70.

996 87 51
                                    

Miłego dnia!

Louis przyciągnął się na łóżku i spojrzał na zegarek obok siebie. Widząc godzinę na nim szybko zerwał się z łóżka przy tym próbując nie budzić swojego chłopaka.

Wczoraj nie spali do piątej nad ranem a Louis musiał wstać na trening. Umówił się z Harry'm, że ma go obudzić gdy zadzwoni dzwonek.

Louis wziął czyste bokserki do ręki i poszedł do toalety wziąć prysznic.

Louis już wykąpany wpadł do sypialni i zaszedł do szafy po ciuchy. Prysznic zajął mu o wiele dłużej niż myślał a po sypialni rzucał się teraz jak małpa - Louis? Co Ty robisz?

- Jest dziewiąta, mam trening od godziny - szukał w szafie spodni do biegania - widziałeś gdzie są moje spodnie?

-Uspokój się, Louis. Po pierwsze twoje spodnie są gdzieś na podłodze. Po drugie dzwonili, że nie masz treningu, popatrz jaką pogoda za oknem a po przeciw chodź jeszcze spać, Louis.

Louis popatrzył się na Harry'ego, który smacznie przytulił się do poduszki. Miał szczęście, że odwołali mu trening. Miał czas dla Harry'ego i Alice.

- Idziesz? - mruknął w poduszkę a Louis podszedł do łóżka kładąc się zaraz obok Harry'ego. Harry przytulił się do klatki szatyna wciągając się jego zapachem.

Zasnęli w takiej pozycji, która była dla nich najwygodniejsza. Cieszyli się swoim porannym towarzystwem.

Louis zanim wpadł w mocny sen poczuł na swojej klatce piersiowej lekki pocałunek.

***

-Louis! Oh Lou... - jęknął z rozkoszy jaką dawał mu chłopak - tam, właśnie tam.

Louis starał się być delikatny, ostrożny dla Harry'ego ale nie zaprzeczyłby, że bardzo go to nie śmieszyło - Louis... - jęknął ponownie kładąc głowę na poduszkę - Lou, jeszcze. Proszę... - jęknął wijąc się koło niego.

-Harry... - mruknął śmiejąc się po cichu aby przypadkiem on tego nie słyszał - Alice nas usłyszy, ciszej, kochanie - uspokoił go Louis.

-N... nie mogę być c...cich...o - ponownie jęknął - jesteś taki dobry, Louis - po jego ciele przeszedł dreszcz. Sama świadomość, że Louis zajmuje się nim tak dobrze sprawiała, że Harry mógłby rozpaść się na tysiące drobnych kawałeczków - Lou, proszę.

-Harry, nie mogę się skupić jak tak jęczysz - sam jęknął i uśmiechnął się. Popatrzył na leżącego pod nim Harry'ego.

-Ale, ale to j...jest słodkie - jęknął - to jest cudowne.

-Drapałem Cię wiele razy, twoje ręce są tak cudowne - położył głowę policzkiem przyciskając do poduszki. Spojrzał na Louisa i unormował usta w dziubek. Louis przybliżył się do ust loczka kładąc się tym samym na jego gołych plecach - kocham Cię ale bolą Cię ręce. Nie mam siły się tobą zajmować - mruknął opadając po chwili na bok swojego chłopaka. Położył się na plecach zakrywając oczy ręką. Zachodzące już słońce ledwo przebijało się przez okna ale nadal raziło oczy szatyna.

Poczuł jak Harry porusza się po łóżku i po chwili przenosi swoje ciało na niego. Louis uśmiechnął się gdy ten przytulił się do niego - a mogę ja się tobą zająć?

-Co masz na myśli? - uśmiechnął się i pocałował jego ucho, ponieważ ono było najbliżej jego ust.

- Może jakiś mały masaż dziś wieczorem? Co ty na to? - mruknął lekko przegryzając jego płatek ucha.

-Co Cię wzięła ochota na takie rzeczy? - zapytał lekko chichocząc - gdy Alice jest cały czas tak robisz. Może lubisz czuć dreszczyk emocji i chęć przyłapania?

-Zwariowałeś? Po prostu nie raz brała mnie na to ochota. Poza tym Alice bawi się z psem sąsiadów na podwórku - wstał do pozycji siadu i oparł ręce o jego klatkę piersiową.

-Mhm - szepnął patrząc mu w oczy - mam pytanko. Czy cały tydzień będę spał u Ciebie?

-Jak CI to przeszkadza to możesz jechać do siebie. Nikt nie każe Ci tu zostać, Louis - pokazał swojego focha.

-Czy ktoś powiedział, że mi to przeszkadza? - położył dłonie na biodrach chłopaka - właśnie. Nikt. Więc proszę Harry, nie gadaj głupot.

-To nie rozumiem o co Ci chodzi - popatrzył na niego i wydał wargę - ugh, wytłumacz mi Lou.

-Nie ważne, mały. Opowiem Ci niedługo, dobrze? - pogonił Harry'ego ze swoich bioder - idę ugotować coś z Alice i już ją wołać. Jest już zimno i ciemno się robi a nie chce aby się przeziębiła.

Podszedł do drzwi wysyłając swojemu chłopakowi uśmiech i znikając zza drzwi - Louis! - zawołał go.

-Mhm? - odezwał się gdy w końcu wszedł do sypialni. Harry siedział na rogu łóżka pokazując szatynowi aby do niego podszedł.

-Będziesz wspaniałym ojcem, wiesz? - pocałował jego dłoń patrząc ciągle mu w oczy - będę zazdrościł im takiego ojca.

-Też będziesz wspaniałym ojcem. Ty będziesz tym co będzie opiekuńczy, tym, który będzie na wszystko pozwalał - wymieniał powoli siadając na jego uda - a ja będę tym, który jak coś się stanie to odrazu zajmie się sprawą. Ten, który będzie rozmawiał z naszymi dziećmi o zabezpieczaniu się, o pierwszym razie a ty będziesz udawał, że nic nie słyszysz. Będę tym, który będzie śledził naszą pierwszą córkę jak pójdzie na pierwszą randkę, a ty tym, który będzie mnie uspokajał. Ty będziesz tym, który będzie jak najciszej aby dzieci nie obudzić a ja będę tym, który będzie mówił abyś się uspokoił bo to jest naturalna, normalna rzecz- zarzucił ręce na jego kark co jakiś czas całując jego wargi.

-Jesteś niemożliwy, Louis.

-Ale tak będzie wyglądało nasze życie. Tak sobie je wymarzyłem i chcę aby tak było. Przynajmniej z mojej strony, Harry. Wiadomo, że będą kłótnie i to nie jedne bo nic nie jest idealne ale zawsze będę Cię kochał coraz bardziej. Będę kochał nasze dzieci, wnuki, prawnuki.

-Też będę nas kochał - złożył nieco dłuższy pocałunek na jego wargach - wiesz, że za półtora miesiąca będzie nasza pierwsza rocznica?

-Dokładnie za miesiąc i dziesięć dni, kochanie. Myślałem, że to ty jesteś bardziej dokładny, kocie- mam dla Ciebie już niespodziankę. Mam nadzieję, że będziesz z niej zadowolony.

-Też mam- odchrząknął - ty na pewno będziesz zadowolony, kochanie - wstał z jego kolan całując go w nos, który po chwili Harry zmarszczył - idę już po Alice. Co chcesz na kolację?

-Mmmm...? Co zrobicie to zjem - położył się na łóżko i usłyszał tylko jak Louis woła Alice, która po chwili przybiega.

💙💚

Dodane: 17 października 2017r.

Jak rozdział wam się podobał?

UWAGA! UWAGA! 

Wraz z @swaghamster_ zapraszamy na opowiadanie "Love On The Phone" oczywiście z Larry'm. Byłoby nam miło gdybyście zajrzeli i skomentowali oraz dali gwiazdkę.

Miłego dzionka, kochani! 

Rose|| Larry Stylinson ✔Where stories live. Discover now