Rozdział - 21

9.5K 386 8
                                    

Zostaw coś po sobie. 😘😜

#21

Po gorącym prysznicu ubrałam się w spodenki oraz bluzeczkę na cienkich ramiączkach. Zmyłam z siebie pozostałości makijażu oraz rozczesałam mokre włosy. Spadające z nich krople wody, sprawiły plamę na mojej bluzce, zrobiła się cała mokra, lecz ja ułożyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć.

Czy moje uczucia znikną?

Czy nie będę cierpieć?

Co powinnam zrobić, aby zapomnieć?

Muszę o nim zapomnieć…

Moje zamyślenia przerwało pukanie do drzwi, powiedziałam ciche ,,proszę,, i ujrzałam Matta opierającego się o framugę drzwi. Wygląda jak zawsze, czyli świetnie. Pewnie już się wykąpał, ponieważ ma mokre włosy oraz inny strój. Biała koszulka opina jego brzuch ukazując mięśnie. Z wiekiem coraz lepiej wyglądają i nie powiem, że dziewczynom się to nie podoba, ale chłopcy także lubią wysportowane ciało. Popadłam jeszcze bardziej w moim smutku, przecież ja nie jestem chuda, jestem gruba, muszę się za siebie wziąć. Od jutra zacznę ćwiczyć i zdrowo jeść, może wtedy kogoś poznam i zapomnę … nie zapomnę szybko.

- Halo, żyjesz? – ręka bodajże Matta ruszała się przed moimi oczami. Oderwałam się od myśli i popatrzyłam na niego. Ten dusi się ze śmiechu. 

- Jestem, co tam? – odparłam, maskując mój smutek.

- Wiem, że jutro wtorek, i że miałem zapraszać kumpli w weekendy, ale rodzice nigdzie nie wyjeżdżają i czy… - nie dokończył bo wiedziałam, że chce mnie prosić na zgodę przybycia jego przyjaciół. Zgodziłem się, za co podziękował mi przytulasem i wyszedł. 
Ciekawe co robi teraz Nick… nie myśl o nim, zapomnij.

Potem już nic nie pamiętam, odpłynęłam. Jednak ta noc nie mogła spokojnie się skończyć. Obudziłam się słysząc śmiechy i muzykę dobiegającą z dołu. Zatkałam głowę poduszką, lecz dalej nie mogłam zasnąć. Jutro mam pierwszą geografię, a pani nienawidzi spóźnialskich, muszę ich uciszyć, bo nie wstanę jutro do szkoły. Zeszłam powolnym krokiem w stronę chłopaków. Popatrzyłam i nie mogłam uwierzyć. Spodziewałam się groma osób, a widzę tylko paru członków drużyny. Simon, Kevin, Zack, Pither, Brad i Nick z Mattem siedzą w salonie popijając jakiś alkohol i śmiejąc się z kabaretu lecącego w telewizorze. Złapałam się za głowę i podeszłam do nich od tyłu. Jestem ciekawa ile wypili w takim krótkim czasie, bo widząc ich stan, nie była to na pewno mała ilość. Jest ich siedmioro, a ja czuję, że zaraz będę zajmować się każdym po kolei i mnie to przeraża.

- Chłopaki koniec, ja chcę spać! – krzyknęłam, aby zagłuszyć radio, telewizor no i ich.

- Spokojnie, śliczna dziewczynko. – powiedział Kevin podchodząc i łapiąc mnie za dłonie, nie wyrywam się widząc, że chce coś dodać. – Jutro cię obudzę i z przyjemnością zawiozę do tej pięknej placówki, w której tak pięknie wchłaniasz wiedzę. – zaczął się plątać i mówić bez sensu, dlatego wzięłam sprawy w swoje ręce. Wyrwałam dłonie i zaczęłam wyłączać wszystkie sprzęty rozpoczynając od telewizora, kończąc na włożeniu wszystkich pilotów do koszyka, który jest na to przeznaczony. W międzyczasie słyszę zbulwersowanie z ich strony. Dzwonię po taksówkę, a kiedy czeka na podjeździe pakuje do niej Simona i Zacka. Reszta zostanie tu na noc. Poszłam przygotować pokój gościnny dla Brada i Pithera. Przykro mi, ale będą musieli spać razem, sorry. Nick pójdzie do Matta. A Kevin przenocuje w salonie. Kiedy odprowadziłam pierwszą parę do łóżek zauważyłam Kevina i Matta idącego do pokoju brata. No wychodzi na to, że jednak Nick śpi na kanapie. Po skończonej akcji, tak to sobie nazwałam, poszłam w końcu spać. Zegarek wskazuje pierwszą w nocy. Zostało mi sześć godzin snu, świetnie, bardzo się cieszę. Weszłam do pokoju i opadłam z sił. Nick leży na jednej połówce na brzuchu. Nie mam zamiaru spać na tej niewygodnej kanapie, dlatego padnięta kładę się obok niego. Czuję, że jego ręka wędruję na mój brzuch oraz, że zmienia pozycję. Teraz leżymy na łyżeczkę. W jego ramionach odpływam wymęczona niańczeniem dorosłych dzieci.

Słyszę budzik, tylko gdzie on jest. Otwieram oczy i widzę Nicka po drugiej stronie śpiącego na lewym boku. Zauważam dzwoniący telefon na szafce nocnej obok niego i szybko go wyłączam, nie chcąc obudzić chłopaka. Wybieram sobie rzeczy do szkoły i zmykam do łazienki. Postanawiam wziąć szybki prysznic. Nasmarowałam się ulubionymi cytrusowymi kosmetykami i ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy. Czarne spodnie i niebieski crop top mam już na sobie, rozczesałam włosy lekko spinając grzywkę i wykonałam codzienny, lekki makijaż. Wszystko to zrobiłam w łazience, by nie obudzić chłopaka na moim łóżku. Może i nie jestem wyspana, ale obudziłam się obok chłopaka, który mi się podoba. Po tej nocy jestem tego świadoma. Ale wiem też, że muszę coś z tym zrobić, by nie wpaść w gorsze gówno. Wyszłam z łazienki po cichu. On tak słodko śpi. Może to głupie, ale zrobiłam mu zdjęcie i zeszłam na dół, gdzie panował lekki bałagan. Napisałam do Matta sms’a o której rodzice mają wrócić, bo wiadomości na papierze nawet by nie zauważył. Musi tu posprzątać, inaczej będzie miał niezłe kazanie od taty, jaki on to jest nieodpowiedzialny. Przecież w jego wieku on takich rzeczy nie robił... i tak w kółko. Wzięłam portfel, klucze do samochodu, plecak i wyszłam bez śniadania. Postanowiłam kupić coś po drodze. Stanęłam przy najbliższej piekarni i kupiłam drożdżówkę z budyniem, moją ulubioną. Do szkoły dotarłam za piętnaście ósma, z oddala było widać moją przyjaciółkę. Zabrałam plecak, zamknęłam auto i ruszyłam w jej kierunku.

- Cześć Jess. – powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam ją na powitanie.

- Cześć. Dziś sama? – zapytała puszczając moje ramiona.

- Tak, wszyscy śpią u mnie. – odpowiedziała na jej pytanie.

- Wszyscy, czyli kto? – dopytywała dalej.

- No Kevin, Brad, Matt, Nick i Pither.

- Aaa to dlatego się nie odzywał … - powiedziała z ulgą.

- Kto? – tym razem ja zaczęłam dopytywać.

- Co? Nikt. Opowiedz wszystko od początku. – zmieniła temat, no trudno nie będę jej zmuszać. Zaczęłam historię z wczorajszej nocy, a Jess śmiała się z moich słów kiedy opowiadałam o chłopakach mówiących same niedorzeczne rzeczy. Brad błagał bym go okryła kocykiem, a Pither bulwersował się spaniem w jednym łóżku z Bradem. Kiedy w końcu uległ i wszedł uparł się, że nie będzie spał z nim pod jedną kołdrą. Musiałam w takim wypadku Pitherowi dać kocyk, którym jeździł sobie po twarzy i mówił jaki on mięciutki. Natomiast Matt z Kevinem rozebrali się do bokserek przede mną, mówiąc jaki mam zaszczyt widzieć ich w połowie nagich oraz, że dostałam pół striptiz za darmo. Weszli razem pod kołdrę i zaczęli się do siebie tulić udając parę. Lecz kiedy doszłam do Nicka oczy Jess wyglądały jakby doznała szoku.

- Powtórz, bo chyba się przesłyszałam. – poprosiła.

- A ja spałam z Nickiem. – zrobiłam to, o co mnie prosiła.

- Ale jak… ty jak z nim, przecież mówiłaś, że nic was nie łączy. – chyba źle to zrozumiała.

- Jess posłuchaj, to prawda, ale trochę tak jakby traktuję go jak przyjaciela, powiedzmy, a zresztą to on wepchał się do mnie. Nie miałam zamiaru spać na fotelu czy kanapie, więc ułożyłam się obok niego nic więcej. A zresztą pewnie tego nie pamięta. Nie wiem co oni pili, żeby w tak krótkim czasie stracić świadomość czynów.

- Ah okej, ale proszę cię uważaj na niego. Pamiętaj co ci mówiłam. – odezwała się przyjaciółka.

- A jeśli o tym mowa, to wszystko już wiem, to kłamstwo. – powiedziałam dumna z uzyskanych informacji i w tym momencie rozbrzmiał dzwonek oznaczający początek lekcji. Biegiem ruszyłam w stronę sali geograficznej.

Cały dzień nic się nie działo, wypytywano mnie o Matta i innych. Bo co się stało, że najpopularniejszych chłopców nie ma w szkole, przykre. Podczas lunchu wyzywałam panią od biologii, wkurzyła mnie. Dlaczego ja mam odpowiadać na jej pytania, skoro dobrze wie, że tego nie było jeszcze w materiale. Po prostu się na mnie uwzięła. Po ostatniej lekcji, czyli fizyce wyszłam ze szkoły i ruszyłam prosto do domu. Otworzyłam drzwi i doznałam szoku... 

Kingsiaz ❤️
-> Rozdział poprawiony przez pretty_girl_519
Dziękuję!

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz