Rozdział - 4

18.4K 574 12
                                    

#4
Dziś jest środa, środek tygodnia, jeszcze trzy dni i weekend. Pewnie jak zwykle będę siedzieć i oglądać filmy, sama albo z moimi przyjaciółmi. Akurat dzisiaj, powiem szczerze, że się wyspałam. Po szkole zastanawiałam się, o co chodzi Maxowi i Nickowi. Porozmawiałam o całym zdarzeniu z Jess, ale ona także nie wiedziała o co może chodzić, a nawet jeśli coś podejrzewała to nie powie mi tego, dopóki tego nie sprawdzi. Zawsze taka była. Mówiła mi same potwierdzone informacje. W przeszłości dużo ludzi próbowało nas skłócić, ze względu na zazdrość, którą mnie darzyli. Jess zawsze się upewniała czy dana plotka jest prawdziwa.
Dzisiaj stwierdziłam, że ubiorę moje ulubione jeansy oraz czarny T-shirt Calvin Klein, a do tego jeansową kurtkę. Pomalowałam oczy tuszem, nałożyłam korektor, cienie i puder, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Zeszłam na dół i jak zwykle udaliśmy się po kolei do szkoły. Jednak dziś było inaczej, kiedy wysiadłam z auta wpatrywały się we mnie prawie wszystkie osoby. Pożegnałam się z Mattem i udałam się pod moją szafkę. Kiedy ujrzałam przy niej Nicka, trochę się wkurzyłam, bo nadal byłam obrażona na tego idiotę. Podchodząc, nie zwracałam na niego uwagi aż w końcu się przywitał, ale ja dalej go unikałam.
- Halo?!- pomachał mi rękoma przed oczami – Przepraszam, wiem że źle zrobiłem. – powiedział już spokojniej i chyba naprawdę szczerze. Postanowiłam, że spojrzę na niego, ale to był błąd. Z jednej strony byłam zła, ale patrząc w jego oczy cała złość ze mnie spłynęła.
- Ok, muszę lecieć. –  odeszłam, a po paru krokach odwróciłam się do tyłu. On odprowadzał mnie wzrokiem.
Po czterech lekcjach, jak zwykle udałam się na lunch, zobaczyłam Maxa, dlatego postanowiłam do niego zagadać.
- Cześć Max, jeśli chodzi o wczo… - oznajmiłam ze spuszczoną głową.
- Ciii, nic nie mów, zapomnij o wczorajszym. Nie musisz mnie za nic przepraszać, przecież nic się nie stało. – powiedział i odszedł.

Z posiłkiem przysiadłam się do Jess i Lucasa, którzy przyglądali mi się z dziwnym wyrazem twarzy.
- Siemka, stało się coś?- zagadałam pierwsza.
- Amber przykro mi, ale dowiedziałam się paru rzeczy o … Nicku. – stwierdziła.
- No to mów, słucham.
- No więc podobno on…. był karany i żeby zapomnieć o przeszłości … przyjechał tu. – powiedziała, lecz ja nic z tego nie rozumiałam. – No on … podobno był zamieszany w morderstwo, nielegalne wyścigi motocyklowe, które podobno sam organizował.
Na chwilę przymknęłam oczy, zastanawiając się nad słowami, które parę sekund temu usłyszałam. W tym momencie zauważyłam Nicka przechodzącego przez stołówkę, w stronę stolika mojego brata.
- Ale to jeszcze nie koniec. – z myśli wytrąciła mnie Jess, ja popatrzyłam na Lucasa, który dał mi znak bym słuchała dalej – Am, a tak z innej beczki, to jest on kuzynem Luisa i przyjechał tu z rodzicami w te wakacje.
- No dobrze, ale to potwierdzone informacje? Nie spodziewałam się aż takich wieści. – oznajmiłam patrząc na przyjaciół.
- Raczej potwierdzone, ale będziemy teraz ostrożniejsi, lepiej trzymać się od niego z daleka. Może być niebezpieczny, a szczególnie ty musisz zwracać na siebie uwagę, bo on chyba coś do ciebie ma.- powiedział Lucas, patrząc mi się głęboko w oczy.
Po usłyszeniu  raczej prawdziwej opowieści byłam dość nieobecna.
***
Minął tydzień odkąd moje myśli krążą wokół chłopaka, który powinien trzymać się ode mnie z daleka, lecz tylko bardziej chcę go poznać. Po nocach biłam się z myślami, dlaczego jest taki tajemniczy, z pozoru wydaje się być pewny siebie, lecz w środku jednak jest coś, czego nie chce pokazać. Podczas tego tygodnia mogę powiedzieć, że unikaliśmy się, ale nasze spojrzenia czasem się łączyły.  Z Maxem czasem rozmawiam, zawsze powtarza, że mogę na niego liczyć, bo chyba spostrzegł, że ja + Nick to nie to co miał na myśli. Stwierdziłam, że mogę nawet się z nim zaprzyjaźnić.

Kingsiaz ❤️
-> Rozdział poprawiony przez :
pretty_girl_519
Dziękuję!

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz