Rozdział - 10

13.2K 439 19
                                    

#10 

Za drzwiami zamiast Nicka stał... Lucas. Nie spodziewałam się go. Mój tata na jego widok szeroko się uśmiechnął, bo od zawsze chciał byśmy byli parą, na co ja zawsze mu odpowiadałam, że to tylko przyjaciel. 

- Cześć Lucas, co tu robisz? - spytałam trochę przerażona, przecież za chwilę powinien być tu Nick. Na szczęście nie jest taki punktualny, akurat w tym momencie mi to pasuje, nie lubię spóźnialskich osób, chociaż sama nią jestem. 

- Hej Amber, przepraszam, że zawracam ci głowę, ale musimy porozmawiać, może przejdziesz się ze mną do parku? - zaproponował, a ja spanikowałam. To mój przyjaciel, który nie przepada za Nickiem, z którym mam się zaraz spotkać. I co ja mam mu powiedzieć? 

- Ymm, Lucas...- w tym momencie na podjazd przy moim domu podjechał motocykl. Wiedziałam, że Lucas się obrazi, a wraz z nim Jess, kiedy wszystkiego się dowiedzą i zorientują, że ich okłamałam. No, bo co ja jestem za przyjaciółka, która nie mówi i zataja informacje przed najlepszymi przyjaciółmi. Nick zdjął kask i zaczął iść w kierunku drzwi wejściowych, tak szczerze nie wiedziałam, że przyjedzie motorem, ale lubię adrenalinę, więc super.
Rozniósł się dźwięk dzwonka... 

- Przeszkadzam w czymś, jeśli tak to ja już pójdę. - odezwał się Lucas. 

- Lucas, to nie tak jak myślisz, po prostu... - nie dokończyłam, bo Nick pociągnął za klamkę i otworzył sobie drzwi, jak do siebie. 

- Nic nie mów, nie musisz mi się tłumaczyć, daj znać jak znajdziesz trochę czasu. - wyminął mnie ze złością, ale i żalem. 

- Lucas ! - krzyknęłam, ale on odszedł nie odwracając się. 

- To co idziemy? Dzień dobry państwu, siema stary. - odezwał się Nick, a twarz moich rodziców wyraża zaskoczenie, zato Matt wydaje się być zły? Może mi się wydaję. Pożegnałam się i wyszłam z domu. 
- Lubisz motory? - spytał ze swoim uśmieszkiem. 

- Jasne, kocham wiatr we włosach. - odpowiedziałam z ekscytacją, ale wtedy przypomniałam sobie słowa Jess. Nielegalne wyścigi, on kogoś zabił. 

- Wszystko w porządku? - zapytał podnosząc mój podbródek, by popatrzeć mi w oczy. Wszystko działo się za szybko, my nawet się nie kolegujemy, a on już tak na mnie działa, całe moje ciało reaguje na jego dotyk, to wszystko dzieje się inaczej niż powinno. 

- Ta, wsiadajmy. Gdzie mnie zabierasz? 

- Niespodzianka, a i pięknie się odstrzeliłaś. - mrugnął i wsiadł na maszynę oraz kazał się objąć w pasie. 
Na początku złapałam się go delikatnie, czułam się dość niekomfortowo. Jeżdżąc z Mattem, nie czułam się tak jak przy nim. Zauważyłam, że jesteśmy poza miastem i jedziemy w stronę zamkniętej drogi. Ale dlaczego akurat tam? I znowu w głowie pojawiły się te myśli. Morderca. Zaparkowaliśmy na opuszczonym moście, trochę zaczęłam się denerwować, nie wiedząc dlaczego Nick wybrał akurat to miejsce. 

- Co tu robimy? - spytałam, przerywając ciszę. 

- To mój koszmar, opuszczony most, miejsce, do którego nigdy nikogo nie zabrałem. - odezwał się ten dobry Nick. Nie był zarozumiały czy obojętny, był sobą. W końcu ściągnął maskę, ukazując prawdziwego siebie. 

NICK POV. 

No i po co ja tu z nią przyjechałem, po co ją tu zabrałem? Co ? Nie mogę nikomu powiedzieć o moim koszmarze, ani o moim życiu, a szczególnie teraz. Nie jestem gotowy na takie głębokie zwierzanie. Ja jestem mężczyzną, muszę być twardy, nie mogę wracać do przeszłości, która była taka okrutna, ale tutaj wszystkie wspomnienia wracają... Rozglądam się i widzę twarze, twarze wszystkich, którzy byli tu tamtego dnia, to mnie przytłacza. Jednak ona, taka mała blondyneczka, no może nie taka mała bo jest dość wysoka, ale ma coś w sobie. Przyciąga mnie i chcę jej pokazać kim naprawdę jestem. Czuję, że zrozumie i mnie z czasem zaakceptuje. Tak naprawdę znam ją od przedszkola, niestety albo stety ona mnie nie pamięta. Nie pamięta chłopczyka, z którym codziennie bawiła się klockami, a ten chłopczyk był całkowicie dla niej. Potem wyjechałem. Byłem dzieckiem, powinienem dawno o niej zapomnieć...

- Dlaczego mnie tu przywiozłeś? - spytała rozglądając się opuszczonej drodze, a ja nie wiem, co mam jej odpowiedzieć. Prawdy teraz jej nie wyjawię. 

- Myślę, że to dobre miejsce na poznanie siebie. Ty dowiesz się czegoś o mnie, a ja o tobie. - powiedziałem na co ona się uśmiechnęła. Tylko dlaczego ? 

AMBER POV. 

Jej, w końcu czegoś się o nim dowiem, chcę znać prawdę, która wypłynie z jego ust. Już się nie boję tego miejsca, wszystkie myśli się nie liczą. Liczą się słowa, które teraz do mnie dotrą. Uśmiecham się jak głupia, a on patrzy na mnie zdziwiony, no ale co tam. 

- Okej, ty zacznij. - zaczął. Trochę się zawiodłam bo chciałam usłyszeć jego pierwszego, no ale mogę być pierwsza. 

- No więc, mam na imię Amber. - podałam mu rękę, a on odwzajemnił uścisk.- Nie było okazji bym ci się przedstawiła. -wytłumaczyłam mu, na co się roześmialiśmy. Jestem od ciebie o dwa lata młodsza, co i tak wiesz, no i pochodzę z dość zamożnej rodziny. Rodziców praktycznie nie ma w domu, ale mam Matta i Mię, których już znasz. Jestem dobrą uczennicą, ale nie kujonem, ok ? - on na te słowa trochę się roześmiał - Jestem spóźnialska oraz nie lubię imprez. 

Mówiłam mu parę informacji o sobie i myślę, że wszystko dokładnie wie. Nawet osoby nie znające mnie wiedzą takie informacje, ale cóż skoro nie ma we mnie nic wyjątkowego.  

- No dobra.. To na razie mi wystarczy, dodaj do swoich informacji, że jesteś gadułą. - zaczęliśmy się śmiać - Ale serio nie lubisz imprezować? Piłaś kiedyś, cokolwiek robiłaś, poczułaś ten klimat? 

- Nie. - odezwałam się krótko, opuszczając głowę. 

- Ej Amber, jeszcze to nadrobimy, nie ma czego się wstydzić, to nawet bardzo słodkie, jesteś taką grzeczną dziewczynką. - powiedział, a ja zadałam mu kuskańca w bok. 

- Ała. - odpowiedział, marszcząc zabawnie brwi. 

Teraz czekałam na jego opowieść. Wygodnie usiadłam i zaczęłam patrzeć na niego, by zaczął mówić. 

- Hmm, no więc moje imię i wiek znasz. Mam przyszywaną siostrę Mad, przeniosłem się w tym roku, bo ojczym Stefan został szefem nowej firmy. Moja mama Eliza jest kwiaciarką i zaraża swoją pasją pięciolatkę. Mieszkam niedaleko twojego domu, bo raptem dziesięć minut piechotą. Mój ojczym jest bogaty, dlatego dostaje drogie prezenty, w tym roku dostałem na osiemnastkę właśnie to auto, którym cię zawiozłem do szkoły. Jako dziecko, nie wiodło mi się tak dobrze. Plotki w szkole na mój temat są nieprawdziwe, jeśli o nie ci wczoraj chodziło, a reszty może dowiesz się kiedy inaczej. Ja przynajmniej powiedziałem ci rzeczy, o których nie wiesz. Bo tak się składa, że ile masz lat i jak masz na imię, można się domyślić. -  roześmiał się odrobinę, a ja mimowolnie zrobiłam to samo. 

Polubiłam go i ulżyło mi. Głupio poczułam się wierząc w te wszystkie plotki. Mógłby być moim przyjacielem. Albo kimś więcej. 

- No dobra, a teraz wsiadaj, bo jest późno, a skoro rodzice są w domu, to nie chcę im od razu podpaść. A i jutro szkoła panno Amber. - powiedział wstając i podając mi rękę. 

Jechaliśmy śmiejąc się co jakiś czas. Pożegnałam się z nim i stwierdziłam, że zaproszę go na urodziny. Będzie na nich około dwudziestu osób. 
Weszłam do domu, wszyscy byli w swoich pokojach oprócz Matta, który wyglądał jakby na mnie czekał. 

- Siostro, zadajesz się z nim? - zapytał. 

- Tak, nie widziałeś? - odpowiedziałam obojętnie, dalej na niego zła. 

- Uważaj na siebie, on nie jest dobrym kandydatem na chłopaka, słyszysz? - podniósł swój głos. 

- Jakiego chłopaka ?! Czy ty siebie słyszysz, nie wtrącaj się w moje życie, bo to ja dokonuje wyboru z kim się zadaję. Może i troszczysz się o moją osobę, ale to moje życie i moja sprawa z kim się widuję, a z kim nie! -podniosłam głos na niego, ale by nie zwracać uwagi rodziców. Potem poszłam do siebie. Słyszałam jeszcze jego mruknięcia, ale olałam je całkowicie. Co on chce. Sam się z nim zadaje, a do mnie ma jakieś żale. 
Ogarnięta i przebrana w piżamę, ułożyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe. Wtedy dostałam sms'a od Nicka : 

Dziękuję za dzisiaj, do następnego.

Kingsiaz ❤️
-> Rozdział poprawiony przez pretty_girl_519

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz