7.

1.7K 160 105
                                    

Miłego czytania!
Harry kolejny raz przewrócił oczami rozmawiając ze swoją matką przez telefon. - Mamo, czekaj! Zrozum, że ja nie przyjdę z nikim na jutrzejszy obiad bo nikogo nie mam.

-Harry na pewno kogoś masz. Musisz z kimś przyjść. Chyba nie jesteś gejem?

-Hahahaha, oszalałaś? Ja gejem? Proszę Cię. Nikogo nie przyprowadzę, chyba, że chcesz widzieć Niall'a, Zayn'a i Liam'a u siebie.

- To ja zaprosze Kendall co Ty na to?

Harry przymknął oczy i usłyszał jak ktoś wchodzi do kwiaciarni.- nie mamo, nie zapraszaj Kendall na obiad. Nie będę z nią i koniec. Mam dwadzieścia jeden lat i nie szukam na chwilę obecną związku. Nie będę mógł znaleźć kogoś to się do Ciebie zgłoszę. Na razie, mamo. - powiedział i liczył na pożegnanie ze strony matki.

-Jesteś gejem, synu. Mój syn jest gejem.

-Mamo, nie mogę rozmawiać i nie, nie jestem gejem. Cześć - rozłączył się i spojrzał na klienta. Ten co zwykle, nie dziwiła go jego obecność tylko czekał aż powie liczbę kwiatów i Harry będzie mógł wybrać najładniejsze. - przepraszam. W czym mogę pomóc?

-Sześć róż. - Harry zdziwił się bo on ani się z nim nie przywitał jak to miał w zwyczaju i był dziś wyjątkowo smutny. Harry położył róże na blacie i podał sumę. Louis położył pieniądze na specjalnym pudełeczku, biorąc kwiaty bez słowa i wychodząc z kwiaciarni.

Harry'ego zdziwiło zachowanie jednego z ulubionych klientów. Ale co mógł zrobić? Przecież szatyn miał zły dzień, nic na to nie mógł poradzić. Zadzwonił do Liam'a czy by nie chciał wyjść na wspólny lunch, jak się okazało i Liam jak i Niall oraz oczywiście Zayn byli w tym czasie zajęci. Harry zamknął oczy i zacisnął pięść. - chyba czas znaleźć sobie nowych przyjaciół.

***

- Osiem funtów - Harry wyciągnął z portfela wybraną kwotę i odebrał od dostawcy jedzenia swoje jedzenie. Zamówił dziś wyjątkowo fast-food'a.

Harry to taki człowiek, który sam gotuję sobie w domu, ćwiczy. Harry nie przepada za nie zdrowym stylem życia. On kocha sport, kocha warzywa, makarony, ryż. Po prostu różni się od wszystkich Anglików.

Zaczął mieszać widelcem w plastikowym pudełku myśląc ile może mieć to kalorii i ile musiałby biegać aby zrzucić to cholerstwo. Nie patrząc zaczął jest kebaba.

***

-On, on nie jest taki jak ja, doktorze.

-Co masz na myśli, Louis. Wyrażaj się jaśniej. Jak będziesz mówił takimi skrótowcami to w niczym Ci nie pomogę.

-Słyszałem jego rozmowę, rozmawiał z mamą. Mówił, że nie jest gejem. A ja kupiłem kwiatki on z uśmiechem podał mi je. Ja rzuciłem mu pieniędzmi i wziąłem kwiaty później wyszedłem. Bez słowa pożegnania. To w ogóle na jakiś sens?

-Louis, spokojnie. Obiecałeś sobie, że nie skończysz z tym tak szybko. Twoi rodzice też nie wiedzieli o niczym. Ty też na początku o niczym nie wiedziałeś. Dowiedziałeś się o tym dopiero gdy poznałeś Drake. Musisz podejść do tego dyskretnie. Jak będziesz okazja to łap za nią. Nie odpuszczaj tak szybko, Louis.

-Nie rozumiem, Doktorze.

-To jest jak w piłce nożnej. To twoja pasja, zainteresowanie. Ten chłopak też staje się twoim zainteresowaniem więc musisz zrobić tak aby go zdobyć. Nawet jako przyjaciela. Ale łagodnie, Louis! Powoli, ostrożnie, dobrze?

-Dobrze, doktorze.

💙💚

Dodane : 30 sierpnia 2017r.- MARATON.

Informacja:
Jeżeli macie jakieś pytania do bohaterów to możecie pisać pod każdym rozdziałem a bohaterowie odpowiedzą na każde pytanie w notce pod rozdziałem. (Mamy nie tylko Harry'ego i Louisa 😉). Proszę aby pytania nie powtarzały się 😘

Rose|| Larry Stylinson ✔Where stories live. Discover now