Rozdział 33

6.9K 315 7
                                    

#33

- O, Nick jak dawno cię nie widziałam! – wpadła mu w ramiona staruszka, a ja stałam jak słup.

- Miło mi panią znowu widzieć po tylu latach. – uśmiechnął się, ale patrzył tylko na mnie.

- To jest Amber, a to Nick, o którym ci tyle mówiłam. – przedstawiła nas, a my podaliśmy sobie dłonie.

- To ja już pójdę. – odezwałam się i pobiegłam zanim Nick mógłby coś powiedzieć.

Dochodzę do domu i widzę całą naszą paczkę siedzącą przy ognisku.

Siadam pomiędzy Jess i Bradem, słucham jak było na basenie. Czas mija,ale zastanawia mnie fakt, co się takiego stało. O jakiej sytuacji nie można mówić ? Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam kiedy przyszedł Nick, a co najważniejsze kręcącej się butelki na środku.

Zatrzymała się na Bradzie. Odetchnęłam z ulgą, bo wyzwanie zadaje mu Jess, dlatego nie będzie żadnego całowania.

-No więc hmmm... O! Sorry, mama dzwoni, zaraz wracam. – powiedziała – Kevin, ty zadaj. – o nie, to bardzo źle.

- No więc... – zaczął – pocałuj swoją dziewczynę, nigdy was nie widziałem. – i co mam zrobić? Popatrzyłam na Nicka, który wlepiał spojrzenie w moją osobę. Następnie na Brada, który pochyla się w moją stronę i przybliża usta do moich. Czy ja powinnam? Z jednej strony tak, bo jesteśmy parą, ale z drugiej przecież my nią nie jesteśmy naprawdę.
Patrzę jeszcze na Matta, on zna prawdę. I właśnie teraz jeszcze bardziej go pokochałam.

- Dobra, nie! Nie mam ochoty widzieć całującej się siostry, do tego z moim własnym kumplem! – powiedział i wstał biorąc mnie ze sobą.

W ogródku, z dala od wszystkich mu podziękowałam. Zostawił mnie samą i
poszedł do domu. Leżałam właśnie na hamaku i patrzyłam w niebo.

- Mogę? – usłyszałam Brada.

- Ta, jasne. – odpowiedziałam.

- Przepraszam, Jess odeszła i nie
wiedziałem co robić. - położył się obok mnie.

- Ważne, że do niczego nie doszło. – powiedziałam, dalej patrząc w gwiazdy, które były już lepiej widoczne.

- No właśnie o tym musimy porozmawiać. Amber ja nie wiem jak to wytłumaczyć, może dlatego to się stało, bo nie dopuszczałem nigdy do
siebie dziewczyny, a nawet jeśli to bardzo się stresowałem i nie byłem
sobą. Myślałem, że to dlatego, że nie jestem jak wszyscy, ale ja się zmieniłem.

- O czym ty mówisz? – podniosłam się do pozycji siedzącej.

NICK POV.

Stwierdziłem, że sprawdzę co się stało, dlaczego Matt zabrał Amber w
takim momencie. Kevin z Emily poszli do domu, bo byli zmęczeni, pozostali także stwierdzili, że pójdą do siebie trochę się ogarnąć i potem na spacer. Matt z Amber odeszli, a po nich Brad. Właśnie jestem na tyłach domu, kiedy ich słyszę, nie chcę być wścibski, ale chowam się za drzewo i słucham.

- O czym ty mówisz? – Amber usiadła.

- Wszystko się zmieniło, ty mi się podobałaś od zawsze, ale nie byłem pewny kim jestem, powiedziałem Mattowi i tobie tą prawdę o mnie, ale ona uległa zmianie. Ja się w tobie zakochuję Amber. – myślałem, że zaraz wybiegnę i pocałuję ją, aby wiedział, że ona jest moja, ale oni są parą. No ale jeśli są parą to chyba oczywiste, że się kochają, a jej mina nie mówi tego, wręcz przeciwnie jest zła i zaszokowana.

- Co niby? – zapytała.

- Przepraszam, ale nie widziałem jak mam ci to powiedzieć, wiem, że ty nie czujesz do mnie tego samego, bo to zwykły układ. Musiałem ci to powiedzieć, przepraszam.

Jaki układ? To mnie zastanawia.

- Przepraszasz?! – uniosła się. – Teraz przepraszasz?! Oszukałeś mnie i wykorzystałeś, miałam ci pomóc zataić prawdę, ale to wszystko
kłamstwo. Nick cierpiał. - ja? - Ja go skrzywdziłam, skrzywdziłam siebie. Dobrze wiedziałeś, co do niego czuję i tak sobie wymyśliłeś, że ja również podczas udawania się w tobie zakocham. Wybacz, ale już nie ma związku, ani prawdziwego, ani wymyślonego. Idź sobie! - krzyczała, a ja myślałem, że rozwalę to drzewo. Oni mnie oszukali, wszyscy mnie oszukali. Kłamali. Jednak ona coś do mnie czuje…
Nie wytrzymuje i wychodzę z ukrycia. Nie panując nad swoimi emocjami, walę Brada prosto w twarz. Słyszę tylko jej pisk i odchodzę.

Muszę to przemyśleć. Wszystko wydaje się skomplikowane.

Wyznała prawdę, że coś czuję.

Do kogo napisała w takim razie, że go kocha, jeśli nie do mnie?

Dlaczego to zrobiła?

Muszę to przemyśleć, tam gdzie za dawnych lat.

ABMER POV.

Płaczę, on wszystko słyszał.

Płaczę, on mnie wykorzystał.

Płaczę, bo zraniłam i siebie.

Zalana łzami idę tam gdzie ostatnio. To mi pomoże, nie mogę w takim
stanie pokazać się w domu. Wystarczy, że Brad ma obitą twarz. Nie myślałam, że mnie tak potraktuje zamiast powiedzieć prawdę. Chwilę uspokajam się w ogrodzie, gdybym spotkała kogoś lub staruszkę. Jest
już ciemno. Idę w kierunku Star….

Kingsiaz ❤️
Rozdział krótki. Dziękuję za komentarze i gwiazdki 😊
Rozdział poprawiony przez pretty_girl_519
Dziękuję!

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz