Rozdział - 16

9.1K 354 29
                                    

#16

Nick POV.

Dowiedziałem się, że Olivia jest byłą Pithera, przy okazji łatwa dziewczyna, więc skoro mam szansę go upokorzyć, to z przyjemnością to zrobię. Jednak widząc ich miny, poczułem ukłucie. Oboje popatrzyli na siebie i zbladli, ale kiedy podszedłem do nich bliżej tak jakby wyluzowali i przyjęli obojętną postawę.

- Cześć. - przywitałem się oraz przedstawiłem Olivię wszystkim po kolei, jednak Pither i Amber przywitali ją z wielką obojętnością. Ups. 

AMBER POV.

Jak on mógł to zrobić! Oj, nie zapomnę, nie zapomnę mu tego. Oboje z przyjacielem nie lubimy Olivii, on wiadomo z jakich względów, a ja dlatego bo wiem, co mu zrobiła. Mam ochotę wykrzyczeć wszystkim jaka z niej dziwka. Ale nie, udam, że jej nie znam i będę bawić się z resztą jakby nigdy nic. Nie lubię Nicka, nie lubię Olivii, nie będę się do nich zbliżać.

- Ja zaraz nie wytrzymam, zrób coś, proszę. - szepnął mi do ucha Pither i wcale się mu nie dziwię.

- Dobra chodź- wzięłam go za rękę i popatrzyłam przelotnie na Nicka. - Jess chodź z nami. - dodałam i udaliśmy się pod bar.

- Proszę sześć kieliszków ! - krzyknęłam w stronę przystojnego barmana, kojarzę go ale nie mam pojęcia skąd.

- Proszę, a czy my się nie znamy ? - zapytał podając nam wódkę.

- Ale tani podryw. - nagle zjawił się Matt. - Siema stary, jak ja cię dawno nie widziałem! - powiedział zaskoczony.

- Matt? Czy to ta mała Amber? - popatrzył na mnie uśmiechając się szeroko.

- Ej, ja nie jestem mała! - krzyknęłam oburzona, ale również się uśmiechałam.

- Brad, co ty tu robisz przecież wyjechałeś trzy lata temu. - zaczęli rozmawiać. My wypiliśmy swój alkohol i od razu udaliśmy się na parkiet. Na początku tańczyliśmy we trójkę, ale potem Jess i Pither poszli w swoją stronę. Ja tańczyłam sama, dopóki nie przyszedł ten idiota.

- Cześć kotek. - odezwał się i dołączył ruchami do moich.

- Olivia na ciebie czeka, spieprzaj. - rzuciłam, nie przejmując się jego osobą.

- Zazdrosna?

- Pfff jeszcze czego? O nią? Nie rozśmieszaj mnie.

- Czyli czujesz coś do mnie, inaczej nie mówiłabyś, że nie jesteś o nią zazdrosna, ale o inne dziewczyny tak. - powiedział szczerząc się jak głupi do sera.

- Chciałbyś co? - zapytałam sarkastycznie.

- Chciałbym. - trochę mnie zamurowało, ale dalej obdarzałam go obojętnością.

- Śnij dalej. - odpowiedziałam.

- W snach robimy gorsze rzeczy, uwierz. - roześmiał się. Walnęłam go w ramię i odeszłam. Ja głupia, nigdy nie umiem wymyśleć szybkiej riposty. Podeszłam do baru, muszę się napić.

- Hej, Brad tak?

- Do twojej dyspozycji, uśmiechnął się. Em Amber wyrosłaś na śliczną dziewczynę. - podrapał się po głowie. 

- Dziękuję, niestety nie pamiętam cię za dobrze, ale też przystojny z ciebie mężczyzna. - puściłam mu oczko. - A teraz poproszę mocnego drinka.

Podał mi drinka z palemką. Brad ma czarne włosy i czarne oczy, wyraziste kości. Do tego wyrobione mięśnie dobrze widoczne przez opinający T-shirt. Typowy bad boy. Jednak Nick jest o wiele przystojniejszy, jego czekoladowe patrzały i te włosy, każdy w innym kierunku. Nick jest piękny.... Nie mogę tak myśleć, ja go nie lubię, ja go toleruję. 

Wszyscy siedzieliśmy przy stoliku. Piliśmy, śmialiśmy się.

- Idziemy do mnie? Mam wolną chatę. Tu jest nudnoooo. - Jess przeciągnęła ostatnią literę i zrobiła te maślane oczka.

Byliśmy w taksówkach, a kiedy dotarliśmy udaliśmy się od razu do ogrodu. Był ciepły wieczór, a na świeżym powietrzu nasz alkohol wyparuje.

- To co, butelka? - zaproponował Kevin.

Wahałam się, ale nie będę wymiękać, wszystkich znam, myślę, że będzie dobrze. Butelka kręci się i kręci, mam tylko nadzieję, że nie wypadnie na mnie. Nie chcę być pierwsza.

- Ooooo - wszyscy zrobili chórek, wypadło na Kevina, który się wygodnie rozsiadł i czekał. Wybrał wyzwanie.

- No więc.... Powiedz coś o czym nie wiemy. - na początek takie coś błahostka. Ten się roześmiał i powiedział:

- Mam pieprzyka na pośladku, dużego pieprzyka, o takiego - pokazał na palcach.

- Fuuu - wszystkie dziewczyny zrobiły obrzydzoną minę, wraz ze mną oczywiście.

Okej butelka dalej się kręci, na razie nie było nic ciekawego, bo wypadło pytanie na Olivię, którą każdy traktuje delikatnie, nie wiem po co. Potem wypadło na Jess, której zadano zagadkę matematyczną. W ogóle, co to miało być to nie wiem. I na moje nieszczęście wypadło na Nicka. On też wybrał pytanie, ta gra to same pytania...

- Nick, czy jesteś zakochany? - wszystkie twarze zwróciły się w kierunku Pithera, który zadał to pytanie. Dlaczego ?

- Jestem, chyba. - powiedział patrząc na początku na mnie, a potem na swoje obuwie. Co to miało być, on jest chyba zakochany.... Szybciej oddycham jestem zła i smutna, to przez alkohol nie ma innego wyjaśnienia. Ale w kim on jest zakochany? Moje myśli cały czas krążyły, zastanawiam się w kim, w kim on może być zakochany. Jak w Olivii to chyba się powieszę... serio. Oni nie pasują do siebie i wcale, a to wcale nie jestem zazdrosna. Nie lubię go... Lecz dlaczego czuję w sercu pustkę odkąd to usłyszałam. Momentalnie z myśli wyrwał mnie krzyk mojego imienia.

- Co? - spojrzałam na wszystkich, a później na butelkę. Ahhh wypadła na mnie. - Pytanie - odpowiedziałam bez wahania, wszyscy to i ja.

- Jesteś zakochana ?

- Co, Jess żartujesz? Nie możesz wymyślić czegoś bardziej sensownego? Bez jaj.

- To jesteś czy nie?

Spojrzałam na wszystkich, ale dłużej zatrzymałam się na Nicku, który intensywnie się we mnie wpatrywał.

-Nie, nie jestem zakochana. - powiedziałam stanowczo, a mina Nicka momentalnie przyjęła obojętną postawę. Może coś czuję, ale nie przyznam tego, nigdy! NIGDY...

- Widzisz, nie było tak trudno. - powiedziała z uśmiechem. Jasne, nie było... 

Kingsiaz ❤️
Rozdział poprawiony przez pretty_girl_519
Dziękuję!

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz