł mi ręcznik na podłogę, czułam się strasznie zażenowana...

- No dobra, ale już załóż coś na ciebie, bo mnie rozpraszasz. - powiedział już z lepszym wyrazem twarzy.

Ubrałam na siebie piżamę, którą dostałam od Kevina na urodziny i usiadłam na łóżku klepiąc miejsce obok, dając znak Kevinowi, żeby usiadł.

- To o co chodzi? - zaczęłam rozmowę.

- Wiesz co... podoba mi się pewna dziewczyna i mam problem.- odpowiedział cicho, tak jakby nie on. Nie mogłam uwierzyć, że mówi to na poważnie. Odkąd pamiętam, nie miał problemu z dziewczynami, bo jest dość przystojnym facetem, jak mój braciszek. Oboje wyrywają panienki na jedną noc, zapominając o nich już następnego dnia. 

- To w czym ci pomóc?

- Ona sądzi, że nie może mi ufać, że ją zostawię lub zdradzę. Sądzi, że nie jestem stworzony do bycia w związku i udowadniałem to przez 2 lata szkoły. A wiesz co jest najgorsze? - zanim zdążyłam odpowiedzieć, zaczął mówić dalej - Że ma cholerną rację, nie umiem być w związku, ale przy niej czuję coś wyjątkowego i nie umiem tego opisać. Emily jest niezwykła.

- Czyli chodzi o Emily? Tą dziewczynę z twojego rocznika? - zapytałam znając odpowiedź. - Moim zdaniem powinniście porozmawiać, musisz jej udowodnić, że się zmieniłeś i co najważniejsze, wyznać uczucia do niej. Może zaproś ją na spacer, do kina, cokolwiek. Wiem, że to nie jest takie łatwe, no i może ci nie zaufać, bo chyba każdy wie, co robicie z laskami, ale jeżeli coś do niej czujesz i dla niej zmienisz swoje życie, to może coś z tego wyjdzie. Wszystko w twoich rękach. - powiedziałam z uśmiechem. Taka Amber dobra rada ze mnie, szkoda, że taka mądra jestem w sprawach miłosnych, a sama nikogo nie mam.

- Bardzo, a to bardzo ci dziękuję, jesteś najlepszą przyjaciółką. - wykrzyczał mi do ucha, mocno obejmując. W tym momencie drzwi się otworzyły i zobaczyłam tego idiotę .

- O przepraszam, że wam przeszkadzam. - powiedział z chytrym uśmieszkiem ciemnooki, po chwili dopowiedział - Jeśli chcecie sobie pobyć sami, to zamykajcie drzwi, taka rada na przyszłość. A i zbieramy się do domu, więc jak skończycie to zejdź na dół- powiedział już bardziej do Kevina.

- Pa mała. - rzucił wychodząc przy czym puścił mi oczko.

Żegnając się, Kevin jeszcze raz mi podziękował i powiedział, że przeprasza za sytuację, a przy tym pochwalił moją ładną piżamkę. Wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą.

-> Rozdział poprawiony przez pretty_girl_519
  Dziękuję 😘

Dziękuję za przeczytanie. Narazie brak akcji, ale cierpliwości.
Kingsiaz ❤️

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz