83. Pokrzyżowane plany.

Começar do início
                                    

- Czego chcesz, obudziłaś mnie - jęknął opierając się głową o futrynę.

- Gdzie jest Mora?

- W łazience, szykuje się, po co ci ona? - wymamrotał, sam nie wiedząc, co mówi. Przez zamknięte oczy wyglądał, jakby lunatykował.

- Powiedz jej, żeby do mnie przyszła, musi ze mną gdzieś iść - rozkazała.

- Zostawiacie mnie?

- Pojedziesz z Jungkookiem do warsztatu, więc ogarnij się - powiedziała ponownie się śmiejąc.

- Nie mieliśmy jechać po południu? - zdziwił się.

- Zmiana planów, chcę jak najszybciej opuścić Busan, także pojedziecie teraz.

- Czemu ty zawsze musisz nas tak męczyć? - jęknął, po czym wszedł do pokoju, aby zacząć krzyczeć na Morę, że natychmiast ma opuścić łazienkę.

    Mika zaśmiała się z tej sytuacji, gdy zaczęło dochodzić między nimi do awantury, która mimo tego, że była groźna, wyglądała komicznie.

~~~~~~~~~
- Więc twierdzisz, że ta osoba przebiła opony samochodów? - zapytała blondynka trzymając w ręce komórkę przyjaciółki, wczorajszej rozmowy z tajemniczym numerem.

- Nie twierdzę, tylko jestem pewna. Ostatnią wiadomość dostałam odrazu po tym, gdy zorientowaliśmy się, że opony zostały przebite.

- Z tego wynika, że jesteśmy wciąż przez nią obserwowani - powiedziała przerażona - nawet teraz.

- Mam też podejrzenia, że jesteśmy na podsłuchu, wszystko co działo się w domu, dochodziło do tej osoby - przyznała.

- Podsłuch został założony tylko w domu? Co jeśli, któryś z nas go ma? - zaczęła mówić półszeptem.

- Przeszukałam wczoraj swoje i Jungkooka rzeczy, ale było pusto. Wydaje mi się, że podsłuch jest tylko w domu.

- Jest plus, od kiedy zatrzymaliśmy się w hotelu, nie może nas kontrolować - pstryknęła palcami.

- Mam wrażenie, że pojechała za nami i doskonale wie, gdzie się znajdujemy. Boję się, że przez to stanie się coś strasznego - dyskretnie rozejrzała się dokoła parku, aby dotrzeć kogoś, kto w jakiś sposób mógł zachowywać się podejrzliwie.

- Mówiłaś o tym Jungkookowi?

- Zwariowałaś? Nadawa zabronił mi to robić, a ja wolę być mu posłuszna, inaczej może on ucierpieć.

- Jeśli to rzeczywiście NaMiko, to nie skrzywdziłaby Jungkooka - stwierdziła pewnie.

- W tym rzecz, iż nie wierzę, że to NaMiko. Mam poczucie, że to wszystko kłamstwa i ktoś się nami bawi - prychnęła pod nosem.

    Nie wierzyła, że NaMiko mogła naprawdę powrócić i truć jej w ten sposób życie. Czuła, że to nie mogła być ona i trzymała się wersji, iż ktoś sobie z nimi pogrywa, aby być może, się zemścić.

- Próbowałaś zadzwonić na ten numer?

- Nie pomyślałam o tym - przyznała, zaskoczona, że nie wpadła na pomysł, aby w taki sposób spróbować się z nim skontaktować.

- To dzwoń, nie ma na co czekać - pospieszała ją.

    Mika weszła w tajemniczy numer i natychmiast przekierowała go na połączenie, drążącą ręką przykładając do ucha. Lecz nim pojawił się jeden sygnał, włączyła się poczta głosowa.

- Nie odbiera, włącza się sekretarka - westchnęła niezadowolona.

- Spróbujemy wieczorem, jeśli nie odbierze, coś będzie na rzeczy.

- Oby tylko właściciel tego numeru, nie ruszył za nami do Seulu, stamtąd nie będzie już ucieczki.

- Coś czuje, że nie ważne gdzie będziemy, on i tak się tam pojawi - dotknęła jej ramienia, patrząc za nią ze współczuciem.

    Mika wiedziała, że jej blond przyjaciółka miała racje. Skoro ten ktoś był zdolny założyć podsłuch w jej domu, jakiś cudem zdobyć jej numer i przebić opony, aby nie opuściła Busan, to będzie zdolny także pojechać za nią na koniec świata.

~~~~~~~~
     Jungkook i Hoseok podjechali swoimi naprawionymi samochodami pod hotel, gdzie nastolatki czekały już z walizkami. Nie czekając na nic, postanowili natychmiast wyjechać z Busan.

- Kiedy będzie godzina policyjna? - zapytała Mora podając Hoseokowi swoją walizkę.

- Za dwie godziny, zdążymy ją ominąć, jeśli się pośpieszmy - odpowiedział Jungkooka również wsadzając walizkę swojej dziewczyny do bagażnika.

- Dziękuję, że jesteś ze mną i mimo wszystko mi pomagasz - powiedziała szatynka, całując diabła lekko w usta.

- Dobra gołąbeczki zostawcie czułości aż do powrotu, wsiadamy - zaśmiał się Hoseok, wsiadając do samochodu.

    Mika skierowała się do miejsca pasażera, niespodziewanie dostając telefon. Wyjęła komórkę z kieszeni płaszcza, na ekranie wyświetlał się numer jej ojca. Szybko odebrała.

- Tak, tato? - odezwała się.

- Mama miała wypadek - usłyszała jego zapłakany głos.

    Przerażona oderwała od ucha telefon, nie mogąc uwierzyć w słowa ojca. Jungkook patrzył na dziewczynę, dostrzegając jak jej oczy zachodzą łzami.

- Mika, co się stało? - zapytał podchodząc do niej.

- Musimy jechać do szpitala, moja mam miała wypadek - odpowiedziała drżącym głosem..

Love Game - Evil MaknaeOnde histórias criam vida. Descubra agora