Rozdział - 7

12.7K 437 5
                                    

#7
Do środka weszli... rodzice. Mia podskoczyła zachwycona i rzuciła się im na szyję, ja natomiast patrzyłam jaka to niby szczęśliwa rodzinka. Do tej pory mam do nich wyrzuty, że wyjeżdżają, nie spędzają w domu czasu. Wiem, że robią to dla nas, ale nie tylko pieniądze są ważne. Przywitałam ich radosnym ,, hej ,, i wzięłam Mię, aby mogli się spokojnie rozebrać. Moja mama ma na imię Victoria, ma jasne włosy podobne do moich, sięgające do obojczyka i piwne oczy. Jest naprawdę wysoka i szczupła, natomiast tata George, jest bardzo umięśniony jak na swój wiek. Ma czarne włosy i zielone oczy, Mia jest jego małą kopią, wyglądają identycznie. Ja natomiast jestem podobna do mamy, a Matt ma wymieszane cechy wyglądu. Jest szatynem o piwnych oczach.
Rodzice jak zawsze przywieźli nam prezenty. Ja dostałam tym razem torebkę Michaela Korsa, w kolorze pudrowego różu. Matt dostał bluzę Adidas, a Mia lalkę Barbie z nowego filmu. Podziękowaliśmy wszyscy i zasiedliśmy do posiłku, który zrobiła mama. Co jak co, ale gotować to ona umie, po niej odziedziczyłam ten talent. Zjedliśmy faszerowane pomidory i każdy odszedł w swoją stronę.

- Hej słonko, pomożesz mi ? - usłyszałam pytanie mamy.

- Ta, jasne. - odpowiedziałam.

- Jak tam? Podoba ci się nowa szkoła? - zapytała.

- Jest spoko, na razie nic się nie działo, ale za to poznałam parę osób. - trochę skłamałam, bo prawda jest taka, że tylko Maxa i Nicka.

- To świetnie. - oznajmiła - Za parę tygodni są twoje urodziny, chcesz zrobić imprezę?- dodała trochę nieśmiało.

- Żartujesz... - jestem w szoku, moja rodzicielka nigdy nie zaproponowała mi imprezy urodzinowej. Od zawsze spędzałam je rodzinnie, dmuchając świeczki i odbierając wartościowe prezenty. Skoczyłam na mamę i uśmiechnęłam się do niej szeroko, a potem krzyknęłam głośno,,dziękuję,, i pobiegłam powiedzieć to Mattowi, który siedzi w swoim pokoju grając w najnowszą Fifę.

- Matt ! - krzyknęłam z szerokim uśmiechem.

-O co chodzi, przez ciebie muszę przerwać grę. - wymamrotał.

- Nie uwierzysz! - zaczęłam mówić - Mama pozwoliła mi zrobić imprezę i sama to zaproponowała, to cud! - jestem szczęśliwa.

- Ej, to nie ferrr. - przeciągnął ostatnią literę - Ja miałem tylko osiemnastkę i to z wielkimi prośbami .

-Widzisz? Mnie kochają bardziej. - powiedziałam uradowana i wyszłam z jego pokoju.

Zaczęłam planować wszystko po kolei, aż w końcu zorientowałam się, że jest już po dwudziestej trzeciej i pora na szybką kąpiel. Weszłam pod prysznic, dalej zafascynowana całym wydarzeniem, może to tylko urodziny, ale i pierwsza impreza, którą organizuję. Umyłam się moim cytrusowym żelem pod prysznic i limonkowym szamponem, a potem przebrałam się w moją piżamkę z Kubusia Puchatka. Czasami jestem dziecinna, ale uwielbiam rzeczy z motywem bajek, a szczególnie Disney'a. Po szybkim prysznicu, trochę podsuszyłam włosy i zmyłam makijaż, który i tak rozpłynął się podczas kąpieli. Następnie napisałam sms'a Jess i Lucasowi z ekscytującą wiadomością i taka szczęśliwa zapadłam w sen.

Kingsiaz ❤️

-> Rozdział poprawiony przez pretty_girl_519
Dziękuję!

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz