Louis poprawił koszulę swojego garnituru - czym się tak stresujesz? - odezwał się Zayn, który siedział na kanapie i palił papierosa - to normalne.
-Możesz przestać palić? Stresujesz mnie jeszcze bardziej, Zaza - przewrócił oczami i popatrzył na siebie w lusterku - stresuje się, nie mów, że Ty tak nie miałeś z Liamem.
-Liam się stresował bo mogło pójść coś nie po jego myśli za to ja wiedziałem, że i tak będzie idealnie - zgasił papierosa i wyrzucił do śmieci.
-Co jak nie powie "tak". Co jak w ogóle ucieknie? - zaczął panikować. Poczuł jak Zayn staje za nim i nim obraca tak, że stoją twarzą w twarz. Położył ręce na jego ramionach i patrzył mu w oczy.
Wziął swoją prawą rękę i przyłożył mu mocno do twarzy - mam nadzieję, że teraz się ogarniesz - mruknął i znów poszedł na sofę.
-Ała? Za co to? - złapał się za piekący policzek i popatrzył z wściekłością na przyjaciela.
-Za to abyś się ogarnął - mruknął - Harry Cię kocha, chce tego ślubu bardziej niż Ty razy dziesięć i przestań się nakręcać. Powiecie sobie sakramentalne "tak", pierwszy małżeński pocałunek, impreza, pierwszy taniec. Później podróż poślubna i nic się nie zmienia w życiu oprócz zmiany nazwiska dla Harry'ego, pierścionka na waszych palcach i zamiast mówić chłopak lub narzeczony będzie mąż. - wzruszył ramionami - później tak jak zawsze. Rutyna, rutyna, rutyna. Moim zdaniem te całe małżeństwo i szopka ze ślubem jest niepotrzebna.
-Jeszcze nie wybaczyłeś Liamowi? - usiadł koło niego patrzył jak Zaynowi zbierają się łzy w oczach.
-Ciężko jest wybaczyć tysiące zdrad, Louis. Kocham go, to mój mąż i mimo, że wybaczyłem mu inne rzeczy nie jestem w stanie wybaczyć mu zdrady i z mężczyznami i kobietami. Najgorsze jest to, że ja jestem czysty jak łza, nie zdradziłem go. Na nikogo nie po patrzyłem pod takim względem a on osądzał mnie o zdradę z tobą. Moim najlepszym przyjacielem - mruknął i Louis zauważył jak po jego policzkach lecą łzy.
-Ej, Zaza. Nie płacz - podał mu chusteczkę, którą przyjął. Położył rękę na jego ramieniu i zaczął masować - Liam się zmienił, postaraj się przynajmniej dobrze bawić. To twój mąż. Zatańcz z nim, pójdź z nim na zewnątrz się przejść za rękę. Nawet jeżeli będzie potrzeba to ja wynajmę, z własnych pieniędzy wam pokój dla par. Tylko macie nie iść do nowożeńców, to dla mnie i dla Harry'ego, okej?
Zayn zaśmiał się z ostatniego zdania Louisa i popatrzył mu w oczy - nie będzie potrzeby. Nie potrafię kochać się z Liam'em. Chce i to bardzo, brakuje mi tego ale nie jestem w dotykać go tak jak kiedyś. Dotykać go jak robili to inni, Lou.
-Może warto spróbować. Naprawdę nie obrażę się jak zniknięcie na jakiś czas. Wręcz powiem Ci, że będę się cieszył z Harry'm, że się pogodziliście.
-Dzięki, stary - wstał i uśmiechnął się do niego - przeglądnij się ostatni raz w lustrze i idziemy, będziecie małżeństwem - pisnął na ostatnie dwa słowa i Louis popatrzył na niego jak na głupca i zaśmiał się - przepraszam, za bardzo się podekscytowałem - zaśmiał się a za nim zaraz Louis.
-Chyba trochę masz rację - zaśmiał się - poczekaj przed pokojem, zaraz wyjdę - uśmiechnął się do niego kiedy mulat wyszedł z pokoju i popatrzył się na siebie w lustrze.
Wiedział, że mu się uda. Kochał Harry'ego i czuję, że to jest odpowiedni moment na ślub. Czuł, że może założyć już z nim rodzinę, to co będzie najważniejsze w jego życiu. Będą mogli zaadaptować dzieciaki i stworzyć im szczęśliwy dom - Louis!- usłyszał krzyk przyjaciela za drzwi - chodź już, bałwanie bo Hazz pomyśli, że uciekłeś.
****
-Louis przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - uśmiechnął się do niego i nałożył obrączkę na serdeczny palec lewej dłoni szatyna. Starał się nie stresować ale ręce drżały mu jak oszalałe a cichy chichot Louisa mu nie pomagał.
-Świetnie, możecie się pocałować - ksiądz zamknął księgę a Louis i Harry złożyli sobie pierwszy, krótki, małżeński pocałunek. Uśmiechnęli się do siebie i za rękę wyszli z kościoła siadając do auta jadąc w miejsce gdzie ma odbyć się wesele.
***
- Lou, nogi mnie już bolą - jęknął Harry gdy zaczęła lecieć wolna piosenka a szatyn nie chciał puścić swojego męża wolno - proszę daj już spokój.
-Ostatnia, Harry - zaśmiał się - dobrze wiesz, że Ed nie może śpiewać cały czas a zaraz kończy.
-No dobrze ale później też będzie lecieć muzyka - zachichotał.
To nie był ich pierwszy taniec. Był to któryś z kolei, wymuszony przez Louisa - gdzie Zayn i Liam?
-Widziałem jak idą na zewnątrz, przy stole Zayn prosił go aby z nim porozmawiał. Aktualnie? Nie wiem gdzie są - zaśmiał się gdy razem z Louisem zaczęli rozglądać się po sali. - Lou?
-Tak? - popatrzył na niego z dołu - coś się stało?
-Wiem, że to nie jest czas i pora ale muszę Ci coś powiedzieć - uśmiechnął się nieśmiało do niego - o, nie! Nie myśl, że coś strasznego. Nic mi się nie stało - zaśmiał się i wytłumaczył swoje zachowanie widząc minę Louisa.
-To co się stało? - zapytał łagodnie ale nadal był zmartwiony bo jeżeli Harry mówił, że coś się dzieje to naprawdę coś się dzieje.
-Zrezygnowałem z prawa - szepnął do ucha Louisa.
-Wypisałeś się ze studiów? - zapytał patrząc na niego przerażony, kiedy Harry kiwnął niepewnie głową Louis kontynuował - d...dlaczego mówisz mi to na naszym ślubie?
-Nie wiem, teraz sobie o tym przypominałem - zachichotał ale Louis i tak nie uwierzył w jego słowa.
- Ile? I dlaczego?
-Dwa tygodnie i może dlatego, że jednak nie czuje tego aby być prawnikiem? Już mnie jakoś to nie kręci, przeprasza, - szepnął i zrobił smutną minę.
-Ej, nie masz mnie za co przepraszać. Jesteś już dużym chłopcem i sam wiesz co dla Ciebie najlepsze, tak? - Harry kiwnął głową - ale boli mnie to, że mi o tym nie powiedziałeś, kochanie.
-Przepraszam, Loueh. Przez ten czas szukałem jakieś pracy, jakiegoś zajęcia. Nic oprócz wyprowadzania psów nie ma - mruknął.
-Coś znajdziemy. Poszukamy i znajdziemy coś dla Ciebie - złapał jego twarz w dłonie - kocham Cię - złożył pocałunek na jego pełnych wargach.
- Też Cię kocham, Lou - uśmiechnął się gdy Louis odkleił ich usta od siebie - bardzo Cię kocham.
💚💙
Dodane: 24 listopada 2017r.
Podoba się?
Jak wrażenia?
Miłego wieczoru, kochani!
YOU ARE READING
Rose|| Larry Stylinson ✔
Fanfiction#6 w ff, mega dziękuję (04.12.2017r.) Louis kochał robić niespodzianki. Louis kochał patrzeć na uśmiech osoby, która mu się podobała. Louis nie mógł nic zrobić gdy tą osobą okazał się Harry. Harry kochał róże. Harry zawsze miał uśmiech na twarzy...