- Czyli to nie był Jungkook? - zapytała Mora nakładając porcję spaghetti na talerz, podczas pory obiadowej.
- Uważam, że tym razem nie wychylał głowy, aż tak daleko. Jego reakcja z pewnością zdradzała, że był w szoku po przeczytaniu liściku - odpowiedziała szatynka kierując się do stolika, Mora podążała za nią.
- Dobrze, a więc kto jest winny? - zajęła swoje miejsce.
- Jungkook jest wściekły i nie spocznie, póki tego nie odkryje. Nawet nie wiem czy to dobrze, jego zmiana wszystko ratowała, a teraz jego wewnętrzny ogień został tylko bardziej wzniecony - powiedziała głośno wzdychając. Nie chciała, żeby diabeł wrócił to czynienia takiego zła, jakie kiedyś wyrządzał.
- Czemu się dziwisz? Ktoś ewidentnie z wami pogrywa, a poruszenie tematu NaMiko, zawsze było dla niego wrażliwe - wsadziła do buzi jedzenie.
- Martwię się, ktoś z tej stołówki może znać całą prawdę i idealnie to wykorzystać przeciwko mnie - mruknęła dyskretnie przejeżdżając wzrokiem po uczniach.
- Jungkook do tego nie dopuści, jeśli dowie się, kto za tym stoi to go rozszarpie, także zbytnio bym się tym na martwiła.
- Nie mogę polegać na jego morderczy charakter, po za tym Jungkook nie jest chętny mi pomagać - powiedziała cmokając.
- Mogłabym zliczyć, ile razy ci pomógł, przestań się upierać, że nie byłby do tego zdolny. Czarny charakter zawsze zdobędzie serce niewinnego baranka - uśmiechnęła się głupio.
- O czym ty znowu mówisz? - zapytała marszcząc brwi.
- Diabeł się zmienia, nie zauważyłaś jego postawy wobec ciebie? Spójrz jak na niego działasz, kiedy Jungkook kiedykolwiek stanąłby w czyjeś obronie? - powiedziała nie przestając się uśmiechać.
Mika dotknęła czoła przyjaciółki, chwilę pozostając w takiej pozycji.
- Tak, jak myślałam. Masz gorączkę i bredzisz głupoty - powiedziała lekko się śmiejąc, na co blondynka przewróciła oczami.
- Jutro bal, masz jakąś sukienkę? - zmieniła temat, konsumując spaghetti.
- Nie miałam czasu, aby się na tym skupić - odpowiedziała również delektując się posiłkiem.
- To trzeba to zmienić, Taehyung mnie wystawił, ponieważ musiał załatwić jakąś ważną sprawę. Jestem zmuszona kupić mu ten krawat bez niego, ale skoro nie masz sukienki to wybierzesz się ze mną i znajdziemy ci coś ładnego - powiedziała podekscytowana.
- Czy ja wiem, nie mam ochoty na chodzenie po sklepach - mruknęła od niechcenia.
- Daj spokój, Mika - jęknęła z oburzeniem - to jest bal, ciężko nad nim pracowałaś, należy ci się coś z tego mieć.
- Nie znoszę zakupów, a znając ciebie to zajmie wieki.
- Przynajmniej będziesz wyglądać bosko, przy Jiminie musisz dobrze wypaść, to drugi z najbardziej pożądanych chłopaków w szkole, masz szczęście że z nim idziesz - poruszyła znacznie brwiami.
- Tylko, że ja nie patrzę na niego w ten sposób, to przyjacielskie pójście na bal - zaprzeczyła jej słowom.
- Nieważne, wszystkie dziewczyny będą ci zazdrościć i tak największą szczęściarą będzie ta, którą zaprosi Jungkook.
- Jungkook idzie z kimś na bal? - zapytała, czując w środku lekkie ukłucie tym faktem, ale zignorowała to.
- Z SooYeon, jedna z tych cudownych w tej szkole. Od dwóch lat kręci się wokół niego, a odkąd NaMiko odeszła zaczęła pozwalać sobie na więcej. Już się chwaliła, że Jungkook ją zaprosił - odpowiedziała z niesmakiem.
YOU ARE READING
Love Game - Evil Maknae
FanfictionNastają mroczne czasy. Zimny chłód napełniany złem zjawiający się każdej nocy nie daje jej spokoju. Czuje jak zaczyna być bezsilna, nie potrafi znieść tego, co się z nią dzieje. Plącze się we własnym życiu, zaczyna myśleć, że wariuje, że nie jest no...