69. Dać temu szansę?

2.6K 220 103
                                    

Wkładała ostatnie balowe ozdoby świąteczne do pudełka, które trafi dzisiaj z powrotem do piwnicy. Bal dobiegł końca tuż nad ranem, a Mika jako jego twórczyni, była również odpowiedzialna za jego posprzątanie.

    Nie wzięła wczoraj udziału w występie z okazji dnia talentów. Wszystkie jej siły, cała jej odwaga i szczęście znikło, wraz z pojawieniem się szokującego faktu jaki do niej doszedł.

    Czuje coś do Jungkooka.

    Całą noc rozmyślała na temat, tego uczucia, próbując upewnić się czy to na pewno jest szczere, a przede wszystkim jak to się mogło stać, że jej serce wybrało diabła. Czasami wmawiała sobie, iż skoro nosi w sobie serce NaMiko, to ono jest powodem dla którego go pokochała. NaMiko kochała Jungkooka.

     Po wypowiedzeniu swoich uczuć wobec niego na głos, zrozumiała, że mimo swojego ohydnego charakteru, Mika dostrzegła w nim coś, co z pewnością ją urzekło. Przyznała to nawet Mora, podczas ich wczorajszej rozmowy.

- Zakochałam się w Jungkooku - powiedziała w końcu, ponownie wybuchając płaczem.

    Mora milczała pozwalając dojść tym słowom do siebie. W głębi duszy podejrzewała, że prędzej czy później Jungkook podbije serce jej przyjaciółki.

- Jesteś pewna, tego co mówisz? - zapytała spokojnie, chcąc rozważyć to na chłodny rozum.

- Widziałam go z SooYeon - załkała - w kantorku woźnego, oni tam spali ze sobą.

    Przytuliła się do blondynki, nie mogąc przestać płakać.

- Po pierwsze to się uspokój, Mika - podniosła ją - po drugie, na pewno spali ze sobą?

- Masz mnie za idiotkę? Wyszli z ledwo włożonymi z powrotem ubraniami - odpowiedziała na samo wspomnienie coraz mocniej cierpiąc.

- Co wtedy poczułaś? - złapała ją za dłonie.

- Jakby coś mnie zabiło - szepnęła, następnie zamykając oczy, pozwalając na spokojnie i nieprzerwanie spływać słonej cieczy.

- Wiedziałam, że tak będzie. Ten chłopak ma w sobie ten durny pierwiastek, który mimo wszystko, rozkochuje w sobie dziewczyny - przyjechała po jej włosach, za wszelką cenę pragnąc jej pomóc.

- Nie powinnam nic czuć, to tylko mnie zniszczy -  jęknęła, wiedząc, że ktoś taki jak Jungkook, nawet sam nie będzie w stanie jej pokochać.

- Choć raz zrób do cholery to, czego ty chcesz, zamiast tego, co uważasz, że powinnaś.

- W tym przypadku miłość, jest jak róża, niby piękna, a kłuje kolcami. Jak Jungkook może pokochać siostrę, swojej zmarłej dziewczyny, która popełniła samobójstwo, aby ona mogła przejąć jej serce? - znowu załkała.

- Przestań patrzeć non stop w przeszłość, jesteśmy tu i teraz. Albo walczysz, albo przegrywasz nawet nie zaczynając.

- Wiem, że w tym momencie go potrzebuję, ale on się nie pojawi, dla niego jestem tak naprawdę nikim - powiedziała grobowo, patrząc w kierunku otwartych drzwi.

    Dojście do takiej prawdy było czymś, co diametralnie zmieniało wszystko. Mika czuła się jak w labiryncie, który jest tak ułożony, aby nikt nie mógł z niego wyjść. Miała przed sobą do podjęcie ważna decyzję, gdzie w grę wchodziły jej własne uczucia.

    Pokochała swojego największego wroga.

    Wyszła z sali w rękach trzymając zapełnione pudełko. Już jutro oficjalnie miała rozpocząć się przerwa świąteczna, każdy pakował swoje walizki i z utęsknieniem czekał, aż opuści te mury wracając do rodziny. Mika spędzała święta w szkole.

Love Game - Evil MaknaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz