42. Niemożliwe

2.2K 212 130
                                    

*Może zawierać wulgaryzmy*

    Przerażona wlepiała w niego swojego oczy, próbując uspokoić bicie serca. Nie mogła zrozumieć, jakim cudem się tutaj znalazł, skoro jeszcze przed sekundą dostała wiadomość od Mory, że wyruszył ją szukać. Czyżby jej przyjaciółka specjalnie opóźniła czas wysłania wiadomości, aby ją dorwał i przywiózł z powrotem do szkoły? Nie chciała, żeby wyjeżdżała, dlatego odpowiedź byłaby wówczas jasna. Lecz, teraz po głowie nastolatki chodziło tylko jedno pytanie

- Jak mnie znalazłeś? - zapytała drżącym głosem. Siedzący obok chłopak zaśmiał się pod nosem.

- Żadne "Cześć", "Jak miło Cię widzieć", "Przepraszam, że uciekłam bez wcześniejszej konsultacji z tobą"? - zaczął się droczyć, chcąc tym ją zdenerwować.

- Skończ i odpowiedz mi na pytanie - warknęła poirytowana.

- To nie było trudne, wystarczyło tylko namierzyć twój telefon przez GPS - odpowiedział z widoczną dumą.

- Gdzie jest Hoseok? - zapytała rozglądając się po samochodzie, gdy przypomniała sobie brak jej przyjaciela.

- Nie martw się, chłopak żyje - burknął patrząc na jej poczynania. Dziewczyna przyniosła na niego swój podejrzliwy wzrok.

- W takim razie, po co mnie szukałeś? - wróciła do wcześniejszego tematu.

- Powinnaś wrócić do szkoły - powiedział spokojnie. Mika była zdziwiona jego wyciszoną postawą, gdyż zazwyczaj nie szczędził w nerwach.

- Nie wrócę tam, nie pozwolę, abyś dalej mnie męczył - wychrypiała wrogo.

- Jeśli nie wrócisz po dobroci, to siłą Cię tam zawiozę - wzruszył ramionami odpalając silnik. Mika rzuciła się do drzwi i otworzyła je szybko, aby zdążyć jeszcze uciec, ale nim udało jej się wychylić chociaż jedną nogę, diabeł złapał ją w pasie i wciągnął do środka.

- Puść mnie! - wyrywała się. Nie mogła pozwolić, aby wróciła do tego piekła. Chłopak podtrzymując ją mocno uchwycił jej pas i zwinnie zapiął, tym samym nie umożliwiając ucieczkę.

- Radzę ci się uspokoić, inaczej podróż nie będzie taka przyjemna - powiedział ponawiając czynność odpalenia silnika.

- Czemu nie pozwolisz mi odejść? - zapytała zalewając się łzami.

- Nie znikniesz w taki sposób, zasłużyłaś na karę i musisz ją ponieść, dlatego nie uciekniesz od tego - odpowiedział z grobową miną.

- Proszę, wypuść mnie, ja chcę normalnie żyć - szepnęła zamykając oczy. Diabeł odpalił silnik ignorując jej prośbę i ruszył do wyjazdu. Mika podniosła powieki, a wymijając samochód Jimina ujrzała siedzącego w nim ze smutną miną Hoseoka.

- Zrobiłeś mu coś? - zapytała dalej patrząc na przyjaciela.

- Jeszcze nie - odpowiedział.

- Jak to "jeszcze"? - przeniosła na niego swój zapłakany wzrok.

- Wywiózł cię bez mojej zgody, myślisz, że odpuszczę? Jego czysta karta, już od dłuższego czasu jest zapełniona i najwyższy czas wyrównać rachunki - powiedział zły. Miał dość, że brunet próbuje z nim walczyć i doszedł do wniosku, że nie będzie na to pozwalał.

- To była moja decyzja! - zaprzeczyła, chciała w ten sposób go uratować.

- Nie ważne czyja, dobrze wiedział, co może mu za to grozić, a mimo tego zrobił to - prychnął pod nosem.

- Bo go o to poprosiłam!

- Nie obronisz go, poniesie konsekwencje - powiedział nie wzruszony. Dziewczyna opadła na siedzenie uderzając o niego głową. Była zła, i to bardzo.

- Mogłam zniknąć z twojego życia i miałbyś ten pieprzony spokój - wysapała uderzając go lekko w ramię. Jungkook na tę reakcje w mgnieniu oka zatrzymał pojazd i obrócił się do niej.

- To prawda mogłaś, ale nie pozwolę ci odejść - syknął przybliżając się do niej.

- Sam chciałeś, abym zniknęła - przekręciła głową.

- Zniknęła, ale nie wymigała od kary, która ci się należy - wymamrotał.

- Może w końcu czas wyjaśnić sobie parę spraw - warknęła patrząc na niego spod byka.

- Będziemy mieli na to sporo czasu, gdy dojedziemy na miejsce..

- Nie! To jest ten czas! - przerwała. Chłopak spojrzał na nią wściekłym wzrokiem.

- Przejdźmy w końcu do konkretów! Powiedz, za co mnie tak nienawidzisz!? No powiedz to! - krzyczała już nieźle wyprowadzona z równowagi. Diabeł nie mogąc już tego znieść przysunął się do niej i z całej swojej siły wbił się w jej usta.

    Dziewczyna otworzyła szeroko oczy niezmiernie zszokowana jego ruchem i to do takiego stopnia, że nie potrafiła się nawet ruszyć, aby to przerwać. Czuła na swoich ustach miękki dotyk jego warg, a co gorsza, podobało jej się to. Nie miała pojęcia, co w tym momencie nią kierowało, ale nie chciała, żeby to się tak po prostu skończyło. Jej ciało rozlało się niesamowitym ciepłem, a żołądek tworzył ucisk powodując zawrót głowy. Po kilkunastu sekundach Jungkook odsunął się od niej, gdy doszło do niego, co tak naprawdę poczynił. Nie patrząc w jej oczy wrócił na swoje miejsce bez żadnego słowa i odpalił samochód, aby następnie ruszyć z miejsca.

    Nastolatka patrzyła na niego próbując poukładać sobie to, co się przed chwilą wydarzyło. Pocałował ją jej największy wróg. Chłopak, który gardził nią całą swoją osobą. Chłopak, który znęcał się nad nią każdego dnia, życząc jej śmierci. Nie wierzyła w to, nie mogła w to wierzyć, ponieważ to nie mogło być prawdą.

- Nie patrz tak na mnie - odezwał się wściekłym głosem widząc kątek oka jej przeszywający wzrok.

- Pocałowałeś mnie - powiedziała nawet nie wiedząc, że mówi to na głos.

- Zapomnij o tym, chciałem Cię tylko uciszyć, twój krzyk doprowadzał mnie do szału - wycedził mocniej zaciskając ręce na kierownicy.

- Dlatego postanowiłeś mnie pocałować? - zapytała podnosząc brwi.

- Przestań! - krzyknął uderzając dłonią o kierownicę, po czym spojrzał w jej oczy. Nastolatka widziała w nich zagubienie i zmieszanie, ale nie chcąc bardziej wyprowadzić go z równowagi więcej już  nic nie powiedziała.

    Usiadła wygodnie i odwróciła wzrok oglądając mijający przez nich las. Wciąż czuła na sobie smak jego ust, ponieważ był to jej pierwszy w życiu pocałunek. Na dodatek był on z diabłem. Nie czuła się z tym dobrze, lecz zaczęła odczuwać niezrozumiałe dla niej uczucia jakie on tym wywołał.

-"Zapomnij o tym, to był błąd, zapomnij" - powtarzała w myślach.

    Nie miała zamiaru wziąć tego do siebie. Nie darzyła Pana Ciemności sympatią, więc dla niej, ten pocałunek to tylko nieodpowiednia forma zamknięcia jej buzi. Zwykła pomyłka. Zwykły i nic nie znaczący "pocałunek".

    Dominowało u niej uczycie nie małej wściekłości, gdy jej plan spokojnego życia z dala od budynku szkoły, a przede wszystkim z dala od Jungkooka legł w gruzach. Mika zaczynała wierzyć, że przeszłość zesłała na nią klątwę, która pomału ją wyniszczała. W ten sposób nie miała, jak się ratować, jak zniknąć i wymazać ten rozdział. Jungkook stał się jej własnym myśliwym, a ona jego ofiarą. Będzie polował, póki nie wytropi i nie zabije.

    Mora miała rację: "Znajdzie nas, nawet jeśli uciekniemy"..

~
W końcu jakaś scena miłosna między tą dwójką! Tak trudno było mi to wcisnąć, skoro PONOĆ się nie znoszą xD
Nie okłamując, coś się rodzi i to bardzo.

Love Game - Evil MaknaeWhere stories live. Discover now