Rozdział 53

8K 237 28
                                    

#53

Nieruchomieję, nie odzywam się, nie umiem ruszyć czymkolwiek. Lucas dokończył historię, jak to mnie śledził i chronił. Nie mam pojęcia, co się dzieje z moim życiem. Dlaczego nie może być chociaż przez chwilę normalne?

- Pither kiedyś był po naszej stronie, jednak wyszło na jaw, że był kablem. Służył Adamowi, dalej służy.

- Ale Nick mi mówił, że ten cały Adam jest jakiś chory.

- Jest. Chce być najlepszy i musi mieć wszystko czego chce, dlatego musisz trzymać się mnie. Za żadne skarby nie możesz mówić głośno o tym co ci się dzieje. Wiem, że powiedziałaś Jess, dlatego ona nam pomoże. Będzie jak dawniej, a nawet lepiej. – uśmiechnął się jak dawniej – Już nie muszę udawać. – roześmiał się, a ja dołączyłam do niego ze świadomością, że jestem w wielkim niebezpieczeństwie.

Lucas opowiedział mi nasz plan. W porównaniu do tego mojego, to jest wyśmienity. Muszę żyć jakby dziś się nic nie stało. Wiem, że Nick chce mnie chronić, domyślam się, że specjalnie tak postąpił, abym była na niego zła, ale na niego nie da się był złą. Mądra Amber naoglądała się komedii i myśli, że życie jest takie samo.

- Przygotuj się na najgorsze. – odparł Lucas i otworzył drzwi do swojego pokoju. – Jedziemy do ciebie. – wstałam i udałam się do wyjścia.

Lucas podwiózł mnie pod same drzwi domu i sprawdził czy bezpiecznie dotarłam. Nie wysiadł z auta, ponieważ w każdej chwili może zobaczyć go ktoś nieodpowiedni.

- Witam wszystkich! – z uśmiechem weszłam do domu, gdzie zastałam Matta i Jess w tym samym miejscu, co wcześniej.

- Wszystko okej? – zapytał się brat. Pewnie o wszystkim wie, ale ja nie zamierzam płakać. Wiem, co się dzieje i bardziej boję się o siebie niż o nieprawdziwe zerwanie. Nie będę płakać, bo mnie tak potraktował. Mam zamiar walczyć za naszą miłość i zrobię wszystko, aby się udało. Ten cały Adam niech ze mną nie zadziera.

- A miało się coś złego dziać? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie i poszłam do garderoby odwiesić kurtkę na wieszak.

- Gdzie rodzice? – usiadłam pomiędzy nimi będąc już w salonie. 

- Zaraz powinni być.

Nie myślałam o Nicku, ale o Lucasie. Jak to wszystko będzie wyglądać i jakie poniesie konsekwencje. Znajomi nabiorą podejrzeń, a najgorsze, że go skrzywdzę, ale on mnie także potraktował jak śmiecia. Zerwał, wręczył kasę i nie przejmując się, czy zamarznę odjechał. Pewnie wkręcił w to Matta. To się chłopak zdziwi, kiedy dowie się, że nie wylałam przez niego łez, no dobra, aż tak dużo łez.

Jessica jest pod prysznicem, a ja już pachnąca na nią czekam. Muszę ją wtajemniczyć. Leżąc usłyszałam dzwonek w telefonie. Bez patrzenia na wyświetlacz wcisnęłam zieloną słuchawkę.

- Pewnie już wiesz kim jestem? – zamieram – Nic nie próbuj kombinować, bo ucierpi twoja rodzina. Tylko ty mi jesteś potrzebna. Nie zrobię ci krzywdy... raczej. Przydasz mi się do czegoś. Spotkajmy się. Napiszę ci kiedy i gdzie. Możesz wziąć tego popaprańca. Myślisz, że o niczym nie wiem? Mylisz się. Ja wiem wszystko. Do zobaczenia.– rozłączył się.

Patrzę się w białą ścianę, nie mam pojęcia ile. Wiem jedno, to nie jest zabawne, moje serce uderza z niemiłosierną siłą. Wszystko dzieje się za szybko.

- Amber? Jezu! Matt chodź tu! – zaczęła krzyczeć, a ja z wiadomych przyczyn nie mogłam się ruszyć. Jestem w niebezpieczeństwie, jedyne oparcie mam w przyjaciołach. Przynajmniej mam pewność, że nie na marne wierzyłam w Lucasa. Jednak przyjaciel, zawsze zostanie przyjacielem.

It's Complicated  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz