Od ponad godziny Mika siedziała przy swoim biurku i kończyła projekt na historię, nad którym pracowała już drugi dzień. Musiała opisać jak wyglądała Korea za czasów drugiej wojny światowej i czym różni się teraz. Nie był to łatwy temat, ale dziewczyna dosyć szybko się z tym uwinęła. Prace mieli oddać dopiero na końcu tygodnia.
Od kilku dni nastolatka nie miała żadnego kontaktu z Morą i Hoseokiem. Mimo, iż dwójka parę razy próbowała ją złapać, wokoło kręcił się Pan Ciemności, przez co Mika musiała ich unikać. Nikt nie czuł się z tym dobrze. Dziewczyna z każdym dniem potrzebowała ich coraz bardziej, ale ze względu na diabła robiła wszystko, aby wymazać z siebie to uczucie. Tutaj chodziło o ich dobro.
Do jej pokoju rozbrzmiało się pukanie. Nastolatka wstała odkładając swoją pracę i podeszła do drzwi, aby je otworzyć. Za nimi stał Jungkook opierając się o futrynę. Była zdziwiona jego obecnością, zwłaszcza, że od tych kilku dni nie miała z nim większej styczności.
- Pomyliłeś drzwi? - zapytała oschle.
- Grzeczniej - burknął wrogo - zbieraj się, idziemy na stołówkę.
- Ja dzisiaj nie jem - powiedziała odrazu.
- Nie obchodzi mnie to, ktoś musi potrzymać mi tackę, czyż nie? - podniósł brwi głupio się uśmiechając.
- Nie jestem twoją służąca, aby cię obsługiwać - fuknęła z oburzeniem.
- Wisisz mi przysługę, nie pamiętasz?
- Więc w zamian za to oczekujesz, że możesz mnie wykorzystywać do własnych zachcianek? - była coraz bardziej tym faktem poirytowana.
- Trafnie powiedziane. Pośpiesz się, nie mam czasu - mruknął zniecierpliwiony, ale dziewczyna go nie słuchała tylko patrzyła na niego rozbawionym wzrokiem. Chłopak widząc jej postawę, złapał ją za mundurek i wyciągnął za korytarz, po czym zamknął drzwi od jej pokoju.
- Nie denerwuj mnie dzisiaj, mam nerwowy dzień - wysapał jej w twarz, a następnie gestem pokazał, aby za nim ruszyła.
Oburzona dotrzymała mu kroku na samą stołówkę. W środku już wszyscy szeptali o jej obecności u boku diabła. Niektóre dziewczyny kipiały z zazdrości, choć dobrze wiedziały, że Mika to tylko głupia i naiwna ofiara Pana Ciemności. Nastolatka na końcu stołówki ujrzała siedzących Morę i Hoseoka. Patrzyli na nią, ale z ich min nie można było nic wyczytać, więc dziewczyna odwróciła wzrok.
- Gdzie mam to zanieść? - zapytała trzymając w ręce pełną tace jedzenia.
- Najpierw zmień postawę, przy mnie masz dobrze wyglądać - powiedział złośliwie - tacę zanieś do mojego stolika.
- Czyli?
- Ah, ty głupi dzieciaku - westchnął i ciągnąc ją za ramię doszedł do stolika, przy którym siedział Jimin i Taehyung. Obydwoje byli bardzo zdziwieni jej osobą tutaj, a najbardziej brunet.
- Co ona tu robi? - zapytał rudowłosy. Martwił się, że Jungkook miał w głowie jakiś plan, aby ją upokorzyć.
- Od dzisiaj to nasza nowa służąca, więc wszystkie prośby macie kierować do niej - odpowiedział ze złośliwym uśmiechem.
- Nie pisałam się na to - burknęła nastolatka.
- Ty nie masz nic do powiedzenia - powiedział odbierając od niej swoją tacę. Jimin i Taehyung spojrzeli na siebie nic nie mówiąc. Nie podobał im się ten układ, ale nie mieli zamiaru się odzywać.
- Mam ochotę na jakieś małe show. Mika? - zwrócił się do dziewczyny - zatańcz coś dla nas.
- Co proszę? - zapytała licząc, że się przesłyszała.
YOU ARE READING
Love Game - Evil Maknae
FanfictionNastają mroczne czasy. Zimny chłód napełniany złem zjawiający się każdej nocy nie daje jej spokoju. Czuje jak zaczyna być bezsilna, nie potrafi znieść tego, co się z nią dzieje. Plącze się we własnym życiu, zaczyna myśleć, że wariuje, że nie jest no...