- Tatuś mi kupił taką grę i jak chcę mieć dzieci to muszę zrobić bara bara.

Teraz ten przenikliwy wzrok spadł na Stefana, który patrzył się na tą sytuację z niewinną twarzą jak u dziecka.

- Porozmawiamy potem. – rzekła do niego Eliza.

Mama Nicka zaprosiła nas wszystkich do stołu i podała obiad. Zaczęliśmy jeść, czułam się nieswojo. Co jak co, ale nie jestem przyzwyczajona do rodzinnych posiłków. No dobra, jak rodzice bywali w domu, to oczywiście jedliśmy razem, ale jak wiadomo, nie za często w nim bywali. Ta cisza przy stole zawsze jest niezręczna, ale kiedy pytają cię o wszystko to jest jeszcze gorsze. Musisz jeść, odpowiadać i być uśmiechnięta w tej samej chwili.

- To Amber, gdzie wybierasz się po szkole średniej ? – zapytał pan Stefan, spoglądając na mnie zza talerzu zupy.

- Hmm w sumie nie zastanawiałam się nad tym głębiej, mam pewne plany co do przyszłości, ale nie wiem czy jestem w stanie je zrealizować. Są dość ambitne i nie wiem czy sobie poradzę. – odparłam. – No ale jakby nie było mam na przemyślenia jeszcze dwa lata.

- No tak, a może ty przemówisz do rozsądku temu chłopczykowi. W końcu ma moje nazwisko, a firmy już przejąć nie chce.

- Tak, ale jak skoro… - zapędziłam się. Przerwałam w połowie zdania. Uniosłam twarz i zobaczyłam tą przerażona minę pani Elizy. Chciałam cofnąć czas, niestety nie da się.

- To dość skomplikowane. Widocznie wszystko wiesz. Kiedy Eliza przyjęła moje nazwisko postanowiliśmy zmienić je także Nickowi. – byłam zdziwiona otwartością mężczyzny. – Nick Grey, to jego prawdziwe nazwisko.

Cały stół umilkł oprócz małej Mad, nic dziwnego skoro nie wie nic o życiu. Na razie żyje w świecie bajek. Wcześniej mówiłam, że czuję się niezręcznie? W takim razie teraz to czuję się w chuj niezręcznie.

- Yy przepraszam. – odezwałam się – Mogę wiedzieć, gdzie jest łazienka? – zapytałam.

- Oczywiście skarbie. – odpowiedziała pani Eliza  – Tutaj albo na piętrze są łazienki. Musisz iść prosto i w lewo, albo na górę i pierwsze drzwi po lewej. – uśmiechnęła się. Powili wstałam i wyszłam na górę. Otworzyłam drzwi i opłukałam lekko twarz zimna wodą, jednak delikatnie aby nie zniszczyć makijażu. Oparłam się o drzwi i uspokoiłam się od wewnątrz. Dowiedziałam się dziś dużo informacji, a jak się okazuje, nic nie wiem. Jak Nick ma nazwisko ojczyma? Dlatego nikt nie wie, że to nie jego prawdziwy tata. No to nie jest problem, ale skoro posunęli się do tego kroku to z tym psychicznym człowiekiem musi być coś nie tak. W dodatku czuje się dziwnie siedząc przy tym stole. Myślałam o tym wszystkim, kiedy ktoś zapukał do drzwi.

- Mogę? – usłyszałam jego głos  – I tak kiedyś zobaczę cię nago. – no jasne musiał dodać coś od siebie.

- Wchodź.

- Wszystko w porządku ? Może to nie był dobry pomysł z tą kolacją. Zawsze musiał coś odpierdolić. Nic nie może być dobrze, nie mam pojęcia, co matka w nim widzi, ale nie zmienię jej uczuć, no cóż. Wspominałem, że nie chcę przejąć tej firmy, ale pewnie będę musiał to zrobić, a to wiąże się z przeprowadzką.. kolejną.

- Nie myślmy na razie o tym, błagam. – przytuliłam się do niego. Myślę, że ja i on tego potrzebowaliśmy. Bliskość, poczucie wsparcia i miłości dużo pomaga. Zazwyczaj tuliłam się do Matta albo Mii, ale Nick jest o wiele lepszy w tych sprawach. Jak sobie pomyślę, że tyle lasek go dotykało to ahh, gotuję się. Nagle pocałowałam go delikatnie w usta. Nie odwzajemnił na początku pocałunku, był zaskoczony, ale po paru sekundach byliśmy wtuleni w siebie oparci o drzwi.

It's Complicated  Where stories live. Discover now