Mika wysiada z samochodu i pędzi w kierunku budynku, pod który właśnie zajechali. Ignorowała wołania swojego chłopaka, który kazał jej zaczekać. Teraz liczyło się dla niej to, czy w środku zastanie NaMiko i jak zareaguje, gdy ujrzy ją po roku.
Wpadła do pomieszczenia, pierwszy co, zastając przeraźliwą pustkę. Było widać, że ten teren był opuszczony od bardzo dawna. Mimo tego, gdzieś w środku czuła, że ona tutaj jest.
Jungkook wbiegł za szatynką odrazu na nią wpadając. Nie mógł zostawiać ją z tym samą, sam chciał ujrzeć NaMiko, choć panicznie się tego bał. Nie wiedział, co poczuje, gdy ponownie na nią spojrzy.
- Tutaj nikogo nie ma - powiedział rozglądając się dokoła.
- To niemożliwe, ona musi tutaj być, czuje to - zaprzeczyła, idąc w głąb budynku.
Jungkook bez słowa ruszył za nią, dotrzymując jej kroku. Rozglądali się po kątach, z nadzieją, że już za moment ujrzą twarz NaMiko. Oboje się tego bali.
- Pusto, wszędzie pusto - narzekał chłopak, lecz tak naprawdę był coraz bardziej zły, że nigdzie nie ma jego dawnej miłości.
- Miała być, miała się zjawić, dlaczego jej tutaj nie ma? - jęknęła szatynka opadając na kolana.
- Wstań, na litość boską, ta podłoga jest brudna - złapał ją pod ramię i natychmiast podniósł.
Sam opadł na znajdującą się w pobliżu kanapę, chowając twarz w dłoniach. Miał ogromną nadzieję, że jeszcze dziś, spotka dziewczynę, za którą tęsknił. Był wściekły, iż uwierzył w brednie innych, a NaMiko tak naprawdę nie uciekła, tylko popełniła samobójstwo.
Mika klęknęła przed nim, opierając swoje dłonie o jego kolana. Widziała ból, jakim jest w tym momencie przepełniony. Oboje pragnęli w końcu odnaleźć NaMiko, i oboje byli rozczarowani, że do tego nie doszło.
- Może ona jeszcze nie wróciła? - odezwała się cicho.
- Mika, skończ z tym - warknął podnosząc głowę, po jego policzkach spływały łzy - NaMiko nie żyje, do jasnej cholery, kiedy w końcu to zrozumiesz?!
Krzyczał na nią, choć nie był świadom tego, iż ją w tej chwili krzywdzi. Cierpiał, bo tęsknił, za NaMiko i nie umiał z tym walczyć.
Mika patrzyła na niego zaszklonymi oczami, dostrzegając pewien fakt.
Jungkook nie przestał kochać NaMiko.
Wciąż nieopisywalnie ją kochał i dzisiejszego dnia, ujrzała to doskonale. Nie miała mu tego za złe, bolalo ją to, że związała się z nim, bo czuła do niego coś ogromnie silnego, a on nie dawał rady tego odwzajemnić.
- Czemu ze mną jesteś? - zapytała przerywając ciszę.
- O czym ty znowu bredzisz? - spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem, że zadaje takie pytanie.
- Nie kochasz mnie, kochasz to, że przypominam ci NaMiko, kochasz to, że... - przerwała, aby przełknąć ślinę - noszę w sobie jej serce.
Jungkook patrzył na nią totalnie zaskoczony, co wychodzi z jej usta. Uważał, że dziewczyna się myli.
- Nigdy nie porównywałem cię z NaMiko, bo mimo, iż chciała być taka jak ty, to wciąż byłyście inne - przyznał, lekko zdenerwowany.
- Stwarzasz sobie wyobrażenia, Jungkook. Nie jestem dla ciebie, kimś kogo kochasz, bo nie zdążyłeś wyleczyć się z dawnej miłości - stwierdziła, po czym wstała
YOU ARE READING
Love Game - Evil Maknae
FanfictionNastają mroczne czasy. Zimny chłód napełniany złem zjawiający się każdej nocy nie daje jej spokoju. Czuje jak zaczyna być bezsilna, nie potrafi znieść tego, co się z nią dzieje. Plącze się we własnym życiu, zaczyna myśleć, że wariuje, że nie jest no...