#48
Powędrowaliśmy do naszego ulubionego klubu, znajomy Nicka jest tam ochroniarzem, dlatego bez zbędnej kolejki weszliśmy do środka. U barmana zamówiłam z Jess po drinku, a chłopcy od razu po całości. Usiedliśmy na naszych stałych miejscach i zaczęłam myśleć nad tym co się ostatnio wydarzyło. Wiem, że nie powinnam podejrzewać Lucasa o kłamstwo, czy spisek, ale nic mi się nie zgadzało. To zdarzenie z parku, potem ten mężczyzna i dziwny sms. Więcej nie dostawałam takich wiadomości, więc nie przejmowałam się. Bałam się przez parę tygodni, ale odkąd jestem z Nickiem, tak jakby wszystko się skończyło, nawet przyjazd Eda skończył się dobrze. Aż do teraz, zaczęło mi się mieszać w głowie, zaczęłam składać wszystko do kupy.
- Ej słuchasz mnie? – machała mi przed oczami przyjaciółka. Zawsze miała słabą głowę, to znaczy zaczęła pić ze mną, ale szybko traciła nad tym kontrole, chociaż nie ukrywam, że ja także.
- Tak, słucham. – uśmiechnęłam się do pozostałych.
- To co o tym myślisz?
- Tak to świetny pomysł. – nie wiedziałam na co się zgadzam, ale ufam im. Prawda?
- Czyli uważasz, że powinnaś rozstać się z Nickiem i zacząć się zachowywać jak typowe lalunie, tak zwane dziwki szkolne?
- No. – zupełnie byłam w innym świecie.
- Tak właśnie nas słuchasz lalunio. – zaczęli się śmiać Lucas z Nickiem, na co się przebudziłam z niby snu i spojrzałam na wszystkich, którzy ledwie powstrzymywali się od śmiechu.
- Co, co się stało? – zapytałam zdezorientowana.
- Właśnie ze mną zerwałaś.
- Ja? – zdziwiłam się.
- No ty, a teraz opowiadaj, gdzie przed chwilą byłaś. – rozłożył się na kanapie Kevin i wziął Emily na kolana.
- Byłam w krainie kucyków i jednorożców. – odgryzłam się.
- Hmm ty ich nienawidzisz dziewczynko.
- Co z tego. – odpowiedziałam dawnemu przyjacielowi. – A możesz nam powiedzieć, co się właściwie z tobą działo i dlaczego nie chodzisz do szkoły?- musiałam zapytać.
- A gdzie masz włosy? – rzucił z rozbawieniem Matt.
Dzisiaj i tak wyglądał w porządku. Włosy mu trochę odrosły od ostatniego spotkania, no i przypominał jego dawnego, ale już nigdy nim nie będzie.
- Po co mi szkoła, nie mogę do niej chodzić. A u mnie działo się to i tamto, kiedyś się dowiesz. Moi rodzice hmm puf. A reszta nie jest warta niszczenia gardła. – to na pewno nie jest mój dawny znajomy, on się tak nie zachowywał. Może uznacie mnie za dziewczynę, która chce, aby jej idealny przyjaciel powrócił, ale po ludzku ja się o niego martwię.
Do około 23 byliśmy w klubie. Potańczyłam sobie z moim chłopakiem, trochę wypiłam i pozbyłam się głupich myśli z głowy. No bo jak Lucas mógłby nas narazić na niebezpieczeństwo, przecież to niemożliwe. Nie wypiłam też za dużo, aby zapomnieć dzisiejszy wieczór. Moi rodzice są w domu, ale Mia nocuje u koleżanki. Oczywiście ma robione badania itp., ale musi normalnie funkcjonować. Za trzy dni będzie Wigilia, przygotowania w domu będą niezłe, a zamieszanie jeszcze większe. Dotarliśmy z Mattem taksówką do domu. Reszta pojechała sama. Wchodząc słyszeliśmy jedynie ciszę, nic więcej. Rodzice jeszcze nie wrócili? Niemożliwe. Nie miałam siły na prysznic, dlatego ściągnęłam spodnie, bluzę i położyłam się do łóżka ciągle myśląc o tym Lucasie. Niech on już wyjdzie z mojej głowy, po co ja to robię i tak to mi w niczym nie pomoże. Wrócił to wrócił, dowiem się co się stało i będę miała spokój. Z takim nastawieniem zamknęłam oczy.
CZYTASZ
It's Complicated
Teen FictionPocałowaliśmy się. - odparł siedząc na łóżku. Ja znowu się zarumieniłam. - Wcale nie.... - powiedziałam nie patrząc na niego. - Ale chciałaś tego... - wstał i zaczął iść w moją stronę. - Nie chciałam tego.. - odparłam po cichu dalej ze spuszczoną gł...