7. Tajemnicza kartka.

2.6K 228 44
                                    

Śpiącą szesnastolatkę obudziło w nocy mocne pukanie do drzwi. Dziewczyna otworzyła zaspane oczy i skierowała wzrok na obiekt hałasu, upewniając się, czy aby napewno jej się to nie wydawało.

Pukanie ustąpiło, a Mika była zbyt zmęczona aby się podnieść. Lecz, gdy sytuacja się ponowiła, tym razem w jedno silne uderzenia szatynka podskoczyła wystraszona.

Nastająca potem cisza powoduje, że słychać tylko głośne oddychanie dziewczyny.

Przerażona wstała z łóżka i podeszła do drzwi. Chwyciła za klamkę i otworzyła je napięcie.

Za nimi nic nie było.

Wyjrzała na korytarz, ale wszędzie panowała pustka. Wtedy ujrzała jak na wycieraczce leży jakaś kartka. Z lekką niepewnością uchwyciła papier do ręki i wróciła do pokoju. Wzięła kilka głębokich wdechów i odwinęła kartkę. Był to list, a raczej notka z kilku zdań.

"Lubisz poznawać nowe osoby? W takim razie mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia. Chętnie poznam kogoś takiego ty, ale zmieńmy nawyki. Poznajmy się w inny sposób. Jak myszka i kotek. Ty będziesz myszką, a ja kotkiem. Z wielką przyjemnością złapie Cię, aby następnie pożreć żywcem. Niewinna gra może zmienić się w piekło. Uważaj, stąpasz po cienkim lodzie. W końcu się pod tobą załamie szaraczku."

    Głupim było, gdyby w tym momencie Mika zignorowała podsuniętą jej groźbę. Zaczynała się mieszać czy to tylko żart, bo ścieżka zbiegła trochę za daleko. Osoba, która to podłożyła niczego się nie boi i jest przekonana, że może sobie na wiele pozwolić.

Kto jest tą osobą? Czyżby Pan Ciemności pokazał w końcu swoje rogi? Zgadzałoby się to, z ciągłymi historiami na jego temat. Ale czy takie listy nie są dla niego zbyt dziecinne? Jedno jest pewne, że od teraz rozpoczęła się gra.

~~~~~~~~~
    Mika siedziała na łóżku i oglądała dramę na swojej komórce.

W niedziele również cała szkoła miała wolne, bo był dziś dzień odwiedzin. Niestety ona nie oczekiwałam dzisiaj nikogo. Jej rodzice są w delegacji i przez najbliższy miesiąc nie będzie z nimi żadnego kontaktu. Nie sprawia to przykrości dziewczynie, nie raz zostawała sama w domu, tylko wtedy towarzyszyła jej zwariowana siostra.

- Mamy chatę dla siebie, możemy zaszaleć! - mówi zadowolona rzucając się na kanapę.

- Co proponujesz NaMiko? - pyta równie zadowolona.

- Impreza? Wystarczy jeden telefon, abym rozpętała tu prawdziwą burzę - uśmiecha się złowieszczo. Jej siostra nie jest zbytnio za tym.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł - próbuje odbiec siostrę od jej planu.

- Daj spokój, Mika. Ja poznałam już twój świat, teraz ty poznasz mój - puszcza jej oczko wybierając do kogoś numer telefonu.

    Do pokoju nastolatki bez pukania wbiega  Mora rzucając się na łóżko.

- Co porabiasz? - pyta zabierając jej telefon.

- Oglądałam dramę trolu! - krzyczy oburzona, że koleżanka przerwała jej czynność.

- Trolu? Nowa pieszczotliwa ksywka? - marszczy brwi uśmiechając się głupio.

- Nie odwiedzają Cię dzisiaj rodzice?

- Odwiedzają, zaraz będę musiała iść na dół - kiwa głową w stronę drzwi.

- Ja dzisiaj sama - mówi smutnym głosem.

- Rodzice nie przechodzą?

- Nie, są w delegacji przez miesiąc  - przewraca oczami.

- Przynajmniej masz swoje dramy - oddaje jej telefon - idę, wrócę wieczorem i wpadnę do ciebie.

- Dobrze trolu! - krzyczy, bo dziewczyna już znalazła się za drzwiami.

    Mora to typ osoby zwariowanej, takiej której wszędzie jest pełno. Dlatego Mika bardzo ją lubi, potrafi ją pocieszyć i sprawić, że dzień wcale nie jest taki zły.

    Wracając do złych rzeczy. Nastolatka nie przestała myśleć o podrzuconej dzisiaj w nocy kartce. Za wszelką cenę chciałaby odkryć, kto jest jej nadawcą. Nie będzie ukrywać, że jej podejrzenia krążą wokół Pana Ciemności. Od samego początku jej nie trawił, więc nie zdziwiłabym się gdyby to on przysłał jej tę groźbę. Jak dla niej mógłby nawet ją nawet zabić tu i teraz, nie przypuszczała, że samo istnienie może doprowadzić kogoś do białej gorączki.

    Mika samotnie błąkała się po korytarzach szkoły. Siedzenie w bezczynnie w pokoju, zaczynało przyprawiać ją o mdłości. Spędziła w nim już tyle czasu, że pomału miała go już dość. A przed nią były jeszcze trzy lata kiszenia się w tych ścianach.

    Całą swoją uwagę skupiała na ekranie telefonu. Była tak zafascynowana oglądaniem teledysku swojego ulubionego zespołu, że nie zauważyła jak ponownie w ciągu kilku dni na kogoś wpada. Podniosła głowę i jej oczom ukazał się nie kto inny jak Pan Ciemności. Nie pragnęła dzisiaj na niego wpaść.

- Wystraszyłeś mnie - łapie się za pierś śmiejąc przy tym nerwowo.

- Straszny to ja dopiero mogę być - burknął piorunując ją wzrokiem. Dziewczyna odrazu zrozumiała z czym teraz ma do czynienia.

- To twój stały tekścik? Jak bardzo straszysz nim swoje naiwne ofiary? - odzywa się chamsko.

- Powiedźmy, że na tyle bardzo, że każdy albo wylądował w psychiatryku albo zakończył swój żywot - odpowiada uśmiechając się cynicznie.

-  Z tego co słyszałam jesteś tak zepsuty, że ty również mógłbyś zakończyć swój żywot - krzyżuje ręce wbijając w niego swoje dumne spojrzenie.

- W takim razie, jestem demonem zesłanym z piekła, aby karać ludzi - mówi, a z jego twarz nie schodzi cwaniaczki uśmiech.

- Każesz za niewinność?

- To w ramach rekompensaty. Powinnaś wiedzieć, że nawet człowiek o wielkim sercu potrafi być prawdziwą bestią - podnosi brwi tym samym pozwalając, aby jego czarna grzywa odsłoniła jego złe oczy.

- To trochę dziwne, ty nie masz serca, a jest z ciebie niezła bestia - odpyskuje ogarniając swoje włosy do tyłu.

- Nie jestem bestią, tylko tak jak mówiłem demonem, a to jest różnica. Nie znam litości, ja nawet nie znam znaczenia tego słowa.

- Ponoć największy potwór potrafi okazać litość - śmieję się cynicznie.

- I tu będę musiał cię zaskoczyć dzieciaku. Działasz mi już na nerwy, jak na nastolatkę jesteś dość pyskata. Zapamiętaj, że ja jestem miły tylko do pewnego stopnia, a ty od pewnego czasu podnosisz moje ciśnienie - jego głos jak i postawa zrobiły się  groźniejsze.

- Nawet mnie nie znasz. Boli cię to, że stąpam po tej samej planecie, co ty? To teraz masz poważny problem..

- Jednym teraz problemem to jestem ja dla ciebie. Przekraczasz dość szybko granice, a ja znam wiele sposobów, aby wycofać cię na odpowiednie miejsce - przerywa jej wbijając w nią bardziej spojrzenie.

- To ty podrzuciłeś mi tę kartkę, prawda? - pyta już pewna. Na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech.

- Nie wiem o czym ty mówisz - odpowiada po chwili.

- Mi się wydaje, że dobrze wiesz.

- Posłuchaj - przyciąga ją nagle do siebie, mocno trzymając za koszulkę. Dopiero teraz Mika przyjrzała się jego oczom, gdyż znajdowały się niebezpiecznie blisko. Były wściekłe i palące jak piekło. Nie bez powodu nazywają go diabłem.

- Nie podobają mi się twoje odzywki, a jak mi coś nie podoba to to ukrócam. Wydajesz się być pewna siebie, ale to szybko minie. Znam twoje słabości i mogę  je świetnie wykorzystać, więc powinnaś być teraz ostrożna. Rozumiemy się? - dziewczyna lekko kiwnęła głową, na co chłopak z siłą puścił ją i odszedł.

Nie ukrywając, pierwszy raz Mika panicznie się go bała..

Love Game - Evil MaknaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz