21. Sobotni prezent.

2.3K 186 24
                                    

Sobota. Dzień wolny od nauki, wolny od szkoły. Dzisiaj jak to w zwyczaju cały internat spędzała czas poza nim. Jeździli do swoich rodzinnych miast, chodzili po galeriach, szli na spacery. Odpoczywali po ciężkim tygodniu. Dla Miki zdecydowanie był ciężki. Odkąd Jungkook rozpuścił plotkę o jej chorobie, jest nękana przez innych uczniów. Szykanowana, pozniżana i wyśmiewana. Wszyscy trzymają się od niej z daleka, unikają ją, atakuje w Internecie czy wypisują brzydkie słowa na ścianach. Mimo pomocy i wsparciu Mory oraz Hoseoka, dziewczyna jest na załamaniu. Z pokoju wychodzi tylko na lekcje, stara się unikać Jungkooka i całej szkoły.

Dziewczyna szła samotnie korytarzem i kopała leżący na ziemi papierek. Był to narazie jedyny czas, gdy mogła spokojnie wyjść z pokoju i nie słyszeć wyzwisk na swój temat. Była to po prostu chwila spokoju. Mora i SooYang pojechali razem do kina, a Hoseok siedzi w studiu i pomaga komuś w nagrywaniu piosenki. Chłopak chciał, aby Mika mu towarzyszyła, ale nastolatka wolała nie spotkać nikogo ze szkoły i ponownie zostać wyśmianą, więc odmówiła.

Zatrzymała się przy gablotce ze zdjęciami klas jakie od lat uczęszczały do tej szkoły. Na jednej z fotografii ujrzała NaMiko sprzed dwóch lat. Wyglądała tak promiennie i szczęśliwie. Otoczona przyjaciółmi, którzy jeszcze nie wiedzieli kim tak naprawdę jest. Wśród nich dostrzegła znaną jej twarz. Brązowe oczy, ciemne opadające na twarz włosy i ten uśmiech. Szczery i piękny uśmiech. Nigdy nie widziała takiego uśmiechu na jego twarzy, dlatego że zamazał go chamstwem i złem. Zmienił się i to bardzo. Był kiedyś zwykłym, szczęśliwym chłopakiem, który stał się zawistnym i mrocznym diabłem niszczącym wszystko, co napotka na swojej drodze. Dlaczego doprowadził siebie, aż do takiego stopnia? Czy śmierć NaMiko była jedynym powodem jego zmiany?

Po godzinie pałętania się bez powodu po korytarzach szkoły, postanowiła pójść do studia Hoseoka. Chciała z nim porozmawiać, pożalić się i wysłuchać pomocy. Nie oczekiwała zbawienia, ale chciała poczuć wsparcie i troskę. Ostatnimi czasy tego jej brakowało.

Skręciła w korytarz, gdy z kieszeni jej spodni dało słyszeć się dźwięk dzwoniącego telefonu. Wyjęła komórkę i ujrzała na ekranie numer rodzicielki, więc natychmiastowo odebrała.

- Mamo? - odezwała się do słuchawki.

- Córeczko, tutaj tata - usłyszała po drugiej stronie.

- Tata? Co z mamą? - zapytała wystraszona.

- Z mamą wszystko w porządku. Dzwonię z jej telefonu, bo mój jest chwilo rozładowany - odpowiedział odrazu lekko się śmiejąc.

- Ulga, wystraszyłam się - westchnęła dotykając swojego czoła.

- Chciałem tylko powiedzieć, że jutro do ciebie przyjedziemy w odwiedziny - powiedział radośnie.

- Nareszcie, stęskniłam się za wami - pisnęła z podekscytowania.

- My za tobą też, jutro będziemy mieli okazję porozmawiać. Muszę kończyć, wsiadamy do samochodu.

- Dobrze, uważajcie na siebie - powiedziała i rozłączyła się.

Była szczęśliwa, że w końcu zobaczy swoich rodziców. Tęskniła za ich ciepłem, a przez czas spędzony w tej szkole, tego najbardziej potrzebowała.

Po dojściu do studnia, doznała wielkiego rozczarowania, gdy nie było w nim Hoseoka. Nie wiedziała, gdzie mogłaby go szukać, ponieważ nawet nie wiedziała, czy chłopak jest jeszcze w szkole. Zrezygnowana i zmęczone ruszyła z powrotem do pokoju. Za niedługo będą zbierać się uczniowie z powrotem, a Mika wolała uniknąć z nimi kontaktu.

Leżała na swoim łóżku i patrzyła na zdjęcia, na którym znajdowała się ona i NaMiko. Zrobiły je kilka tygodni przez jej śmiercią. Było to w urodziny Miki, w listopadzie. NaMiko wtedy pierwszy raz zabrała ją na imprezę. Pamięta jak, bardzo nie chciała tam iść.

Love Game - Evil MaknaeWhere stories live. Discover now