11. Niebezpieczny faul

2.4K 200 30
                                    

Towarzyszący niepokój był z Miką przez całą noc. Dziewczyna nie potrafiła zasnąć, ponieważ wciąż czyhała na niebezpieczeństwo, które mogło pojawić się w każdej chwili.

Gdy nastał ranek nastolatkę ogarnęła ulga, że w końcu opuści ten pokój. Już nie wie, co było dla niej gorsze. Zostanie w tym pokoju, czy wyjście z niego i natknięcie się na Pana Ciemności. Obydwie te rzeczy, były dla niej tak samo przerażające.

- Jak się trzymasz? - zapytała Mora widząc w jakim stanie jest jej koleżanka.

- Nie spałam całą noc, jestem wykończona - wymamrotała opierając się o ścianę.

- Nie pytałam, ale co to było na stołówce, wtedy gdy Jungkook Cię przesadził?

- Powiedział, że zrobi wszystko, abym została sama. Nie pozwoli nikomu się przy mnie kręcić, chyba że się zgodzi - odpowiedziała ze smutkiem.

- Posłuchaj, Jungkook to straszny drań, ale nie będzie mi mówił czy mogę przy tobie być czy nie - objęła ją ramieniem.

- Dziękuję, ale lepiej będzie, jeśli w jego pobliżu będziemy osobno.

- Nie chcę, żeby coś ci się stało - powiedziała z troską.

- Mi nic będzie, lepiej martw się, żeby tobie nic się nie stało - ostrzega ją wchodząc do klasy.

    Przez całą lekcje Mika była myślami gdzie indziej. Nie potrafiła skupić się na tym, co mówi nauczyciel.

Po nie przespanej nocy brało ją silne zmęczenie, co nie uchodziło uwadze Mory. Była ona bardzo przejęta stanem koleżanki, a dobrze wiedziała, że to dopiero początek. Nawet gdyby chciała jej w jakiś sposób pomóc, to i tak nie było na to rady. Jungkook jest zawistny, a jak się uczepi to nie odejdzie póki jego ofiara nie zniknie.

    Zajęcia fizyczne pierwsza klasa spędzała dzisiaj na dworze. Niestety Mice, ani Morze nie było z tym dobrze. Dzisiaj mieli grać razem z trzecioroczniakami w koszykówkę, co łączy się w tym, że również z Jungkookiem. Nie trzeba było się domyślać, że chłopak uweźmie się na szesnastolatkę, więc gdy tylko wyszli na boisko na jego twarzy zawitał szeroki i szyderczy uśmiech.

    Klasy zostały pomieszane i podzielone na dwie grupy. Złożyło się tak, że Mika i Jungkook byli w przeciwnych drużynach, co wychodziło na to, że będzie rywalizacja. Mora grała w grupie Jungkooka, który był kapitanem. Gdy zabrzmiał gwizdek rozpoczęła się gra. Na początku Jungkook nie zwracał uwagi na nastolatkę, póki ta nie włączyła się w grę. Widząc, że dziewczyna biegnie z piłką pod kosz rzucił się na nią powodując jej upadek. Dziewczyna zwijała się z bólu trzymając za zdarte kolano, które silnie krwawiło.

- Radzę ci potwierdzić, że to był tylko wypadek - szepnął chłopak widząc jak w ich kierunku idzie trener.

- Co tu się stało? Jungkook? - wysyła mu zdenerwowane spojrzenie.

- To był wypadek Panie trenerze, prawda? - zwrócił się do dziewczyny, na co ona odrazu kiwa głową, że to prawda.

- No dobrze, musisz iść do pielęgniarki z tym kolanem - powiedział wypisując jej przepustkę. Dziewczyna podparła się, aby wstać, co było dla niej trudne, a przyglądający się temu Pan Ciemności, miał z niej niezły ubaw. Nagle do szesnastolatki ktoś podszedł i pomógł jej wstać.

- Pomogę ci pójść do pielęgniarki - powiedział chłopak. Był to Hoseok. Wziął od trenera przepustkę i biorąc dziewczynę pod ramię zaczął z nią iść. Tylko jedna osoba patrzyła na to ze wściekłością, układając w głowie plan jak ukarać ich oboje.

- Myślałam, że się do mnie nie zbliżasz - odezwała się, gdy dochodzili już do gabinetu pielęgniarki.

- Nie powiem, Jungkook dał mi poważny wykład o tym co mnie czeka, jak zbliżę się do ciebie chociaż na krok. Ale nie mam zamiaru go słychać, jestem od niego starszy i nie ma prawa mi rozkazywać - powiedział przypominając sobie ich wczorajszą rozmowę.

- Mamy do pogadania - zatrzymał go łapiąc za rękaw.

- Czego chcesz Jungkook? - zapytał bez namiętnie. Nie bał się chłopaka.

- Jest dużo rzeczy, których chcę, ale na tą chwilę chcę, abyś trzymał się z daleka od Miki - wycedził przez zęby.

- To dość ciekawe, że mnie o to prosisz - zaśmiał się lekko.

- Ja cię nie proszę, tylko rozkazuje. Dobrze wiesz do czego potrafię być zdolny, więc pokaż swoją inteligencję i weź moje słowa do siebie - zagroził mu palcem.

- Oboje wiemy, że się Ciebie nie boję i już dawno się o tym przekonałeś, gdy mnie również próbowałeś wykończyć - powiedział wbijając w niego pewny siebie wzrok.

- Jak chcesz możemy zrobić powtórkę z rozrywki, tylko tym razem będę bez litosny. Jednak dla twojego dobra radzę ci się mnie posłuchać - powiedział spokojnie. Jest przekonany, że ma nad nim władzę.

- Nie szukam narazie problemów, więc nie musisz się martwić - poddaje się.

- Wiedziałem, że nie jesteś taki głupi. Teraz spadaj - kiwnął głową, aby odszedł.

    Po opatrzenia kolana, dziewczyna miała zakaz wychodzenia z pokoju przez resztę dnia, co było dla niej korzystne, choć po nocnej przygodzie miała do niego uraz. Hoseok pomógł jej dojść do pokoju, więc nastolatka miała chwilę, aby z nim porozmawiać.

- Nie boisz się postawić Jungkookowi? - zapytała z jego pomocą siadając na łóżku.

- Nie, ja już przywykłem do jego charakteru - odpowiedział zajmując miejsce obok niej.

- A jeśli ci coś zrobi?

- Ty się nie martw o mnie. Widziałem sytuację na stołówce, teraz powinnaś uważać na siebie - powiedział z przestrogą w głosie.

- On nie da mi spokoju, prawda? - zebrało się jej na płacz.

- Nie odpowiem ci poprawnie na to pytanie, bo jak wiadomo ten chłopak jest nie przewidywalny. Może uda ci się zrobić coś, co go powstrzyma i da ci spokój - powiedział głaszcząc ją po włosach.

- Gdybym tylko wiedziała co, ale dziękuję ci, że jednak mnie nie zostawiłeś - uśmiechnęła się do niego czule.

- Nie zostawiam ludzi w potrzebie. Odpoczywaj, muszę wracać na boisko. Powiem Morze, żeby przyszła do siebie po zajęciach - powiedział, po czym wstał z łóżka i opuścił pokój.

    Bardzo cieszyło ją to, że Hoseok postanowił się od niej nie odsuwać mimo gróźb diabła. Jednak odczuwała ona silne wyrzuty sumienia, że przez to chłopak może silnie ucierpieć. W końcu tak jak powiedział Jungkook, zrobi wszystko, aby dziewczyna została sama. Nie wie tak naprawdę, co kryje się za tym "wszystko", ale z pewnością nie "miła pogawędka", w której będzie błagał, aby nikt się do niej nie zbliżał.

    Kiedy zabrzmiał dzwonek informujący, że lekcja wychowania fizycznego się skończyła, Mika grzecznie czekała, aż na prośbę Hoseoka przyjdzie do niej Mora. Siedzenia samej w tym pokoju, nie było dla niej czymś fascynującym i komfortowym, gdy przypominała sobie zdarzenie z nocy. Wolała nie przebywać w nim ciągle sama. Gdy do drzwi rozbrzmiało się pukanie, Mika się ucieszyła. Było to dla niej dziwne, bo Mora nigdy nie pukała, ale pewnie zmieniła nawyk, by sprawdzić czy przypadkiem nastolatka nie śpi. Powiedziała głośne "proszę" i klamka się poruszyła. Po chwili drzwi otworzyły się napięcie, a szesnastolatka momentalnie zamarła..

Love Game - Evil MaknaeWhere stories live. Discover now