128.

675 74 27
                                    

Harry wszedł do sypialni uśmiechając się do Louisa - Louis - zamknął drzwi za sobą i po chwili delikatnie usiadł koło niego - mam dla Ciebie wesołą nowinę.

-Nie chce być drugi raz dziadkiem. Proszę, powiedz, że Emma znów nie jest w ciąży - zamknął książkę i i ściągnął okulary z nosa. Teraz z wiekiem musi nosić je ze sobą wszędzie. Nie rozstaje się z nimi na krok.

-Nie, kochanie - przewrócił oczami i położył głowę na jego odkrytych udach - coś o wiele znacznie lepszego - mruknął i pocałował jego dłoń, która leżała blisko jego twarzy.

-Nie chce znów Holly w domu. Kocham ją, to moja pierwsza wnuczka ale wczoraj pojechała już do domu a przypominam, że opiekowanie się dziesięcio miesięczną dziewczynką z sześciolatkami i dziećmi wzwyż nie jest proste - przewrócił oczami.

-Nie, Louis. Wysłuchaj mnie do końca, proszę - zaśmiał się gdy w końcu zauważył, że Louis nic nie będzie mówił - mogę? - zapytał bo chciał się upewnić, że mąż nie będzie mu przerywał - dzwoniłem do mamy - zaczął - i z chęcią weźmie dzieciaki na tydzień, na czas wolnego.

-I? - popatrzył na swojego męża

-I to, że cały tydzień będziemy sami - palcami delikatnie głaskał jego uda - sami, bez dzieci - wymieniał - bez krzyków.

-Mhm - uśmiechnął się do niego.

-Cały dzień będziemy leżeli w łóżku robiąc rzeczy jakich dawno nie robiliśmy - mruknął i złożył pocałunek na jego brzuchu - co ty na to?

-A praca? - zapytał.

-Ja mogę sobie wziąć wolne, wiesz o tym - popatrzył mu w oczy - a u Ciebie wystarczy, że zadzwonimy do szkółki i powiemy, że zajęć nie będzie - mówił cicho - i tak masz tylko dwa treningi w tygodniu, Panie Trenerze - wspiął się do góry i pocałował krótko jego usta.

-Oh, tak? - zaśmiał się - kto w takim razie będzie robił dwa kursy aby zawieźć dzieci do twojej mamy? - patrzył mężowi w oczy.

-No Ty - prychnął - ja się będę szykował. Chce abyś ten tydzień zapamiętał - odsunął się od niego.

-Kocham Cię - powiedział i złapał go za rękę, którą ścisnął.

-Też Cię kocham - podniósł dłoń i pocałował ją otrzymując od Louisa uśmiech.

***

-Tato Louis? Mogę na chwilę Ci przerwać? - popatrzył na ojca, który wypełniał papiery w sprawie swoich uczniów.

-Lekcje zrobiłeś, Toby? - zapytał i szybko, przelotem spojrzał na syna.

-Tak, tato - szepnął i usiadł na krześle - jest to poważna sprawa - powiedział. Louis zobaczył jak jego piętnastoletni syn bawi się palcami.

-Co się dzieje? Złe oceny w szkole? - zapytał i popatrzył w jego oczy.

- Kiedy dowiedziałeś się, że jesteś gejem? - zapytał cicho.

-Miałem siedemnaście, osiemnaście lat, Toby. Czemu pytasz?

-Tato bo ja - zaczął się jąkać - j...ja się chyba zakocha...łem.

-To dobrze - uśmiechnął się - w końcu masz prawie szesnaście lat. To jest normalne w twoim wieku.

-Zakochałem się w chłopaku - powiedział szybko.

-Oh - powiedział cicho i był trochę zakłopotany. Wiedział, że wyznanie wszystkim, że jest się gejem w tak młodym wieku jest trudne.

-Nie gniewasz się na mnie, Tato? - zapytał.

-Nie, Toby nie - zaśmiał się - jestem po prostu zaskoczony - posłał mu ciepły uśmiech - opowiedz może co to za chłopiec.

-Zack, jest z mojej klasy - powiedział cicho - mam z nim dobry kontakt, koleżeński. Poza tym kilka razy pozwoliłeś mi pójść do niego pograć w grę.

-To ten co gra w piłkę nożną u mnie?

-Tak, tato Louis - przytaknął - to ten chłopak.

-Oh, nie wiem co powiedzieć - zaśmiał się - wiem już jak babcia Jay się z tym czuła.

-Też nie wiem co powiedzieć, tato. Lubię Zacka ale boję się, że on traktuje mnie jako przyjaciela. Poza tym nie wiadomo czy też jest gejem - podrapał się po ręce.

-No to nie jest proste - przytaknął i wspominał przyjaźń z Harry'm.

-Mam się go iść tak po prostu zapytać czy jak?

-Nie, nie możesz tak tego rozegrać - mruknął - możesz zacząć się z nim lepiej kolegować. Jak chcesz to zrobię tak abyś był z nim w parze w piłce nożnej, dobrze?

-Naprawdę? - Louis zaobserwował jak synowi pojawiły się iskierki w oczach - dziękuję - powiedział gdy szatyn skinął głową.

-Jesteś pewien, że coś do niego czujesz? Motyle w brzuchu? Plątanie języka jak z nim rozmawiasz?

-Tak, tato - zaśmiał się cicho - jestem pewien, że Zack mi się podoba. Jest naprawdę przystojny, ma fajny charakter.

-To fajnie, że się zakochałeś a zwłaszcza, że mi to powiedziałeś - uśmiechnął się do niego - jestem z Ciebie dumny, synu.

-Dzięki tato - wstał z miejsca i podszedł do drzwi.

-Toby - powiedział cicho.

-Tak?

-Jak chcesz to możesz go zaprosić na noc. Chętnie poznam bardziej Twojego wybranka serca. Oczywiście jeżeli się nas nie wstydzisz - zaśmiał się.

-Przemyśle to jeszcze - zaśmiał się i wyszedł z pokoju zostawiając ojca z uśmiechniętą miną lecz z tysiącami myśli w głowie.

💙💚

Dodane: 12.12.2017r.

UWAGA!
POTRZEBUJĘ POMYSŁU NA JUTRZEJSZY ROZDZIAŁ!  JEŻELI KTOŚ MA POMYSŁ PISZCIE W WIADOMOŚCI PRYWATNEJ.

BĘDĘ BARDZO WDZIĘCZNA!

Miłego wieczoru, kochani!

Rose|| Larry Stylinson ✔Where stories live. Discover now